- Nie widzimy, żeby to, co się dzieje w obszarze taryf, przekładało się na mniejszy apetyt na kredyt (...). Mamy założenie, iż popyt bezie rósł - powiedział prezes banku Michał Gajewski prezentując wyniki za I kwartał.
Bank widzi już rosnący popyt na kredyt ze strony przedsiębiorstw, co jest najważniejsze dla wzrostu gospodarki. Rośnie portfel i sprzedaż kredytów dla małych i średnich firm. W I kwartale portfel banku urósł rok do roku o 4,5 proc. do 17,8 mld zł (wraz z leasingiem), a sprzedaż nowych finansowań osiągnęła blisko 2,5 mld zł, czyli była o 5,5 proc. większa niż przed rokiem.Reklama
- Na pewno nie widać spowolnienia, pipeline są wysokie, są oczekiwania, iż programy inwestycyjne związane z funduszami europejskimi przyspieszą i będzie to kołem zamachowym inwestycji prywatnych - powiedział Michał Gajewski.
- Kontynuujemy solidną sprzedaż kredytów dla MŚP - dodał wiceprezes banku Maciej Reluga.
Cła Trumpa wstrząsnęły światem. A co z Polską? Wojny handlowe nas ominą?
Odporność polskiej gospodarki na wojny handlowe nie jest jednak oczywista. Bezpośrednia ekspozycja polskich firm na eksport do USA jest niewielka, ale poprzez łańcuchy dostaw powiązana jest mocno z gospodarką niemiecką, globalną potęgą eksportową, a w imporcie - z Chinami. Wstępne dane o wzroście PKB Niemiec pokazują, iż tamtejsza gospodarka uniknęła technicznej recesji i w I kwartale wzrost PKB wyniósł 0,2 proc. kwartał do kwartału w porównaniu ze spadkiem o 0,2 proc. w ostatnim kwartale zeszłego roku. Trzeba pamiętać także, iż polityka celna USA zaostrzyła się wyraźnie dopiero w kwietniu, a zatem już w II kwartale. Na razie nie ma danych, które pokazywałyby tego skutki.
Wskaźniki wyprzedzające i prognozy - przynajmniej na tym etapie wojny - mówią, iż największe straty poniosą gospodarki USA i Chin. Kwietniowy wskaźnik PMI dla chińskiego sektora przemysłowego spadł do 49 z 50,5 w poprzednim miesiącu, czyli najniższego poziomu od 16 miesięcy. To pokazuje jak wojny handlowe wpływają na nastroje biznesu.
Amerykańskie cła uderzyły też już w gospodarkę Japonii, gdzie produkcja przemysłowa spadła w marcu o 1,1 proc. w ujęciu miesięcznym, a w I kwartale o 0,7 proc. w porównaniu do wzrostu o 0,4 proc. w IV kwartale 2024 roku. Ale wstępne dane o PKB strefy euro pokazały niespodziewany wzrost o 0,4 proc. licząc kwartał do kwartału. Prognozy silnego spowolnienia w światowej gospodarce - na razie - się nie materializują. Santander nie przewiduje silnego wpływu osłabienia gospodarczego na polskich kredytobiorców.
- Jesteśmy w takim momencie cyklu, iż nie widzimy zagrożeń dla kosztu ryzyka - powiedział Maciej Reluga.
Koszty ryzyka kredytowego w I kwartale w Santander BP obniżyły się do 57 punktów bazowych z 70 pb rok wcześniej. Wskaźnik kredytów z utratą wartości (NPL) spadł natomiast do 4,3 proc. portfela z 4,6 proc. przed rokiem.
Nadchodzą obniżki stóp procentowych. To koniec wielkich zysków banków?
Polskie banki stoją natomiast w obliczu zbliżających się wielkimi krokami obniżek stóp procentowych. Przypomnijmy, iż po kwietniowym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej prezes NBP Adam Glapiński dokonał "gołębiego zwrotu" i zasygnalizował, iż niebawem cięcia się rozpoczną. Według wstępnych danych GUS inflacja w kwietniu obniżyła się do 4,2 proc. rok do roku z 4,9 proc. w marcu, co utrwala oczekiwania na pierwszą obniżkę w przyszłym tygodniu.
Znakomite ubiegłoroczne wyniki banki zawdzięczają w lwiej części wysokim stopom procentowym i poprawie - w tym komfortowym środowisku - wyniku odsetkowego. Spadek stóp może spowodować obniżkę przychodów odsetkowych, gdyż oprocentowanie kredytów na zmienną stopę zaraz po kwietniowej konferencji prezesa NBP zaczęło spadać, gdyż stopa WIBOR znacznie się obniżyła.
- To był dobry kwartał dla naszego banku, utrzymaliśmy poziom wyniku odsetkowego, poprawiliśmy wynik prowizyjny bez żadnych zmian w tabeli opłat i prowizji. We wszystkich liniach biznesowych jest dobry trend - mówił Michał Gajewski.
W I kwartale Santander BP odnotował poprawę wyniku odsetkowego rok do roku. Wynik z tytułu odsetek wyniósł 3,6 mld zł i wzrósł rok do roku o 6 proc. Obniżył się jednak o 1 proc. w porównaniu do poprzedniego kwartału. W ujęciu rocznym przychody odsetkowe wzrosły o 8 proc., a koszty odsetkowe zwiększyły się o 11 proc. Kwartalnie przychody i koszty odsetkowe pozostawały na zbliżonym poziomie. Marża odsetkowa netto (NIM) za I kwartał roku (annualizowana w ujęciu kwartalnym) wyniosła 5,14 proc. wobec 5,38 proc. przed rokiem.
- Pomimo nieznacznego spadku NIM przez cały czas utrzymuje się na wysokim poziomie. Obniżyła się z powodu niższych stóp na walutach w strefie euro - powiedział Michał Gajewski.
Obniżka stóp procentowych. Banki będą ratować wynik odsetkowy. Jak?
Jak będzie, kiedy spadną stopy? Maciej Reluga podał wyliczenia, iż obniżka stóp o 100 punktów bazowych spowodowałaby spadek wyniku odsetkowego (przy założeniu stałego bilansu) o 300 mln zł w horyzoncie 12 miesięcy. To niespełna 2,2 proc. ubiegłorocznego wyniku z tytułu odsetek. Dlaczego tak niewiele?
Po pierwsze bank ma bardzo duży portfel obligacji Skarbu Państwa, a te będą stabilizowały wynik odsetkowy. Po drugie - przez ostatnie lata, a choćby obecnie, ludzie biorą kredyty hipoteczne na stałą stopę. Udział kredytów na stałą stopę w portfelu banku o wartości blisko 55 mld zł na koniec I kwartału wynosił 52 proc. Po trzecie - znaczna cześć kredytów na stopę zmienną jest zabezpieczona instrumentami pochodnymi, zgodnie z regulacjami SOT NNI, które banki uważają za kosztowne i dotkliwe.
W I kwartale pojawili się pierwsi kredytobiorcy hipoteczni, którzy pięć lat temu zaciągnęli kredyty na stałą okresowo stopę. W zdecydowanej większości polskich banków stała stopa obowiązuje przez pięcioletni okres. Prezes podał, iż było to ok. tysiąca osób, z których prawie połowa zdecydowała się na nowa stawkę, 456 osób przeszło na oprocentowanie zmienne, a 46 kredytów zostało spłaconych. Nie wiemy, jaka nowa stawkę bank zaproponował osobom, które zaciągały kredyty przy znacznie niższych stopach.
Czy spadek stóp wzbudzi popyt na hipoteki?
Hipoteki to jedyne kredyty, na które popyt jest mizerny. Słaby wzrost portfela kredytowego licząc kwartał do kwartału spowodowany był głównie flautą na tym rynku. Pamiętajmy jednak, iż w I kwartale zeszłego roku banki odnotowały szczyt sztucznego boomu wykreowanego przez rząd PiS tzw. Bezpiecznym kredytem 2 proc. Ten boom spowodował, iż Santander BP udzielił w I kwartale zeszłego roku 4,37 mld zł kredytów hipotecznych, a w I kwartale tego roku - zaledwie 1,62 mld zł. Równocześnie w miarę jak tworzone są rezerwy na ryzyko prawne kredytów we frankach spada ich wartość w portfelu hipotecznym, co obniża wielkość całego portfela.
Santander BP tnie już oprocentowanie depozytów. Od lat banki nie przyjmowały depozytów na dłuższe terminy niż pół roku, albo dawały tak niskie oprocentowanie, iż nie było chętnych. Teraz obniżki oprocentowania depozytów są sposobem na utrzymanie w ryzach kosztów odsetkowych i obronę wyniku.
- Przed ostatnią konferencją prezesa Adama Glapińskiego spodziewaliśmy się, iż obniżka (stóp) nastąpi w lipcu, więc oprocentowanie terminowych depozytów będzie musiało być już niższe. Po ostatniej konferencji prasowej wykonaliśmy kolejne ruchy - powiedział Maciej Reluga.
Przedstawiciele polskiej spółki odmówili komentarza do planów hiszpańskiego Banco Santander, który ma 62 proc. akcji Santander BP. Niedawno hiszpański bank podał, iż sonduje możliwości sprzedaży 49 proc. akcji polskiego banku, są na to chętni, a rozmowy prowadzi w tej chwili z austriackim Erste Group. Santander informował też, iż nie ma pewności, czy zdecyduje się sprzedać polski bank.
- Realizujmy nasza strategię, rozwijamy biznes, budujemy wartość (...) Sam fakt zainteresowania naszym bankiem świadczy o ocenie naszych osiągnięć - powiedział jedynie Michał Gajewski. - Nie będę komentował decyzji akcjonariuszy - dodał.
Bank miał w I kwartale tego roku 1,73 mld zł zysku netto, o 11 proc. więcej niż przed rokiem.
Jacek Ramotowski