Sadownicy z całego kraju informują o stratach w sadach wiśniowych
Za nami trzecia fala przymrozków i wiele nieprzespanych nocy dla sadowników, którzy walczyli o plony. Dni mijają, a codziennie pojawia się więcej doniesień od stratach spowodowanych przez spadki temperatury. Dotyczą one wszystkich gatunków, ale wydaje się, iż największe powstały w sadach pestkowych. Ze szczególnie trudną sytuacją mamy do czynienia w sadach wiśniowych. Otrzymujemy liczne zdjęcia od sadowników, które obrazują rozmiar strat.
Wiśni będzie mniej niż w ubiegłym roku
Aby potwierdzić te informacje, skontaktowaliśmy się z Piotrem Pasikiem, prezesem Krajowego Stowarzyszenia Producentów Wiśni. Jak wyjaśnia nasz rozmówca, na razie nie można dokładnie oszacować strat. Potrzeba na to znacznie więcej czasu. Wstępnie szacuje jednak, iż plon wiśni może być o połowę mniejszy niż w ubiegłym roku.
Zdaniem p. Piotra nie można również ocenić, w jakich rejonach mamy do czynienia z największymi stratami, ponieważ spadki temperatury były bardzo zróżnicowane. W bardzo bliskiej odległości znajdują się sady, które nie ucierpiały w znaczącym stopniu, ale też takie, gdzie większość zawiązków jest zniszczona. Niemniej ucierpiały sady na terenie całej Polski.
– Oczywiście, wielu z nas podjęło się ochrony sadów przed przymrozkami, jednak spadki temperatury, z którymi mieliśmy do czynienia, były zbyt znaczące, aby ochrona przed przymrozkami mogła się w pełni powieść. Działania te pochłonęły ogromne fundusze, a nie zawsze dały pozytywny skutek – dodaje.
– Straty w sadach wiśniowych po przymrozkach są niestety ogromne. W tym momencie nie podejmiemy się jeszcze dokładniejszych szacunków, ale informacje o uszkodzeniach płyną z całego kraju. Pamiętajmy, iż przymrozki występowały wielokrotnie, a najbardziej dotkliwe były te w ubiegłym tygodniu. Musimy poczekać co najmniej dwa tygodnie, albo i dłużej, żeby w pełni ocenić wpływ przymrozków na plonowanie. Niemniej dziś mogę powiedzieć, iż wiśni zdecydowanie będzie mniej niż w ubiegłym sezonie, a pamiętajmy, iż i wtedy plonowanie było bardzo niskie. Nastroje producentów są bardzo złe, czemu wcale się nie dziwie. Niektórzy nie chcą na razie rozmawiać. Uszkodzeń, które powstały, nie da się zregenerować. Zawiązki niedługo opadną – wyjaśnia p. Piotr Pasik.
O stratach przymrozkowych należy głośno mówić
Zdaniem Piotra Pasika, jest również za wcześnie, aby mówić o wpływie przymrozków na rynek wiśni, jednak niewątpliwie będziemy mieli do czynienia z drastycznie obniżonym plonowaniem. – Jestem przekonany, iż plony wiśni będą mniejsze od tych z ubiegłego sezonu, a nie wiemy jeszcze, co przyniosą jeszcze kolejne miesiące – wyjaśnia prezes KSPW.
Dodatkowo, warto wziąć pod uwagę, iż przymrozki wystąpiły również na Węgrzech, w Serbii i w Turcji, a to z pewnością sprawi, iż rywalizacja o surowiec będzie bardzo duża. Z pełnym plonowaniem wiśni nie mieliśmy do czynienia od kilku sezonów, więc nie ma mowy o jakichkolwiek zapasach w mroźniach.
– Do zbiorów pozostaje jeszcze kilka miesięcy, a wiosna 2025 pokazuje nam, iż nie warto dzielić skóry na niedźwiedziu. Na razie należy oszacować straty i skupić się na tym, iż wielu producentów całkowicie straciło szansę na plon. Zwróciłbym także uwagę na to, iż o stratach przymrozkowych dopiero zaczyna się mówić, a pełen obraz wyłoni się po opadzie zawiązków. Niemniej należy nagłaśniać ten temat, po przecież praktycznie nie ma możliwości ubezpieczenia się od ryzyka przymrozków, bo dla ubezpieczycieli to zbyt duże ryzyko. To problem, który należy rozwiązać jak najszybciej. Wiosna 2025 jest najlepszym przykładem, iż pomyślność biznesu jest uzależniona od kaprysów natury – podsumowuje.
