Nowy sklep Frac został otwarty dziś (21 maja) na Mokotowie, przy ul. Czerskiej. To już szósty punkt tej sieci w Warszawie (pierwszy powstał w 2016 r.). Z zapowiedzi na Facebooku dowiadujemy się, iż ma "ryby prosto znad morza", "owoce i warzywa bezpośrednio od rolników" i "mięso z własnego rozbioru" i "pieczywo prosto z Podkarpacia".
Delikatesy Frac podbijają Warszawę. Czym się wyróżniają te sklepy?
"Frac to polskie sklepy spożywcze, w których jakość zawsze stawiamy na pierwszym miejscu. Od ponad 30 lat dbamy o świeżość, smak i zadowolenie naszych Klientów" – czytamy w poście na oficjalnym profilu.
Portal "Business Insider" słusznie zauważa, iż "Warszawa jest miastem, w którym zarabia się względnie dużo w Polsce, więc otwarcie sklepów, które nie biją się o niskie ceny, ale o jakość, może właśnie tu mieć perspektywy".
Frac może być więc alternatywą dla Lidla czy Biedronki, a także zapełnia niszę. Nie tylko po upadłych delikatesach Alma, ale też w pewnym sensie po Dino. Znana polska sieć, która też ma np. mięso na wyłączność od jednego producenta, odnosi sukcesy w całym kraju (i już przegoniła Lidla z liczbą placówek), ale nie otwiera się w dużych miastach (jeśli już to na peryferiach) jak właśnie Warszawa.
Nazwa Frac pochodzi od nazwiska właścicieli: rodziny Frąców. Pierwszy sklep otworzyli nie w Rzeszowie (tam siedziby mają spółki obsługujące sieć), ale w Krośnie w 1994 r. 20 lat później były już ich 40, ale w 2015 r. odsprzedano niemal połowę Stokrotce.
Jak widać, nie był to koniec tej sieci i najpewniej kryła się za tym jakaś strategia. w tej chwili Frac ma łącznie 28 sklepów. Najwięcej w Rzeszowie i Warszawie, a poza tym po dwa w Krośnie i w Stalowej Woli i jeden w Krakowie.