Wojna gospodarcza niszczy polskie rolnictwo

4 dni temu
Wartość eksportu polskich towarów rolno-spożywczych w okresie styczeń – sierpień 2025 roku wyniosła 37,7 mld euro, czyli ponad 160 mld zł. To wzrost o 7,3 proc. w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku. Są to wyliczenia Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR). Czy rzeczywiście jest powód do zadowolenia?
– Nie do końca. Te liczby robią wrażenie tylko na pierwszy rzut oka, bo nie oddają pełnego obrazu sytuacji. Warto pamiętać, iż spora część tego eksportu to nie efekt realnej produkcji w Polsce, ale tzw. reeksport – towary, które wjeżdżają do naszego kraju z zagranicy, często z Ukrainy, są jedynie przepakowywane (lub w ogóle nietknięte) i wysyłane dalej na Zachód. Statystyki uwzględniają je jako polski eksport, choć faktycznie kilka mają wspólnego z naszym rolnictwem czy przetwórstwem. To oznacza, iż choć słupki rosną, gros tych pieniędzy nie trafia do polskich producentów, tylko krąży w handlowym łańcuchu pośredników. A w obliczu nowego kształtu umowy stowarzyszeniowej Unii Europejskiej z Ukrainą trudno mówić o klasycznej liberalizacji, raczej należałoby powiedzieć o pełnym otwarciu rynku – ten trend będzie się tylko pogłębiał. Liczby pewnie dalej będą imponujące, ale powinniśmy mieć odwagę zapytać: ile z tego eksportu to rzeczywiście efekt pracy polskich rolników i przetwórców, a ile to jedynie statystyczna iluzja wzrostu? Bez takiej analizy trudno mówić o prawdziwym sukcesie polskiego rolnictwa.
Idź do oryginalnego materiału