Zachodni rolnicy szacują straty w uprawach. Szansa dla nas

3 miesięcy temu

Zachodni rolnicy mierzą się z powodziami, a w związku z nimi również ze stratami na polach. Producenci ziemniaków biją na alarm. Również inni plantatorzy mają powody do zmartwień.

W związku z falą ulewnych deszczy zachodni rolnicy zmagają się z nadmiarem wody na swoich polach uprawnych. Niektórzy choćby nie mieli szansy wyjechać w pole, by założyć plantację. Tymczasem uprawy wieloletnie gniją lub bardzo chorują. Zatem spodziewać się należy ogromnych strat w plonach za naszą zachodnią granicą. Warto więc wykorzystać szansę dla eksportu polskich płodów rolnych. To bardzo dobra perspektywa dla rolników z naszego kraju.

Zachodni rolnicy liczą szkody po powodziach

Liczne podtopienia pól uprawnych, a choćby powodzie spowodowały ogromne zniszczenia na polach po zachodniej stronie naszej granicy. W wielu miejscach woda już zeszła z pól i można dokonać pełnej lustracji zniszczeń.
Według Bawarskiego Stowarzyszenia Rolników na skutek szkód powodziowych ucierpiało ok. 55 tys. hektarów i ponad 3 tys. gospodarstw. Największe straty ponieśli plantatorzy na południu Bawarii. Bowiem na skutek powodzi ucierpiało tam ponad 42 tys. hektarów upraw. Dlatego ten land wprowadza specjalny program pomocowy dla rolników dotkniętych powodziami.
Natomiast według badania przeprowadzonego przez Agrarheute wynika, iż ponad 50% ankietowanych zadeklarowało zniszczenie swoich pól na skutek powodzi. W wyniku tego rolnicy skarżą się na brak możliwości zbioru plonów z zalanych obszarów.

Czy będą zbiory zbóż u zachodnich rolników?

Zachodni rolnicy skarżą się na wysokie porażenie zbóż septoriozą i fuzariozą. Ulewne deszcze ewidentnie przyczyniły się do eskalacji tych chorób. Również miały one ogromny wpływ na brak możliwości wykonania odpowiednich zabiegów środkami ochrony roślin. Bowiem podmokłe pola i zastoiska wodne uniemożliwiały i wciąż uniemożliwiają wjazd jakimkolwiek ciężkim sprzętem na pole.

We Flandrii zagrożona uprawa ziemniaków

Z racji niesprzyjającej pogody belgijscy plantatorzy ziemniaków wstrzymują się z ich posadzeniem. Niektórzy choćby rezygnują z uprawy ziemniaków w tym roku. Bowiem przemoczone grunty grożą gniciem bulw ziemniaka. Natomiast ci, którzy zdecydowali się na produkcję, są bardzo spóźnieni ze swoimi pracami. Bowiem prognozy pogody bardzo krzyżują im plany. W wielu miejscach postęp prac przy sadzeniu ziemniaków jest minimalny. Zatem jest obawa o areał tej uprawy, ponieważ w analogicznym okresie lat ubiegłych ziemniaki były już posadzone. Tymczasem w tym roku są ogromne opóźnienia.
W związku z opóźnieniami w sadzeniu ziemniaków zachodni rolnicy przewidują późniejsze plony. Wypadną one prawdopodobnie na przełomie października i listopada. Czyli wtedy, gdy ryzyko opadów deszczu, czy choćby przymrozków jest bardzo duże. Zatem i zbiory mogą się nie udać.
Ulewne deszcze wiążą się również z dużym porażeniem plantacji ziemniaków zarazą ziemniaczaną niszczącą plony. Dodatkowo pozostawione w ziemi w ubiegłym sezonie bulwy ziemniaka stanowią kolejne źródło infekcji.

Perspektywa dla polskiego rolnika

Niesprzyjające uprawie warunki pogodowe u zachodnich rolników stwarzają szanse dla naszego rynku. W tej sytuacji polscy plantatorzy będą mogli uzupełnić braki płodów rolnych na tamtejszym rynku. Oby dobrze wykorzystali swój czas i postarali się o doskonałą jakość.

Źródło: agrarheute, vilt

Idź do oryginalnego materiału