Wiatrak w sąsiedztwie czyli nowa ustawa wiatrakowa

3 miesięcy temu

Ministerstwo klimatu i środowiska pracuje nad nową ustawą wiatrakową. Główną zmianą jest określona w metrach odległość od zabudowań. Ale nowa ustawa wiatrakowa zawierać ma również inne niespodzianki.

Nowa ustawa wiatrakowa miała być zaprezentowana do końca czerwca, ale jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna”, być może będzie to kilka tygodni później. Całość zatem nie jest chyba jeszcze ani gotowa, ani uzgodniona z zainteresowanymi stronami. Coś niecoś jednak wiemy, i o tym napisała „DGP”.

Nowa ustawa wiatrakowa zezwala na wiatrak 500 m od domu

Według w tej chwili istniejących przepisów co do zasady nie wolno budować turbin wiatrowych w mniejszej odległości od budynków niż 10-krotność wysokości turbiny (tzw. zasada 10H). Wprawdzie na razie społeczność lokalna może zgodzić się na inną odległość wiatraków, ale nie mniejszą niż 700 m. Projekt nowej ustawy całkowicie znosi zasadę 10H. Ponadto wymaganą odległość od budynków zmniejsza do 500 m.

Nowa ustawa wiatrakowa chroni tylko parki narodowe

Zasada 10H nie będzie obowiązywała również w sąsiedztwie parków narodowych. Zamiast tego pojawi się dla nich jednolita minimalna odległość farm wiatrowych, wyrażona w metrach. W jakiej zatem odległości od parków narodowych będzie można stawiać wiatraki? Na razie… wciąż nie wiadomo.

Do tego, jak pisze „DGP”, tylko tę formę ochrony przyrody objęto w nowej ustawie wiatrakowej taką regulacją. Natomiast obszarów Natura 2000, rezerwatów czy parków krajobrazowych nie będzie to dotyczyć. I tutaj gazeta przypomina, iż przyrodnicy wielokrotnie zwracali uwagę na konieczność ochrony ptaków czy nietoperzy przy wymyślaniu nowych regulacji dla lokalizacji wiatraków. Apelowali o objęcie ochroną wszystkich terenów cennych przyrodniczo, nie tylko parków narodowych. Ale chyba ich nie posłuchano…

Farma wiatrowa… za drogę?

Według „DGP” lokalizowanie elektrowni wiatrowej ma być umożliwione na podstawie szczególnego rodzaju miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, jakim jest zintegrowany plan inwestycyjny.

W zamian za pewne ułatwienia administracyjne przy okazji budowy farmy wiatrowej inwestor będzie musiał porozumieć się z gminą w sprawie towarzyszących inwestycji, ważnych z punktu widzenia społeczności lokalnej np. wyremontowania fragmentu drogi na jego koszt — tłumaczy dalej gazeta.

Odległość od linii energetycznych kością niezgody

Jak przypomina gazeta, obecne przepisy określają minimalną odległość turbin wiatrowych od linii energetycznych. Mianowicie jest to co najmniej trzykrotność wirnika wraz z łopatami lub dwukrotność wysokości wiatraka. Na zmianę tej zasady nie ma zgody między Polskimi Sieciami Energetycznymi a branżą wiatrową.

Z naszej perspektywy podwyższanie odległości turbin wiatrowych od linii energetycznych to złe rozwiązanie. Nie dochodziło do wypadków, kiedy przepisy nie obowiązywały — mówi jednej z ekspertów Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Według Piotra Czopka to inwestor powinien móc indywidualnie uzgadniać te kwestie bezpośrednio z operatorem sieci przesyłowej.

Zagęszczenie wiatraków w przestrzeni — a co z mikroklimatem?

Wszystko fajnie, wykorzystamy w sieciach energię odnawialną, ale czy legislatorzy biorą pod uwagę modyfikacje mikroklimatyczne? W sąsiedztwie wiatraków, dość odlegle posadowionych, gleba wysycha i uprawa w pewnym promieniu nie jest możliwa. Łopaty wirnika zaciągają cieplejsze powietrze i kierują je ku ziemi. Czyli znacznie zmieniają temperaturę w łanie np. ozimych roślin. Takie zmiany termiki zaburzą również hibernację wielu zwierząt. Nie mówiąc już o przechłodzeniu niektórych roślin wymagających działania niskiej temperatury, aby wzbudzić fazę generatywną. Nie ma co również dywagować nad najzwyklejszą zmianą widoku zza okna i trzeba zapomnieć o ciszy…

Źródło: DGP, bankier

Idź do oryginalnego materiału