Wymiana władzy w USA pochłonie miliony dolarów. Ten proces reguluje specjalny akt

2 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Choć zaprzysiężenie Donalda Trumpa zaplanowano na 20 stycznia, to wcześniej konieczne było przeprowadzenie przewidzianych prawem wymogów. Procedura przejmowania władzy prezydenckiej w USA jest złożonym i skomplikowanym procesem, mającym na celu zaplanowanie nowej kadencji. Amerykańskie media zwracają uwagę na to, iż Donald Trump zerwał z tradycją i zrezygnował z funduszy federalnych, przeznaczanych na zmiany prezydenckie. W ten sposób - ich zdaniem - nie musiał ujawniać nazwisk darczyńców i wysokości przekazanych przez nich darowizn.


Po listopadowych wyborach, powołując się na przeprowadzoną przez siebie analizę finansową, "Financial Times" informował, iż Kamala Harris z Partii Demokratycznej i Donald Trump z Partii Republikańskiej przeznaczyli łącznie 3,5 mld dol. w wyścigu o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych. Tym samym ubiegłoroczna kampania prezydencka przeszła do historii jako najdroższe wybory powszechne w USA.


Zaprzysiężenie D. Trumpa. Jak wygląda proces przejmowania władzy w USA?


Kluczowym dokumentem jest ustawa o przekazywaniu władzy prezydenckiej z 1963 r. Jak czytamy na stronie Center for Presidential Transition, proces przejmowania władzy w USA (ang. presidential transition) to postępowanie mające na celu zaplanowanie nowej kadencji prezydenckiej. W tym celu tworzone są specjalne zespoły przejściowe, do których zadań należy m.in. organizowanie weryfikacji personelu czy planowanie polityki. Reklama


Na stronie podkreślono, iż od chwili zaprzysiężenia nowy prezydent musi być gotowy na dokonanie ponad 4 tys. nominacji politycznych, nadzorowanie budżetu i zarządzanie ogromną, zatrudniającą ponad 2 miliony pracowników federalnych organizacją. Chodzi przede wszystkim o to, żeby nowy prezydent w pełni zaplanował początek swojej kadencji.
Kluczową rolę w planowaniu przekazania władzy prezydenckiej odgrywa również Federalna Administracja Usług Ogólnych (ang. General Services Administration). Nadchodzący zespół musi zabezpieczyć przestrzeń biurową, wdrożyć odpowiednią technologię, wyszkolić personel i mianować nowe osoby na stanowiska polityczne, w tym gabinet i wyższych rangą urzędników Białego Domu. Federalna Administracja Usług Ogólnych przyznaje w tym celu pomoc finansową.


Zmiana prezydenta w USA kosztuje krocie. Wydatki idą w miliony dolarów


Center for Presidential Transition podaje, iż od 1963 r. proces zmiany prezydenta finansowany był z połączenia funduszy prywatnych i publicznych. W 2010 r. Kongres zwiększył wypłaty z drugiego z nich. Większość procesów formalnego przekazywania prezydenckiej władzy, do których doszło w ostatnich latach, pochłonęła średnio ponad 10 mln dol. (około 41,4 mln zł).
I tak np. w 2008 r., gdy Barack Obama przejmował władzę, koszty jej przekazania wyniosły około 9,3 mln dol. Wpłaty od prywatnych darczyńców wyniosły wówczas około 4 mln dol. Po wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w 2016 r. na proces zmiany prezydenta przeznaczono ponad 12 mln dol. (6 mln dol. z funduszy rządowych oraz 6,5 mln dol. od darczyńców).
Powołując się na informacje przekazane przez Federalną Administrację Usług Ogólnych w lutym 2021 r., Center for Presidential Transition podaje, iż przygotowując się do objęcia prezydentury Joe Biden zebrał ponad 22 mln dol. od swoich darczyńców. Dofinansowanie federalne wyniosło 6,3 mln dol.
Center for Presidential Transition informowało w grudniu, iż na 2025 r. Federalna Administracja Usług Ogólnych zawnioskowała o ponad 11 mln dol. na wsparcie prezydenta elekta po wyborach. Większa część tej kwoty, a dokładnie 7,2 mln dol., to pieniądze na wsparcie nowej administracji. Dzięki temu zespół prezydenta-elekta ma środki m.in. na wynagrodzenia personelu, najem lokali, koszty związane z podróżami czy koszty korespondencji i rozmów telefonicznych.


Donald Trump chroni darczyńców? "Odmówił federalnych funduszy"


Center for Presidential Transition podkreśla, iż prezydent elekt musi podpisać Memorandum of Understanding GSA. Jego podpisanie jest warunkiem dostępu finansowania publicznego i wiąże się z licznymi wymogami, w tym m.in. ujawnieniem ustawowo określonych limitów darowizn otrzymanych od osób fizycznych oraz prawnych. Limit wynosi 5 tys. dol.


Choć Memorandum of understanding miało zostać podpisane do 1 października, to doszło do tego dopiero pod koniec listopada. Zespół ds. przekazania władzy przyznał jednak, iż nie podpisze drugiego protokołu ustaleń z General Services Administration, który miałby udostępnić zespołowi ds. przekazania władzy federalną powierzchnię biurową i technologię.
Politico, amerykańskie przedsiębiorstwo mediowe informowało w połowie grudnia, iż rezygnując z finansowania federalnego i związanych z tym wymagań etycznych i przejrzystości Trump zrywa z wieloletnią tradycją.
"Odmawiając funduszy federalnych, Trump unika wymogu ujawnienia kluczowych szczegółów, w tym nazwisk ich darczyńców i kwot darowizn. Bez tych zasad nie ma również limitu wpłat" - napisał kilka dni temu Politico. "Jest pierwszym od dziesięcioleci, który odmówił federalnych funduszy przejściowych, polegając całkowicie na prywatnych darczyńcach" - czytamy na stronie serwisu.
Idź do oryginalnego materiału