Zadłużenie jednoosobowych działalności gospodarczych (JDG) wzrosło o 0,5 mld zł w ciągu ostatnich 12 miesięcy i w tej chwili przekracza 5,5 mld zł, wynika z danych Krajowego Rejestru Długów (KRD). Problemy z regulowaniem zobowiązań ma 162,7 tys. firm wobec 160,3 tys. rok temu. Z najpoważniejszymi kłopotami zmagają się te działające w handlu hurtowym i detalicznym – odpowiadają za 1,44 mld zł długu, firmy transportowe mają 930 mln zł zaległości, budowlane – 853,6 mln zł, a przemysłowe – 556 mln zł.
„Jednoosobowe działalności gospodarcze często stanowią fundament większych projektów. Realizują zlecenia dla dużych firm, ale nie mają realnego wpływu na warunki współpracy. Ich pozycja negocjacyjna jest słaba, a rozliczenia z przesunięciem 30, 60, a choćby 90 dni to rynkowa norma, która przenosi ryzyko finansowe z korporacji na najmniejsze podmioty. W tym układzie mikroprzedsiębiorstowo jest pierwszym, które odczuwa zachwianie płynności i to zanim u głównego kontrahenta uwidoczni się głębszy problem. Wystarczy jeden wstrzymany przelew, by zablokować możliwość opłacenia ZUS-u, rat leasingowych czy faktur za paliwo. JDG to dla właściciela nie tylko firma, to sposób na życie. Dlatego choćby z długami na karku przedsiębiorcy próbują przetrwać na rynku, licząc na poprawę sytuacji” – powiedział prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki, cytowany w komunikacie.
Liczba nieopłaconych w terminie faktur, które zostały zarejestrowane w KRD zwiększyła się o 98 tys. do 758 tys. O 2,6 tys. zł podniosło się też średnie zadłużenie, które sięga 34 tys. zł, podano.
JDG-i mają najwięcej niespłaconych zobowiązań wobec funduszy sekurytyzacyjnych. Oznacza to, iż instytucje finansowe, w których zadłużyli się właściciele najmniejszych firm, nie były w stanie wyegzekwować od nich zapłaty, łącznie 2,6 mld zł, i sprzedały je właśnie funduszom. Na zwrot pieniędzy od JDG-ów czekają też banki, firmy faktoringowe, leasingowe, pożyczkowe i ubezpieczeniowe, które powinny otrzymać łącznie blisko 1,6 mld zł, podano także.
Kolejne na liście wierzycieli JDG-ów są handel – 458 mln zł i budownictwo, gdyż działające w nim przedsiębiorstwa nie otrzymały prawie 170 mln zł. Z kolei 162,9 mln zł to niezapłacone faktury za paliwo, a 158,8 mln zł wynoszą zaległości za telefon, internet i telewizję. Konto JDG-ów obarcza także 109,7 mln zł nieuregulowanych rachunków za energię elektryczną.
Z kolei kontrahenci są winni JDG-om 485,5 mld zł, z czego 154 mln zł, czyli blisko 1/3 całej sumy, to faktury niezapłacone przez firmy budowlane. Natomiast z kwoty 86,7 mln zł nie rozliczyły się z nimi przedsiębiorstwa przemysłowe, a z 82,2 mln zł – handlowe.
„Wysokie zadłużenie jednoosobowych działalności gospodarczych, a jednocześnie duża suma, jaką mają 'zamrożoną’ u wierzycieli to nie tylko ich wewnętrzny problem, ale także realne zagrożenie dla funkcjonowania całych sektorów gospodarki. JDG-i działają na „drugiej linii frontu”, ale świadczą usługi pierwszej potrzeby, od transportu i logistyki, przez serwis maszyn, po roboty budowlane i wykończeniowe. Kiedy te firmy tracą płynność, inne przedsiębiorstwa zaczynają mieć problem z utrzymaniem ciągłości łańcucha operacyjnego, a klienci indywidualni z dostępem do podstawowych usług. Widzimy dziś, iż dług nie tylko się rozlewa, ale też przekłada się na rosnące koszty działalności i wydłużony czas realizacji zleceń w całej gospodarce” – podsumował prezes KRD BIG.
Źródło: ISBnews