Wschodnia flanka i perspektywy dalszego rozszerzenia NATO

1 rok temu

Po rozpadzie ZSRR zniknęła przeszkoda do rozszerzenia NATO na państwa Europy Środkowej. W 1999 roku do Sojuszu dołączyły Polska, Czechy i Węgry, a w 2004 roku Bułgaria, Rumunia, Słowacja, Słowenia, Litwa, Łotwa i Estonia. Czas pokazał, iż decyzja o przystąpienia do Paktu Północnoatlantyckiego była dla tych państw korzystna. Kiedy w innych częściach obszaru poradzieckiego wybuchały konflikty (np. Ukraina, Gruzja, Armenia) to w państwach członkowskich NATO zawsze panował pokój. W związku z wybuchem wojny na Ukrainie 24 lutego 2022 roku, dołączyć do Sojuszu zdecydowały się Szwecja i Finlandia. W nowej sytuacji geopolitycznej Polska okazała się kluczowym krajem zabezpieczającym wschodnią flankę.

Podczas drugiego dnia XXXII Forum Ekonomicznego w Karpaczu (5 – 7 września 2023) nad kwestią poszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego pochylili się zaproszeni goście Forum Bezpieczeństwa. Dyskusję prowadził dziennikarz TVP World Donald Arleth. W panelu wzięli udział dyskutanci reprezentujący kraje „starego” NATO – niemiecka ekspertka z German Marshall Fund of the United States Jessica Berlin, nowych członków reprezentował fiński analityk ds. bezpieczeństwa z firmy Security Analysis Ltd, Generał brygady w stanie spoczynku Juha Pyykönen oraz Jozef Hrabina, Główny analityk w Radzie Eksporterów Słowackich oraz założyciel Analytica Danubiana. Przedstawicielką państw partycypujących do wstąpienia do Sojuszu reprezentowała Dyrektor Wykonawcza ukraińskiego Centrum ds. Badań nad Bezpieczeństwem (CENSS) Centrum ds. Badań nad Bezpieczeństwem (CENSS) Wiktoria Voronina.

Moderator rozpoczął dyskusje pytaniem o ewentualne przyjęcie do NATO Gruzji oraz Armenii oraz tego, jak na taki ruch zareaguje Moskwa. Juha Pyykönen wspomniał, iż już od wojny z Gruzją w roku 2008 Rosja świadomie destabilizuje region, robiąc wszystko by wybić z głowy zachodnim politykom pomysł przyjęcia do sojuszu państw Kaukazu. To świadoma taktyka Putina, powstrzymująca akces nowych krajów. Jednak ta taktyka pękła z chwilą ataku na Ukrainę. Jednak – jak podkreślił – na początku należy rozstrzygnąć kwestię członkostwa Ukrainy, a potem zapraszać Gruzję czy Armenię.


Jozef Hrabina podkreślił, iż takie kraje jak Ukraina czy Gruzja już wybrały NATO. W Gruzji ponad 70% społeczeństwa jest za przystąpieniem do Paktu, a każde opóźnienie w procesie integracji tylko umacnia Rosję. Przystąpienie tych dwóch państw to kwestia bezpieczeństwa, a Moskwa nie ma tu nic do powiedzenia. Kolejnym kandydatem do członkostwa jest Kazachstan – i to też trzeba mieć w pamięci.


Jessica Berlin mówiąc o akcesie duetu Ukraina-Gruzja wspomniała, iż Sojusz nie zrobił nic, gdy Rosja zaatakowała Gruzję i dopiero teraz, podczas ataku na Ukrainę NATO zaczęło działać. Należy zastanowić się jak wzmocnić państwa-kandydatów. Brak reakcji na wojnę z 2008 roku nazwał błędem i bardzo złą taktyką NATO. Najważniejszą kwestią jest to, w jaki sposób wzmocnić państwa tak, by były gotowe do przystąpienia.


Wiktoria Voronina podkreśliła znaczenie synchronicznych działań, które mogą podjąć kraje NATO. Musi się zmienić strategiczne podejście sojuszu do kandydatów. Ukraińcy mają dużo wojennego doświadczenia, którym są gotowi i chcą się podzielić, dla obopólnej korzyści.
Jakie działania powinno podjąć NATO, by utrzymać swoją pozycję strategicznego hegemona?
Jessica Berlin podkreśliła konieczność przeznaczania uzgodnionego procenta PKB na armię, czego większość państw zrzeszonych w NATO nie robi. Ale prócz zwiększenia nakładów na obronność należy wzmacniać wśród kandydatów demokratyczne standardy – co wymaga wiele pracy.


Gość ze Słowacji zgodził się z Berlin w sprawie wypełniania obowiązkowych nakładów na zbrojenia przez państwa-członków. Podkreślił, iż należy zdecydować, jakiego NATO chcemy w przyszłości – czy otwartego na nowych członków (co oczywiście popiera) czy ograniczonego do USA i członków UE.


Juha Pyykönen dodał, iż Sojusz należy najpierw skonsolidować i wzmocnić wewnętrznie, przy pomocy mechanizmów unijnych.


Wiktoria Voronina powiedziała, iż najważniejszą kwestią jest to, co finalnie NATO chce zrobić z Rosją – powstrzymać agresora, zniszczyć czy też ograniczyć jego wpływy. Dodała, iż Ukraina dobrze współpracuje z NATO, chociażby poprzez wymianę informacji wywiadowczych, ale dalej nie wie, jakie są plany Paktu wobec Moskwy. Wszyscy zgadzają się, iż Rosja musi zostać pokonana, dodała, ale jak? Tu nie ma łatwej odpowiedzi.
Gość z Finlandii stwierdził, ze NATO powinno skupić się na obronie Europy, do czego zostało stworzone, dopiero potem myśleć o przyjmowaniu do Sojuszu państw pozaeuropejskich.
Nie zgodziła się z tym analityczka z Niemiec.

Jessica Berlin stwierdziła, ze Pakt powinien otworzyć się także na państwa pozaeuropejskie, z którymi i tak już współpracuje – jak Korea czy Japonia. Rozszerzenia na kraje Pacyfiku jest naturalnym ruchem dla NATO. Musimy opanować sytuacje w Europie, a zarazem otworzyć się na demokratyczne państwa, które spełniają natowskie warunki akcesu. Pokonanie Rosji byłoby – dodała – jasnym sygnałem dla Chin, brak zdecydowanej reakcji daje Chinom zielone światło do niedalekiej w przyszłości aneksji Tajwanu.


Przedstawiciel Słowacji podkreślił z kolei sposób myślenia rosyjskich elit, dla których upadek ich władztwa będzie jednoznaczny z upadkiem Rosji – na który nie można pozwolić. Wspomniał, iż istnieje prawdopodobieństwo eskalacji konfliktu ukraińskiego w wojnę nuklearną Rosja-NATO.


Ukraińska dyrektor podsumowała, iż najważniejsza dla pokonania Rosji jest kooperacja – nie tylko z państwami zrzeszonymi w Pakcie, ale ze wszystkimi krajami regionu. Ale – jak na razie – brak jest konsekwentnej strategii i pomysłu, jak pokonać Rosję. I tu tkwi – jej zdaniem – podstawowy problem Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Idź do oryginalnego materiału