Zaraza ogniowa po gradzie to bomba z opóźnionym zapłonem

1 dzień temu

Zaraza ogniowa po gradzie to ogromne zagrożenie dla sadów ziarnkowych. Najgorsze jest to, iż efekt najczęściej jest odroczony w czasie. Mając tego świadomość, nie ryzykuj, nie zwlekaj, ale działaj!

Zaraza ogniowa jest stwierdzana w wielu sadach Polski. O jej występowaniu mówią dzisiaj sadownicy z grójeckiego, sandomierskiego, ale także małopolskiego — zagłębi sadowniczych. Dlatego też po czerwcowych gradach szczególnie na profilaktykę w tym zakresie trzeba zwrócić szczególną uwagę. To bomba z opóźnionym zapłonem.

Zaraza ogniowa po gradzie — to więcej niż pewne

Zaraza ogniowa — objawy na kwiatach i liściach — przebarwienie i usychanie organów pozostających na drzewie

fot. Katarzyna Kupczak

Zaraza ogniowa (wywoływana przez Erwinia amylovora) to najgroźniejsza choroba bakteryjna porażająca jabłonie, grusze, pigwy, pigwowce i inne rośliny z rodziny różowatych. Po gradobiciu jej potencjał infekcyjny dramatycznie rośnie. Głownie dlatego, iż uszkodzenia mechaniczne poczynione przez gradziny stają się wrotami infekcji. W takich warunkach tylko szybka reakcja może uratować plon tegoroczny, ale także w kolejnych latach.

Ta choroba bakteryjna poraża wszystkie nadziemne części drzew i krzewów. Jej żywicielami jest ponad 130 gatunków roślin uprawnych i dziko rosnących. Dlatego infekcje po gradobiciach są więcej niż pewne.

Źródłem infekcji pierwotnych są bakterie zimujące na obrzeżach zgorzeli, w nekrozach i pąkach śpiących porażonych roślin. Wiosną i później w trakcie wegetacji bakterie roznoszone są przez wiatr, deszcz i za pośrednictwem owadów. Szczególnie masowe rozprzestrzenianie ma miejsce podczas kwitnienia drzew, w tym owocowych. A dokonują tego pszczoły i inne zapylacze.

Do zakażenia dochodzi przez naturalne otwory w roślinie (szparki, przetchlinki, miodniki, hydatody). Drogą infekcji są także rany po gradzie, przycinaniu i innych uszkodzeniach.

Zaraza ogniowa objawy

Objawy choroby są charakterystyczne i raczej trudne do pomylenia.

Mianowicie zainfekowane kwiaty więdną, zasychają, brązowieją i czernieją. Czerwonobrunatne plamy pojawiają się również na chorych liściach. Zarówno kwiaty, jak i zwijające się liście zasychają, ale pozostają na drzewie. Wyglądają jakby opalone, stąd nazwa choroby. Chorobie ulegają także młode pędy, których wierzchołki zakrzywiają się pastorałowato. Barwa pędu ciemnieje (czarnieje) a cały organ zasycha wraz z liśćmi.

Charakterystycznym objawem zarazy ogniowej jest pastorałowate wygięcie młodego pędu i jego czernienie. Owoce także więdną i przypominają mumie

fot. Katarzyna Kupczak

Owoce na chorych drzewach tracą turgor, marszczą się, wyglądają jak mumie. Na konarach i pniach pojawiają się zgorzele. W okresie wegetacji, szczególnie przy zwiększonej wilgotności powietrza obserwuje się wyciek bakteryjny — od szarobiałego, przez żółty, po bursztynowy.

Kiedy interweniować przeciw zarazie ogniowej? Próg reakcji po gradzie

Największym błędem sadowników jest zwlekanie z zabiegiem po wystąpieniu gradu. Między innymi dlatego, iż gradobicie znacząco zwiększa ryzyko infekcji. Uszkodzone tkanki i naturalne otwory stanowią nieskrępowaną ścieżkę dostępu dla patogenu. Jego obecność, w bieżącym roku po zakażeniu, prawdopodobnie jeszcze nie będzie widoczna. Jednakże objawienie się choroby w kolejnym sezonie jest więcej niż pewne. Sadownicy często mówią, iż to „druga fala kar po gradobiciu”. Owszem, ale ta druga fala nastąpiła tuż po gradobiciu, a nie w roku, gdy się ujawniła. Po prostu jest grzechem zaniechania.

Dlatego:

W sadach jabłoniowych, gruszowych, pigwowych z historią choroby oraz w pobliżu ognisk choroby (także jeżeli na obrzeżach sadu rosną głogi, jarzęby) należy niedługo po gradobiciu wdrożyć zabiegi profilaktyczne. Konkretnie pod pojęciem — niedługo — kryje się maksymalnie 48 godzin.

Następnie w okresie wciąż trwającego, zwiększonego ryzyka infekcji (ciepło, wilgotno), zaleca się kolejne 2 lub 3 opryskiwania co 14 dni. Nie wolno oczywiście zapomnieć o ochronie (opryskiwaniu) podkładek drzew, które również mogą zostać porażone.

Zaraza ogniowa po gradobiciu — czym chronić drzewa?

Błyskawicznie trzeba zaopatrzyć powstałe rany, aby zapobiec wnikaniu bakterii do rośliny. Jednym ze sposobów jest opryskanie roślin roztworem wody utlenionej z jonami srebra. W efekcie dochodzi do szybkiego zniszczenia białka, także bakterii.

Po kilku godzinach wchodzimy z pewną chemią. W sadach gruszowych (drzewo ziarnkowe podobnie jak jabłoń) po gradzie wykorzystujemy fungicyd Luna Care 71.6 WG (mieszanina fluopyramu i fosetylu glinu) w maksymalnej dawce. Można również sięgnąć po preparaty miedziowe. Ale ostrożnie, zwracajmy uwagę na pogodę, aby przy słonecznym dniu nie zrobić miedziowymi więcej szkody niż pożytku.

Mamy również zarejestrowaną w Polsce przeciwko zarazie ogniowej sporą grupę środków biologicznych wspomagających działanie chemii. Nie tylko konkurują one z E. amylovora o przestrzeń życiową, ale stymulują i poprawiają także odporność roślin. Należą do niej:

  • Aureobasidium pullulans,
  • Bacillus amyloliquefaciens,
  • Bacillus subtilis.

Naturalne mechanizmy odporności drzew uruchomi także laminaryna, dodatkowo przyspieszając lignifikacje ścian komórkowych.

Zaraza ogniowa po gradzie zawsze wymaga interwencji sadownika. Opryskaj więc drzewa dokładnie w ciągu 24–48 godzin po zdarzeniu konstruując program ochrony wg możliwości gospodarstwa. Pamiętaj, to nie tylko doraźna ochrona, ale inwestycja w zdrowie sadu na kolejne sezony.

Idź do oryginalnego materiału