Korporacje motoryzacyjne inwestują gigantyczne sumy w rozwój nowych platform dla pojazdów elektrycznych. Jednak polska firma Innovation AG z Dolnego Śląska osiągnęła to samo w zaledwie trzy lata, wydając zaledwie ułamek tego ogromnego budżetu. Stworzony przez nich eVAN to pierwszy polski elektryczny samochód dostawczy.
eVAN to pierwszy polski samochód elektryczny
Pojazd może przejechać choćby do 400 km na jednym ładowaniu, niedawno otrzymał zezwolenie na ruch drogowy, a w tej chwili realizowane są negocjacje dotyczące rozpoczęcia produkcji seryjnej. Tomasz Drzał z Innovation AG podkreśla, iż eVAN to pierwszy prawdziwie polski samochód elektryczny, który od samego początku został stworzony jako produkt komercyjny, mający sprostać zapotrzebowaniu na rynku.
Budowa eVAN-a i platformy EAGLE jest przełomem na polskim rynku automotive i elektromobilności. Jesteśmy w stanie konkurować dzięki nim z najlepszymi firmami globalnymi. Nie spodziewaliśmy się, iż będziemy w stanie w Polsce stworzyć taki produkt na poziomie światowym. Ale trzeba też pamiętać, iż Polska jest zagłębiem programistów i inżynierów, pod tym względem jesteśmy naprawdę w światowym topie. A dzisiaj elektromobilność i automotive to nie są elementy mechaniczne czy zbudowanie karoserii, to są przede wszystkim systemy i oprogramowanie – mówi agencji Newseria Biznes, Tomasz Drzał.
eVAN to pojazd dostawczy z pełnym napędem elektrycznym i systemem 4×4, który został zaprojektowany przez polską firmę Innovation AG ze Zgorzelca w ramach konkursu ogłoszonego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Dotychczas powstały dwa prototypy tego pojazdu, które przeszły pomyślnie przeglądy rejestracyjne i w kwietniu tego roku otrzymały zezwolenie na ruch drogowy. Miesiąc później, podczas jazdy z siedziby Innovation AG w Trójcy do Zielonej Góry i z powrotem, prototypy te pokonały trasę o długości około 400 km na jednym ładowaniu. Oznacza to, iż pierwszy polski samochód elektryczny może w tej chwili pochwalić się największym zasięgiem na świecie, osiąganym podczas jednego ładowania.
eVAN jest samochodem dostawczym i mieści się w klasie N1, czyli ma ładowność do 1 t i z takim obciążeniem na pace jest w stanie przejechać 350 km, co pokazały też badania przeprowadzone w NCBiR. Natomiast kilka tygodni temu zrobiliśmy test tego auta w warunkach stricte drogowych. Bez żadnych usprawnień w normalnym ruchu te samochody przejechały 400 km. Nie były co prawda zapakowane, ale to jest bardzo dobry wynik. Według naszej wiedzy w tej chwili nikt inny na świecie nie jest w stanie osiągnąć takiego wyniku elektrycznym samochodem dostawczym – mówi przedstawiciel spółki Innovation AG.
W pełni polska konstrukcja
Oba egzemplarze eVAN-a zostały zbudowane na platformie o nazwie EAGLE, która została w całości stworzona przez polskich inżynierów i mechaników. Platforma ta obejmuje podwozie, układ hamulcowy, napędowy, układ kierowniczy oraz zawieszenie. Konstruktorzy z Innovation AG w pełni zaprojektowali ramę i kabinę pojazdu. Według spółki, polskie komponenty i innowacyjne rozwiązania techniczne stanowią około 70% całkowitej konstrukcji eVAN-a.
Wszystkie części, które zostały zaprojektowane w tym samochodzie, były od początku projektowane z myślą o polskich dostawcach. W tej chwili w zasadzie tylko baterie, na których jeżdżą pierwsze samochody eVAN, są sprowadzane z zagranicy, natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, aby one również były produkowane w Polsce. Polska jest karoseria, polska jest przede wszystkim rama i polski jest też system sterowania tym autem i całe oprogramowanie – wymienia Tomasz Drzał.
Jak podkreśla Drzał, polski eVAN był od początku tworzony jako komercyjna odpowiedź na rynkowe potrzeby.
Stąd też eVAN jest dostawczym samochodem elektrycznym, ponieważ to właśnie w tej branży odnajdujemy największe zapotrzebowanie i potencjał wzrostu. To są chociażby m.in. firmy kurierskie, a wiadomo, iż ten sektor w tej chwili rozwija się w Polsce bardzo intensywnie. Zatem taki samochód elektryczny, który mógłby jeździć w branży kurierskiej na tzw. ostatniej mili, jest znakomitą odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku – mówi ekspert.
Polscy konstruktorzy zapewniają, iż zarówno platforma EAGLE, jak i konstrukcja eVAN-a są na tyle uniwersalne, iż mogą znaleźć zastosowanie we wszystkich branżach i tam, gdzie rynek będzie potrzebował samochodu zadaniowego o dużej nośności.
To mogą być np. samochody zadaniowe dla straży miejskiej, policji, pogotowia czy służb leśnych. To są samochody elektryczne, bezemisyjne, które znakomicie odnajdują się w ruchu miejskim. Nie są jeszcze przeznaczone do dalekich podróży, np. z Gdańska do Krakowa, natomiast już we wszystkich dużych polskich miastach i ich okolicach na pewno będą się sprawowały lepiej niż samochody spalinowe. Dlatego zapotrzebowanie na tego typu pojazdy może być bardzo duże – mówi Tomasz Drzał.
Największy zasięg na świecie?
W projekt eVAN-a zaangażowanych było kilkadziesiąt osób z Innovation AG, jak również z firm podwykonawczych, uczelni i instytutów badawczych. Dotychczasowe koszty stworzenia auta wyniosły kilkadziesiąt milionów złotych, co stanowi jedynie ułamek budżetów największych firm motoryzacyjnych przeznaczonych na rozwój nowych platform dla pojazdów elektrycznych. Kolejnym krokiem będzie wprowadzenie pojazdu do produkcji seryjnej, co już wzbudziło zainteresowanie inwestorów z Azji i Bliskiego Wschodu. Twórcy eVAN-a twierdzą, iż ich pojazd będzie mógł konkurować cenowo z innymi autami w tej samej kategorii, dostarczanymi przez wielkich producentów.
Kolejnym krokiem musi być fabryka tych samochodów, ponieważ one są przygotowane do seryjnej produkcji w tysiącach sztuk. To nie jest już domeną Innovation AG, bo my jesteśmy spółką technologiczną, swego rodzaju hubem innowacji. Natomiast naszym zdaniem powstanie takiej fabryki w Polsce to jest kwestia około dwóch lat, czego byśmy sobie bardzo życzyli. Takie fabryki są na świecie i naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, aby eVAN-a produkować w Polsce masowo – zapewnia ekspert Innovation AG.
W eVAN-ie zainstalowano baterię o pojemności 105 kWh, której wydajność w niskich temperaturach jest wspomagana przez pompę ciepła, stosowaną również w czołgach Leopard. Panele słoneczne o mocy 260 W pokrywają maskę i część dachu pojazdu, co może zapewnić choćby połowę energii potrzebnej do zasilania układu klimatyzacji. Samochód jest wyposażony w pneumatyczne zawieszenie oraz trzystopniową skrzynię biegów, a całe poszycie zostało wykonane z włókna węglowego.
eVAN był projektem bardzo skomplikowanym i to jest zresztą w tej chwili obraz całego światowego rynku elektromobilności na świecie. Nie ma zbyt wielu firm, które byłyby w stanie wyprodukować platformę dla samochodów elektrycznych. W globalnej skali można by je policzyć na palcach dwóch rąk. Dla przykładu mogę powiedzieć, iż o ile duży koncern, na przykład Volkswagen, opracuje platformę dla swoich samochodów, to na tej jednej platformie są w stanie jeździć skody, audi, volkswageny czy choćby lamborghini. Dlatego jest to tak unikalny produkt i oczywiście opracowanie tej platformy, która nazywa się EAGLE – i nie przez przypadek tłumaczy się na polski jako orzeł, ale też jest to akronim od najistotniejszych cech tej platformy – to było największe wyzwanie. Na tej platformie można później stworzyć dowolny samochód dostawczy, czy to byłyby karetki, pojazdy policji, straży pożarnej, służb leśnych, czy straży miejskiej – mówi Tomasz Drzał.
Zgodnie z harmonogramem pierwszy polski samochód elektryczny ma trafić do seryjnej produkcji na przełomie tego i kolejnego roku.
Czy zakaz wyprzedzania dla ciężarówek zwiększy bezpieczeństwo?