
Pozostałości po żniwach to nie odpad, ale potencjał. adekwatne zagospodarowanie resztek pożniwnych pozwala nie tylko odbudować próchnicę, ale też oszczędzić na nawożeniu. Poza tym poprawia jakość i odporność gleby. Jak to zrobić efektywnie — bez strat i bezpiecznie dla mikrobiologii?
Po zakończeniu żniw rolnicy często stają przed decyzją: zostawić słomę czy wywieźć? W warunkach suszy, degradacji próchnicy, zmian klimatu i drogiego nawożenia ta decyzja może mieć długofalowe konsekwencje dla struktury gleby i wyników finansowych. Coraz więcej praktyków wybiera strategię, która łączy agrotechnikę z biologią. Ściśle mówiąc, rolnicy przekształcają resztki w źródło życia gleby. Na czym polega skuteczne zagospodarowanie resztek pożniwnych?
Pozostałości z pól — cenne źródło składników
Zboża, rzepak, kukurydza czy słonecznik pozostawiają choćby 8–10 ton suchej masy organicznej na hektar. To nie tylko włókna. To także związane w pozostałościach roślin cenne makro- i mikroelementy, które mogą wrócić do gleby. Dlatego tak ważne jest, by nie dopuścić do ich strat. Profesjonalne rozdrobnienie i równomierne rozrzucenie resztek to pierwszy krok w stronę budowania próchnicy. Kombajn powinien nie tylko zbierać plon, ale też siekać słomę i rozprowadzać ją równomiernie. Generalnie najlepiej zostawić 1/3 jej masy na powierzchni, tworząc „słomkową osłonę”.
Zagospodarowanie resztek pożniwnych — kombajnowe rozdrabnianie słomy
Efektywne zagospodarowanie resztek pożniwnych powinno się już zacząć na etapie zbioru rośliny uprawnej.
Czyli ważne jest nie tylko ścięcie, ale także dokładne rozdrabnianie słomy zbóż i rzepaków oraz równomierne jej rozrzucenie przez kombajn. Taka drobno pocięta słoma tworzy cienką, ochronną warstwę na powierzchni gleby. W efekcie sprzyja magazynowaniu wilgoci (zapobiega parowaniu wody z gleby). Ponadto stwarza korzystny mikroklimat dla rozwoju życia mikrobiologicznego.

Zagospodarowanie resztek pożniwnych zaczynamy od dokładnego rozdrobnienia słomy i regularnego jej rozrzucenia przez kombajn
fot. Tomasz Kuźdub
Kolejnym krokiem jest talerzowanie lub płytkie mieszanie resztek z glebą. Konkretnie to najlepiej do głębokości 5–10 cm. W tej właśnie warstwie znajduje się najwięcej aktywnych mikroorganizmów glebowych, które odpowiadają za rozkład celulozy, wiązanie azotu i tworzenie próchnicy.
Odpowiedni sprzęt — talerzówki, kultywatory lub glebogryzarki umożliwiają równomierne wmieszanie słomy w glebę, ograniczając ryzyko gnicia i poprawiając dostępność składników odżywczych dla kolejnych upraw. Poza tym rozdrabniają grubsze frakcje pozostałej słomy, jeżeli np. sieczkarnia w kombajnie jest niesprawna lub mało wydajna.

Jeśli sieczkarnia w kombajnie jest mało wydajna, rozdrobnić resztki można w trakcie talerzówki z jednoczesnym, wymieszaniem słomy w wierzchniej warstwie gleby
fot. Jacek Skowroński
Kiedy i jak działać z mikroorganizmami
Rozkład łodyg czy łodyg i liści powinien odbywać się kontrolowanie i najlepiej w miarę szybko. Dlatego warto skorzystać z przeznaczonych do tego celu preparatów mikrobiologicznych. One o kilka–kilkanaście miesięcy przyspieszają ten proces. Wszystko dzięki zwiększeniu liczebności, a przez to efektywności mikroorganizmów. Ale uwaga: żywe mikroorganizmy są wrażliwe na temperaturę i działanie promieni słonecznych. Dlatego po pierwsze w upalne lato nie należy ich aplikować na glebę rozgrzaną do 40–50°C. Poza tym nie powinno się ich aplikować podczas słonecznego dnia, choćby jeżeli niezwłocznie je wymieszamy z glebą. Pamiętajmy, jej wierzchnia warstwa (5–10 cm) może być bowiem zbyt ciepła.
Z tego też względu możemy cały zabieg przełożyć na wieczorną lub nocną porę. Ale także możemy go podzielić na dwa etapy. Mianowicie jeżeli tak jak podczas tegorocznego lipca, żniwa prowadzimy w oknie pogodowym, w pierwszej kolejności czym prędzej w czasie bez opadów rozdrobnijmy i wymieszajmy resztki pożniwne z glebą. Gdy wystarczy czasu, po rozdrobnieniu opryskajmy powierzchnię zawiesiną bakterii i wtedy wymieszajmy wszystko z wierzchnią warstwą gleby.
Natomiast gdy spodziewamy się silnych, ciągłych opadów, wtedy zawiesinę mikroorganizmów można rozlewać choćby w czasie deszczu. Temperatura się obniża, jest pochmurno, do tego grawitacyjnie zawiesina mikroorganizmów przenika w głąb gleby, wzbogacając najaktywniejszą biologicznie warstwę.
W niej bakterie i grzyby (z rodzajów np.: Bacillus, Azotobacter, szczepy bakterii PSB, Pseudomonas, Trichoderma, Azospirillum) modyfikują bioróżnorodność mikrobiologiczną. Poza tym przyspieszają rozkład celulozy, udostępniając składniki, tworzą próchnicę i ograniczają presję patogenów (m.in. działając na zasadzie konkurencji).
Mikroorganizmy nie tylko przyspieszają rozkład biologiczny. Także stymulują rozkład związków chemicznych. W efekcie zawartość szkodliwych substancji, w tym środków ochrony roślin ulega redukcji, oczyszczając środowisko glebowe. Trzeba bowiem mieć świadomość, iż kumulacja niektórych substancji czynnych ś.o.r. może się latami utrzymywać w glebie.
Przykładowe preparaty mikrobiologiczne zalecane do stosowania na ściernisko (w kolejności alfabetycznej):
- Bactim Słoma;
- BaktoKompleks;
- Bi słoma;
- Embest Słomer;
- Probiotics EmFarma;
- Quantum Słoma;
- RewitalPRO+.
Zagospodarowanie resztek pożniwnych — zyski dla gleby i portfela
Zagospodarowanie resztek pożniwnych wpływa na lepszą strukturę gleby, rozluźnia zbitą (zwartą) warstwę podglebia i poprawia dostępność wody. Mikroorganizmy biorące udział w rozkładzie:
- uwalniają składniki pokarmowe z resztek roślin,
- wiążą azot atmosferyczny (redukcja azotowych nawozów mineralnych),
- mobilizują fosfor i potas (np. z wiązań wapniowo-fosforanowych, redukcja fosforowych i potasowych nawozów mineralnych),
- chronią rośliny przed chorobami poprzez konkurencję z patogenami,
- poprawiają zasobność i żyzność gleby,
- poprawiają strukturę gleby,
- modyfikuję fizykę gleby.
Efekty nie są natychmiastowe, ale po 2–3 sezonach systematycznego działania, gleba staje się żyźniejsza, plony stabilniejsze, a nawożenie — tańsze. W rolnictwie zrównoważonym to nie tylko moda, ale konieczność.