Żegnaj rolnicza Europo – teraz liczy się Kazachstan

4 godzin temu

Europa lubi myśleć o sobie jako o centrum świata, zwłaszcza, gdy chodzi o rolnictwo i maszyny rolnicze. Jednak obecna rzeczywistość bywa okrutna – a liczby bezlitosne – europejski rynek maszyn rolniczych obumiera. Teraz dla światowych producentów liczy się Kazachstan.


Żeby zrozumieć temat wystarczy spojrzeć na mapę i skalę porównań. Powierzchnia całej Unii Europejskiej (bez Rosji i Białorusi) to około 4,2 mln km². Kazachstan? 2,7 mln km². Jeden kraj, a prawie dorównuje powierzchnią połowie całej Europy!

Do tego dochodzą niemal idealne warunki naturalne – ogromne połacie stepów, gleby czarnoziemowe i klimat, który choć wymagający, daje szansę na uprawę na gigantyczna skalę przemysłową.

Jeśli więc Europa w rolnictwie przypomina coraz bardziej ogródek działkowy, to Kazachstan wygląda jak cały park narodowy – tylko czeka, aż ktoś przywiezie odpowiedni sprzęt i zacznie gospodarować na wielką skalę. I tak się już dzieje.

Agromasz Holding – tu produkuje się między innymi kombajny Deutz-Fahr, fot. inf. prasowe

Rząd, który myśli przyszłościowo

Władze w stolicy Kazachstanu – Astanie dobrze wiedzą, iż nowoczesne rolnictwo nie istnieje bez nowoczesnych maszyn. Dlatego zamiast stawiać bariery i cła – otworzyły bramy. Dosłownie.

Zielone światło do inwestycji w produkcję dostały największe światowe marki, które w Kazachstanie mogą nie tylko sprzedawać, ale i budować własne fabryki, montownie oraz zakładać spółki joint venture.

Efekt? W kraju, który jeszcze niedawno traktowany był jak zaściankowe, azjatyckie zaplecze Rosji, powstał istny raj dla producentów maszyn rolniczych.

Dzisiaj sektor mechanizacji odpowiada już za 6% całej produkcji przemysłowej Kazachstanu. Inwestycje zagraniczne stały się motorem napędowym gospodarki, a produkcja maszyn liczona jest w tysiącach sztuk rocznie.

QazTehna, to tu produkuje się chińskie ciągniki Zoomlion, fot. mat. prasowe

Kazachstan to jedna wielka fabryka maszyn rolniczych – Liczby nie kłamią:

  • W pierwszej połowie 2025 roku wyprodukowano 4000 ciągników (+39,3% rok do roku).
  • W tym samym czasie z fabryk wyjechało 441 kombajnów (+64,6%).
  • Prognozy na 2025 mówią o wzroście wartości produkcji maszyn rolniczych do 300 miliardów tenge, czyli ok. 470 mln euro.

To tempo, którego w Europie dawno nie widziano.

Kto już inwestuje w Kazachstanie?

Nie mówimy o niszowych producentach wytwarzających w ręcznych manufakturach sprzęt z pierwszej połowy XX wieku, tylko o globalnych liderach.

Lista wygląda imponująco:

  • Claas i Horsch – przez spółkę CT Assembly w Pietropawłowsku. W 2025 roku planują wzrost produkcji kombajnów Trion o ponad 50% względem roku poprzedniego, a samych tylko siewników Horsch Sprinter o 32%.
  • John Deere – w Kustanaju uruchomił niedawno największy w kraju zakład, zatrudniający setki ludzi i planuje dostarczyć 300 maszyn samojezdnych oraz 250 holowanych już w tym roku.
  • Zoomlion – chiński gigant, który zamiast Rosji wybrał Kazachstan i w Saran produkuje do 700 ciągników rocznie we współpracy z tamtejszą spółką QazTehna.
  • Deutz-Fahr (SDF Group) – od 2021 montuje ciągniki i kombajny pod marką „Made in Kazakhstan with Italy”. Inwestycja wciąż się rozwija i przynosi SDF coraz większe zyski.
  • CNH Industrial – planuje nowe własnie inwestycje produkcyjne dzięki współpracy z kazachskim holdingiem Baiterek.

Do tego w tle swoje miejsce mają także rosyjski Kirowiec i białoruski Gomselmasz, choć w obecnych realiach ich rola jest raczej symboliczna niż wiodąca.

CT Assembly LLP to wspólne przedsięwzięcie firm Claas i Horsch mające na celu montaż i dystrybucję maszyn w Kazachstanie, fot. mat. prasowe

Dynamika wzrostu sprzedaży maszyn rolniczych w Kazachstanie

  • Produkcja Claas i Horsch: +20% w I kwartale 2025 r. względem 2024.
  • John Deere – nowe centrum lokalizacyjne, które ma rosnąć skokowo, dostarczając kilkaset maszyn rocznie.
  • Zoomlion – od zera do kilkuset ciągników rocznie w zaledwie kilka kwartałów tego roku.

Krótko mówiąc – dynamika dwucyfrowa, a miejscami choćby trzycyfrowa.

Europa? To już tylko ogród działkowy

Wszystko to prowadzi do prostego wniosku: Europa przestaje być dla producentów maszyn rolniczych najważniejszym rynkiem. Sprzedaż spada, rolnicy tną koszty, a politycy zamiast wspierać produkcję, wymyślają kolejne regulacje i ograniczenia.

Na tle Kazachstanu, Brazylii czy Argentyny nasze europejskie hektary wyglądają jak działki rekreacyjne dla emerytów.

Światowi giganci nie kierują się sentymentem, tylko kalkulatorem kosztów i zysków. A ten pokazuje jasno: rynek kazachski i szerzej – środkowoazjatycki – jest praktycznie nienasycony. Tu każda dostarczona maszyna znajdzie nabywcę. Tu można rosnąć w tempie, o którym w Europie już dawno zapomniano.

Żegnaj Europo, witaj Kazachstanie

Na naszych oczach zmienia się geografia światowej mechanizacji rolnictwa. Jeszcze wczoraj to Paryż, Berlin czy Rzym były punktami odniesienia dla producentów maszyn. Dziś kierunek jest inny – Astana, Kostanaj, Pietropawłowsk.

I choć brzmi to boleśnie, trzeba powiedzieć wprost: dla producentów maszyn rolniczych Europa staje się marginesem. Przyszłość leży tam, gdzie są hektary, potrzeby i perspektywy – a to dziś oznacza Kazachstan.

Idź do oryginalnego materiału