Donald Tusk zwrócił się do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu tuż po zwycięstwie Karola Nawrockiego (kandydata popieranego przez PiS) w drugiej turze wyborów prezydenckich, 1 czerwca. Szef rządu chciał w ten sposób "uciec do przodu" i potwierdzić mandat do rządzenia.
Wotum zaufania dla rządu. Co jeżeli Donald Tusk przegra głosowanie w Sejmie?
Premier złożył wniosek o wotum zaufania, żeby potwierdzić, iż dalej posiada większość w Sejmie. Zrobił to na podstawie art. 160 konstytucji, z którego wynika, iż udzielenie wotum w takiej sytuacji następuje zwykłą większością głosów - na sali musi być co najmniej 230 posłów, ale wystarczy, iż "za" zagłosuje więcej niż "przeciw".Reklama
Na pierwszy rzut oka premier Tusk nie ma się czego obawiać, ponieważ koalicja dysponuje solidną większością posłów w Sejmie (242 szable). Koalicja Obywatelska ma 157 posłów, Trzecia Droga - 64, a Lewica - 21. Jednak w ostatnich dniach koalicjanci ruszyli do przeciągania liny.
W weekend Polsat News podał, iż ludowcy z całej Polski otrzymali ankietę, w której padły pytania o ewentualny sojusz PSL z PiS i Konfederacją. Premierem takiego rządu miałby być Władysław Kosiniak-Kamysz. Lewica zaczęła przedstawiać konkretne projekty ustaw, od których realizacji uzależnia dalszy sen trwania koalicji (wśród tematów pojawiły się związki partnerskie, aborcja czy staż pracy), a lider Polski 2050 Szymon Hołownia nie szczędził słów krytyki pod adresem aktualnego szefa rządu i postawił warunki przed głosowaniem - zażądał m.in. bardziej partnerskiej współpracy, powołania rzecznika rządu czy otwarcia na renegocjacje umowy koalicyjnej.
W najnowszej historii Polski szefowie rządów sześciokrotnie prosili posłów o wotum zaufania. W latach 2003-2004 zrobili to Leszek Miller i Marek Belka. W 2012 i 2014 roku z tego instrumentu sięgnął Donald Tusk, podczas swoich pierwszy rządów, a w 2018 i 2020 roku - Mateusz Morawiecki. Za każdym razem rząd uzyskiwał większość, a wotum zaufania zostało podtrzymane.
Na wątpliwości, czy Tusk zdobędzie większość i potwierdzi swój mandat do rządzenia, zwrócił uwagę jeden z liderów Konfederacji - Krzysztof Bosak. "W tym głosowaniu nikt z nas do końca nie wie, co się wydarzy. Widać, iż w koalicji jest wysoki poziom napięcia. Politycy mniejszych partii czują się źle traktowani przez premiera, dowiadują się o różnych rzeczach z mediów, ich projekty są blokowane" - powiedział w Radiu Zet.
Donald Tusk może przegrać głosowanie nad wotum zaufania. Co wtedy?
Głosowanie nad wotum zaufania dla rządu Tuska zaplanowano na godzinę 14:00. Wcześniej premier wygłaszał expose, w którym podsumował 1,5 roku rządów i nakreślił kierunki na kolejne miesiące rządzenia.
Opozycja ma zbyt mały stan posiadania, żeby pokrzyżować plany lidera KO. PiS ma 189 posłów, Konfederacja - 16 posłów, a Razem - pięciu posłów. W sumie tylko 210 szabel. Te trzy partie zapowiedziały, iż podczas głosowania nad wotum zaufania nie poprą rządu.
O obawach, co do lojalności koalicjantów może jednak świadczyć fakt, iż posłanka KO Aleksandra Uznańska-Wiśniewska, a prywatnie żona polskiego astronauty Aleksandra Uznańska-Wiśniewska, musiała wrócić z USA, żeby zagłosować.
Jeżeli Donald Tusk jednak przegra głosowanie nad wotum zaufania, wtedy czeka nas wielotygodniowa przepychanka nad powołaniem nowego rządu. Konstytucja przewidziała cztery scenariusze.
Możliwe scenariusze, o ile premier nie uzyska wotum zaufania dla rządu
Zgodnie z art. 162 konstytucji, o ile szef rządu nie uzyska wotum zaufania od Sejmu, musi złożyć dymisję na ręce prezydenta, który ją przyjmuje. Jednak do czasu powołania nowego rządu dostaje zadanie dalszego sprawowania obowiązków. W tym czasie zaczyna się tworzenie nowego rządu.
Wtedy prezydent Andrzej Duda otrzyma zadanie wskazania nowego Prezesa Rady Ministrów w ciągu 14 dni, a ten będzie musiał zaproponować nowy skład rządu i wystąpić do Sejmu z wnioskiem o wotum zaufania. Wtedy będzie jednak potrzebna bezwzględna większość głosów.
Jeżeli jednak to się nie uda, inicjatywa ponownie wróci do Sejmu. Ten znów wskaże nowego kandydata na szefa rządu, który ponownie będzie musiał wystąpić z prośbą o udzielenie wotum. W tym przypadku także konieczna będzie bezwzględna większość.
Jeżeli i tym razem nie uda się utworzyć rządu, to wtedy czas na tzw. rezerwowy tryb powoływania rządu, który określa art. 155 konstytucji. Prezydent mianuje premiera, który następnie zwróci się do Sejmu o udzielenie wotum zaufania. Do jego uzyskania potrzebna będzie jedynie zwykła większość głosów. Wtedy będziemy mieć jednak do czynienia z rządem mniejszościowym, któremu trudno byłoby skutecznie rządzić, a więc można będzie się spodziewać, iż kadencja parlamentu nie potrwa zbyt długo.
Można się jednak okazać, iż i w ostatnim scenariuszu - w którym w obecności co najmniej 230 posłów, wystarczy, iż "za" zagłosuje więcej niż "przeciw" - również nie uda się wyłonić nowego rządu. W takim przypadku pozostanie ostatnie rozwiązanie. Prezydent skróci kadencję i zarządzi nowe, przyspieszone wybory.