Miasto Wejherowo właśnie podjęło ambitny krok w stronę zielonej transformacji miejskiej floty, kupując nowe autobusy wodorowe. Miejski Zakład Komunikacji (MZK) zamówił sześć nowoczesnych autobusów Solaris Urbino 12 hydrogen, które mają pojawić się na ulicach miasta już w tym roku.
Wejherowo kupiło autobusy wodorowe
Zamówione przez Wejherowo autobusy wodorowe Urbino 12 hydrogen to pojazdy napędzane ogniwami paliwowymi, które przetwarzają wodór na energię elektryczną, eliminując przy tym emisję szkodliwych substancji. Autobusy będą wyposażone w zaawansowane technologie bezpieczeństwa, systemy diagnostyczne oraz monitoring, a wodór do ich zasilania będzie przechowywany w zbiornikach o pojemności aż 1560 litrów.
Na pokładzie każdego pojazdu znajdzie się system eSConnect, który umożliwi bieżące monitorowanie parametrów technicznych, zużycia energii, stanu baterii i ogólnej kondycji autobusu. Dodatkowo, pojazdy zostaną wyposażone w klimatyzację, systemy bezpieczeństwa, monitoring zewnętrzny i wewnętrzny, GPS oraz rejestratory danych jazdy.
Nowoczesne technologie takie jak asystent pasa ruchu, system rozpoznawania znaków drogowych czy ostrzegania o obecności pieszych i rowerzystów mają zapewnić bezpieczeństwo pasażerów i innych uczestników ruchu.

Czy wodór to paliwo przyszłości?
W ciągu 27 lat współpracy z producentem do miasta trafiło już 45 pojazdów Solaris. Jest to jednak pierwsze w historii MZK Wejherowo zamówienie na autobusy wodorowe tej firmy. Z technicznego punktu widzenia – rewolucja. Z ekologicznego – krok w dobrą stronę. Ale czy z ekonomicznego?
Właśnie tu pojawiają się pierwsze wątpliwości. Choć wodór brzmi jak paliwo przyszłości, coraz więcej polskich i europejskich miast zaczyna wycofywać się z tej technologii. Powód? Koszty. Przykładem jest Wałbrzych, który unieważnił przetarg na dostawę wodoru do zakupionych wcześniej autobusów – jedyna oferta, od Orlenu, opiewała na niemal 25 milionów złotych, co dawało 77 zł za kilogram wodoru. To poziom nie do zaakceptowania dla lokalnych budżetów.
Z kolei w Koninie, koszt przejechania 100 km autobusem wodorowym to aż 418 zł netto, podczas gdy dla pojazdu elektrycznego – jedynie 102 zł. Jeszcze mocniejszy sygnał ostrzegawczy przyszedł z Antwerpii, gdzie po dekadzie eksploatacji zrezygnowano z całej floty autobusów wodorowych, uznając je za nieopłacalne i zbyt skomplikowane w utrzymaniu po upadku producenta.
Czy Wejherowo wyciągnęło wnioski z tych przykładów? Czy w obliczu niestabilnego rynku paliw alternatywnych, ograniczonej konkurencji i braku długofalowego wsparcia państwowego, uda się utrzymać nową flotę bez paraliżu finansowego? Inwestycja w zieloną przyszłość to niewątpliwie odważny krok, ale może okazać się kosztowną lekcją, jeżeli infrastruktura i ceny wodoru nie nadążą za optymizmem samorządowców.
Kierowcy masowo oddają swoje Tesle! No nie zgadniecie przez kogo