Zapytaliśmy Lotnisko Chopina o tłok i obłożenie lotami. Takiej odpowiedzi się nie spodziewaliśmy

2 dni temu
Zdjęcie: Lotnisko Chopina planuje nowe trasy pomimo problemów z przepustowością Adam Burakowski/eastnews.pl


Lotnisko Chopina mierzy się z problemami związanymi z niewystarczającą przepustowością. Port w Warszawie notuje rekordowe zapotrzebowanie na obsługę pasażerów oraz cargo. Pomimo utrudnień pojawiają się informacje, iż wystartują stamtąd nowe połączenia do egzotycznych krajów. Jak to jest możliwe? Sprawę komentuje w INNPoland rzeczniczka Polskich Portów Lotniczych.


Lotnisko Chopina pobiło niedawno rekord odprawianych pasażerów. W maju warszawski port obsłużył ponad 1,8 mln pasażerów, a także 9 tys. ton cargo. Był to najlepszy maj w 90-letniej historii lotniska – poprzedni rekord miał miejsce w 2019 roku (odprawiono wtedy ponad 1,6 mln podróżnych). Tak duże liczby budzą pozytywne emocje, ponieważ potwierdzają, iż Polska jest ważnym punktem komunikacyjnym na mapie Europy.



Wysoka liczba odlatujących i przylatujących pasażerów oraz obsługiwanego cargo jest jednak również problemem. Lotnisko Chopina jest bowiem na granicy limitu przepustowości.

Jakie egzotyczne, nowe trasy może uruchomić Lotnisko Chopina?


Pomimo konieczności odmawiania niektórym liniom lotniczym prowadzenia usług w porcie, stołeczne lotnisko ma zamiar uruchomić kolejne połączenia. I to jeszcze tej zimy. Z Chopina mają być uruchomione nowe trasy m.in. do Ammanu (Jordania), Dżeddy (Arabia Saudyjska), Kittila (Laponi), Kowna (Litwa), Bolzano (Włochy) i na Porto Santo (Portugalia).

To niejedyne propozycje, które będzie mogło zaoferować Lotnisko Chopina. W ramach lotów czarterowych, czyli organizowanych wspólnie przez biura podróży oraz przewoźników, otwarte mają zostać połączenia:

Warszawa-Cebu (Filipiny),

Warszawa-Goa (Indie),

Warszawa-Hambanota (Sri Lanka),

Warszawa-Kartagena (Kolumbia),

Warszawa-Langkawi (Malezja),

Warszawa-Mauritius,

Warszawa-Ras al-Chajma (ZEA).


Lotnisko Chopina ma problem z przepustowością


Największe polskie lotnisko jest tzw. portem koordynowanym, czyli za przydział slotów (praw na starty i lądowania) odpowiada zewnętrzna firma – w naszym przypadku jest to brytyjska spółka Airport Coordination Limited (ACL).

Jej wstępny raport na sezon zimowy jest jednak pesymistyczny. Koordynator przyznał jedynie 75,1 proc. z wnioskowanych slotów, odrzucając przy tym ponad 26 tys. wniosków.

Zapotrzebowanie na połączenia lotnicze z Lotniska Chopina jest wysokie i wciąż rośnie. Rok wcześniej zapotrzebowanie na przydział slotów wynosiło 82 420. Aktualnie jest to już 94 622. Przeszkodą, która uniemożliwia realizowanie lotów w pełnym wymiarze, jest zbyt mały terminal, a także krzyżujące się drogi startowe.

Dlaczego Lotnisko Chopina odmawia slotów, ale planuje nowe trasy? PPL wyjaśnia


O komentarz w tej sprawie redakcja INNPoland poprosiła właściciela lotniska, spółkę Polskie Porty Lotnicze.

– Lotnisko Chopina jest w pełni koordynowane przez zewnętrznego, niezależnego koordynatora slotów, firmę ACL z Londynu. Sloty, czyli czas na wykonanie operacji lotniczej, są przyznawane według jasno określonych kryteriów po zgłoszeniu zapotrzebowania przez linie lotnicze – tłumaczy nam rzeczniczka PPL Anna Dermont.

– Aktualnie jesteśmy na etapie wstępnego przyznawania slotów. Finalne decyzje powinny być znane na przełomie sierpnia i września, a decyzje dotyczące uruchomienia konkretnych rejsów będą podejmowane przez przewoźników na początku sezonu zimowego, czyli pod koniec października – mówi Anna Dermont.

I dodaje: – Z danych slotowych wynika, iż część zgłoszonych połączeń, na przykład Amman (44 operacje – start i lądowanie), to rejsy czarterowe, a nie regularne. Z doświadczenia wiemy także, iż część zgłoszonych połączeń finalnie nie jest uruchamianych.

Z komentarza Anny Dermont można wywnioskować, iż zewnętrzny koordynator Lotniska Chopina – Airport Coordination Limited rzeczywiście odmawia slotów, ale jednocześnie linie lotnicze często składają propozycje, nie licząc tak naprawdę na przyjęcie wniosków.

Rzecznik PPL podkreśliła także, iż nie wszystkie wymieniane przez media połączenia m.in. do Dżuddy, czy Amman, są ostatecznie potwierdzone. Na konkrety trzeba będzie poczekać do przełomu sierpnia i września.

Idź do oryginalnego materiału