Główna zasada działania tego urządzenia polega na zasysaniu cieplejszego powietrza z wyższych warstw. Następnie dzięki wentylatorowi wtłaczane jest ono pod korony drzew. Z punktu widzenia kosztów ochrony będą one niższe od maszyn ogrzewających powietrze, ponieważ w tym wypadku nie spalamy paliwa. Węgierski producent informuje, iż maszyna jest skuteczna do -7 stopni.
Moc ciągnika przekazana jest tu w ten sposób, iż przez urządzenie przechodzi aż 110 000 metrów sześciennych powietrza na godzinę. Ma jednak to samo ograniczenie, co maszyny ogrzewające powietrze poprzez spalanie gazu czy oleju opałowego. Skutecznie ochronimy nią do 3,5 hektara sadu. Urządzenie wymaga ciągnika o mocy co najmniej 70 KM, a pracujemy nią z prędkością 8 km/h.
Sadownicy mają do wyboru dwa urządzenia o tej samej skuteczności i wydajności. Różnią się natomiast wymiarami i konstrukcją. Pierwsza to coś w rodzaju mini-przyczepki na jednej osi. Druga maszyna jest zawieszana na tylnym TUZ-ie. Poza tym jest lżejsza i niższa oraz pozwala na pracę w najwęższych sadach i w winnicach. Cena w zależności od maszyny i wielkości zamówienia waha się od 50 000 do 60 000 zł.
źródło i zdjęcia: www.f-airgo.com