Zielona transformacja. Na skutki najbardziej narażone są trzy powiaty

11 godzin temu
Zdjęcie: Wydarzenia 24


Transformacja energetyczna Polski zmienia oblicze regionów górniczych. W niektórych powiatach niesie ze sobą szanse, w innych - zagrożenia i widmo problemów. Według najnowszego raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), na społeczne i gospodarcze skutki transformacji energetycznej najbardziej narażone są trzy powiaty. Dwa z nich znajdują się w województwie dolnośląskim, a jeden w łódzkim.


Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) po raz kolejny przeanalizował skutki zmian transformacyjnych dla poszczególnych powiatów węglowych w Polsce;Efektem jest szczegółowy raport dotyczący wpływu transformacji energetycznej i likwidacji kopalń na 39 powiatów;Z raportu wynika, iż najbardziej narażone na społeczne i gospodarcze skutki transformacji energetycznej wśród regionów górniczych są trzy powiaty: ząbkowicki (województwo dolnośląskie), pajęczański (woj. łódzkie) i wałbrzyski (woj. dolnośląskie);Z kolei w najmniejszym stopniu negatywne skutki zielonej transformacji odczują trzy powiaty miejskie w województwie śląskim: Tychy, Gliwice i Katowice.Reklama
Raport PIE pt. "Wrażliwość regionów górniczych na transformację energetyczną" został zaprezentowany 17 marca w w Europejskim Centrum Kongresowym w Katowicach (wspólnie z Portalem Samorządowym). Opracowanie objęło 39 powiatów w województwach śląskim, dolnośląskim, wielkopolskim, łódzkim i lubelskim. Wszystkie te powiaty stoją w obliczu historycznych gospodarczych przemian związanych ze stopniowym i nieuchronnym odchodzeniem od węgla w polskiej energetyce.


Przemiany te mogą być szansą na stworzenie nowych miejsc pracy w innowacyjnych dziedzinach gospodarki, ale mogą nieść też ze sobą zagrożenia w postaci masowych zwolnień i wzrostu bezrobocia, zwłaszcza tam, gdzie obecna sytuacja - infrastrukturalna, przemysłowa itp. - nie stanowi dostatecznych podstaw do rozwoju innych rodzajów działalności.

Transformacja energetyczna w Polsce. Najbardziej i najmniej narażone powiaty


Z analizy PIE wynika, iż najbardziej narażone na społeczne i gospodarcze skutki transformacji energetycznej są powiaty ząbkowicki (woj. dolnośląskie), pajęczański (woj. łódzkie) i wałbrzyski (woj. dolnośląskie).


Powiaty te - czytamy w raporcie PIE - "charakteryzują się negatywnymi wskaźnikami w ramach gospodarki (niski poziom i tempo wzrostu PKB, słaba kondycja przedsiębiorstw), rynku pracy (niskie wynagrodzenia) oraz kapitału ludzkiego (niski współczynnik skolaryzacji). Problematyczne są także stosunkowo wysokie stopa bezrobocia oraz udział beneficjentów pomocy społecznej w ludności tych powiatów ogółem".
Najmniej na skutki transformacji narażone są natomiast miasto Katowice, miasto Gliwice i miasto Tychy. Eksperci PIE zauważają, iż gospodarki tych miast na prawach powiatu są "rozwinięte i wzrastają w szybkim tempie oraz działają w nich przedsiębiorstwa w dobrym stanie finansowym, które są istotnymi płatnikami podatków zasilających budżety tych powiatów".
"Co więcej, powiaty te mają niski poziom bezrobocia, siła robocza jest dobrze wykształcona i wynagradzana za swoją pracę, a ich gospodarki nie są na tyle uzależnione od zatrudnienia w górnictwie, by nie poradzić sobie z jego wygaszaniem" - wskazują. Innymi słowy, nie ma tam tzw. monokultury przemysłowej, a dla górnictwa węglowego istnieją "alternatywy" w lokalnym krajobrazie gospodarczym.

Odchodzenie od węgla nie wszędzie przebiegnie bezboleśnie



Wyjaśnijmy, iż wskaźnik wrażliwości każdego z powiatów na skutki transformacji autorzy raportu oparli na pięciu filarach. Są to stan gospodarki; sytuacja na rynku pracy; kapitał ludzki; zagrożenie odejściem od węgla; środowisko. Dodajmy, iż wskaźnik wyliczony został na dwa sposoby: w pierwszym każdemu z filarów przypisano taką samą wagę; w drugim przyjęto, iż gospodarka, rynek pracy i kapitał ludzki mają wagę 0,25, zagrożenie odejście od węgla - wagę 0,15, a środowisko - wagę 0,1. "Niezależnie od wersji wskaźnika, on sam, jak i jego parametry składowe, mieszczą się w przedziale od 0 do 1. Im wyższa ich wartość, tym powiat jest bardziej wrażliwy na zmiany wynikające z odejścia od węgla" - tłumaczy PIE.
Raport PIE pokazuje, iż sytuacja powiatów górniczych jest bardzo zniuansowana. W omawianych powiatach stopa bezrobocia rejestrowanego zawiera się w przedziale od 1 proc. do 11,7 proc. (dane z 2023 r.), udział zatrudnienia w górnictwie w stosunku do zatrudnienia całkowitego to 0,04 proc. - 18,6 proc. (maj 2024 r.), a średnie roczne tempo wzrostu PKB w latach 2013-2022 wynosiło od 0,3 proc. do 3,8 proc. To dlatego właśnie w niektórych częściach Polski widmo zamykania kopalni odbierane jest jak wyrok.

Miliardy euro na transformację regionów górniczych. Ale diabeł tkwi w szczegółach


Raport PIE przypomina, iż Polska dostanie środki z unijnego Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji, by zmitygować negatywne skutki odchodzenia od węgla w regionach górniczych. Łącznie fundusz ten opiera na 19,2 mld euro. Nasz kraj otrzyma z tego aż 3,85 mld EUR, a więc ponad 20 proc. Alokacja środków wygląda następująco:
Górny Śląsk i Małopolska Zachodnia - 2,4 mld euro;Wielkopolska Wschodnia - 415 mln euro;Subregion wałbrzyski - 370 mln euro;Województwo łódzkie - 369,5 mln euro.
Warto zauważyć, iż beneficjentem środków z Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji nie jest Lubelskie Zagłębie Węglowe, gdzie działa kopalnia LW "Bogdanka". Według niedawnych zapowiedzi minister przemysłu Marzeny Czarneckiej na posiedzeniu Komisji do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych (6 marca), "polski rząd chce rozszerzyć zasięg Funduszu Sprawiedliwej Transformacji także o regiony, na których funkcjonuje Bogdanka".
Ponad 20 proc. środków z unijnego Funduszu na rzecz Sprawiedliwej Transformacji tylko dla Polski - to robi wrażenie. Polskie regiony są głównym adresatem funduszu, przed Niemcami (12,9 proc. całej puli) i Rumunią (11,1 proc.). Jednak diabeł tkwi w szczegółach. "W przeliczeniu na mieszkańca, środki otrzymane przez Polskę (95 euro na 1 mieszkańca) są ponad dwukrotnie wyższe od średniej unijnej, choć niższe niż te otrzymane przez np. Rumunię (102 euro na 1 mieszkańca)" - piszą autorzy raportu PIE.

Długie pożegnanie z węglem w Polsce. Dekada protestów



Transformacja energetyczna w Polsce ma też silny społeczny wydźwięk - przypominają. Według wyliczeń przedstawionych w raporcie, miesiące, w których doszło do protestów pracowników sektora górnictwa węgla kamiennego i brunatnego, stanowiły aż 69 proc. okresu styczeń 2014 r. - listopad 2024 r. Protesty te są wciąż częścią rzeczywistości - na łamach Interii Biznes opisywaliśmy obszernie protest głodowy górników ze związku zawodowego Przeróbka w Lubelskim Węglu "Bogdanka", który miał miejsce w styczniu br.
Problemy związane z transformacją energetyczną jeszcze długo będą dawały o sobie znać. Jak przypomina PIE, w ostatniej dekadzie (styczeń 2015 r. - wrzesień 2024 r.) wydobycie węgla kamiennego zmalało w Polsce o 39 proc., węgla brunatnego o 36 proc., a zatrudnienie w górnictwie węgla kamiennego zmniejszyło się o 27 proc. "Węgiel z roku na rok staje się coraz mniejszą częścią polskiego krajobrazu energetycznego" - zauważają autorzy raportu. Oficjalnie, według umowy społecznej, którą podpisał z sektorem górniczym jeszcze rząd PiS, ostatnia kopalnia w Polsce ma zakończyć wydobycie w 2049 r.
Idź do oryginalnego materiału