Zmiana sposobu pomiaru nie ma wpływu na realia gospodarcze, w których funkcjonujemy

bankiwpolsce.pl 10 godzin temu

Zarzuty, stawiane bankom przez niektóre kancelarie prawne zmierzają do tego, iż klient powinien być w sposób szczegółowy informowany, jak przebiega proces wyznaczania wskaźnika referencyjnego. To trochę tak, jakbyśmy od producenta laptopa wymagali, żeby prezentował klientom architekturę procesora albo sposób montażu układów scalonych na płycie. Nie sposób wykazać przyczyny, dla której tak drobiazgowe informacje miałyby stanowić czynnik decydujący o zakupie urządzenia, podobnie znajomość metody kwotowania, używanej w procesie opracowywania WIBOR nijak nie przekłada się na decyzję kredytobiorcy – podkreśla Marcin Bartczak, partner w kancelarii ITMA, uczestnik prac nad kluczowymi standardami rynkowymi w zakresie instrumentów finansowych i wskaźników referencyjnych. Rozmawiał z nim Karol Mórawski.

Dyskusja na temat wykorzystania WIBOR w umowach kredytu hipotecznego budzi wciąż olbrzymie zainteresowanie. Znane są liczne argumenty potwierdzające prawidłowość i transparentność WIBOR-u, na jakie jeszcze kwestie warto by zwrócić uwagę w tym zakresie?

Na fakt, iż WIBOR pozostaje poza wszelkim podejrzeniem, wskazują w jednoznacznej opinii wszystkie podmioty odpowiedzialne za stabilność systemu finansowego w Polsce. W ostatnim czasie GPW Benchmark przeprowadził wymagany na podstawie BMR przegląd metody opracowywania WIBOR, który w pełni potwierdził jej prawidłowość, po raz kolejny zatem zostały obalone wszelkie insynuacje odnośnie tego wskaźnika. Warto też podkreślić, iż obwinianie wskaźnika referencyjnego za niekorzystne zjawiska gospodarcze, skutkujące zwiększeniem wysokości rat kredytów, jest z gruntu bezpodstawne, by nie rzec absurdalne. Niezależnie od tego, jaki termometr byśmy zastosowali, nie zmieni on rzeczywistej temperatury, może co najwyżej przedstawić pomiar w innych jednostkach. Analogicznie w przypadku wskaźnika referencyjnego, jego zmiana nie przełoży się na wysokość raty, płaconej przez kredytobiorcę. Czynnikiem oddziałującym na jej wysokość są aktualne uwarunkowania makroekonomiczne, w tym w szczególności poziom inflacji i związane z nim reakcje Rady Polityki Pieniężnej w obszarze stóp procentowych, podczas gdy wskaźnik referencyjny pozwala jedynie mierzyć cenę pieniądza. jeżeli zmienimy sposób pomiaru, to wraz z nim nie zmienią się przecież realia gospodarcze, w jakich funkcjonujemy. Z punktu widzenia konsumenta zastąpienie WIBOR-u przez jakikolwiek inny wskaźnik będzie zatem neutralne, a cały proces ma znaczenie jedynie z punktu widzenia dostosowania się do trendów ogólnoświatowych. Nie poszukujmy jakichś magicznych powiązań pomiędzy narzędziem pomiarowym a sytuacją makroekonomiczną, determinującą takie a nie inne ruchy w zakresie wartości pieniądza. Zrzucanie całej winy za obiektywne, niekorzystne uwarunkowania na metodę pomiaru jest po prostu niedorzeczne. jeżeli doszukiwać się w takim podejściu jakiejkolwiek racjonalności, to tyko po stronie kancelarii, nakręcających cały ten przemysł roszczeń odnośnie kredytów hipotecznych. One faktycznie kierują się swoim, partykularnym interesem, chęcią pozyskania jak największej liczby potencjalnych klientów, co bynajmniej nie oznacza, iż mają na względzie dobro tychże konsumentów.

Zarzuty kancelarii prawnych w stosunku do kredytów hipotecznych bazujących na WIBOR odnoszą się nie tylko do samego wskaźnika. Podnoszona jest również kwestia rzekomego niedopełniania obowiązków informacyjnych przez banki. Doszło do tego, iż kwestia poinformowania konsumenta, co do zasady słuszna, dziś jest po prostu rozgrywana instrumentalnie, ze szkodą dla samych nieprofesjonalnych nabywców produktów finansowych…

Zarzuty, stawiane bankom przez niektóre kancelarie prawne zmierzają do tego, iż klient powinien być w sposób szczegółowy informowany, jak przebiega proces wyznaczania wskaźnika referencyjnego. To trochę tak, jakbyśmy od producenta laptopa wymagali, żeby prezentował klientom architekturę procesora albo sposób montażu układów scalonych na płycie. Nie sposób wykazać przyczyny, dla której tak drobiazgowe informacje miałyby stanowić czynnik decydujący o zakupie urządzenia, podobnie znajomość metody kwotowania, używanej w procesie opracowywania WIBOR nijak nie przekłada się na decyzję kredytobiorcy. Klient oczywiście musi być dobrze poinformowany, niemniej zakres owych informacji w wystarczającym stopniu określa Rekomendacja S KNF. Tam w sposób jednoznaczny wskazano wszystkie dane, niezbędne by dokonać świadomego wyboru produktu kredytowego, łącznie z symulacjami, jak będzie się kształtować rata w zależności od wahań wskaźnika referencyjnego. Powiem więcej: sugerowanie, jakoby konsument powinien dostawać drobiazgowe informacje na temat procesu ustalania wskaźnika, prowadzi do zarzucenia osoby wnioskującej o kredyt masą zbędnych danych, de facto zaciemniając obraz sytuacji i utrudniając dokonanie racjonalnego wyboru.

Warto też podkreślić, iż równolegle podejmowane są inne próby zabezpieczenia klienta indywidualnego przed gwałtownymi wahaniami wartości pieniądza, by wspomnieć choćby promowanie kredytów o okresowo stałym oprocentowaniu. Czy nie jest tak, iż trochę zagubiliśmy się w tych próbach zapewnienia bezpieczeństwa konsumentowi, nijako realizując zasadę, iż lepsze jest wrogiem dobrego?

Generalnie nie jestem entuzjastą kredytów hipotecznych bazujących na stałym oprocentowaniu. W przypadku produktu, którego termin całkowitej spłaty przypada za 25 czy 30 lat, fiksowanie oprocentowania w jednym, określonym momencie może nie być korzystne raczej dla kredytobiorcy. Przy oprocentowaniu zmiennym aktualne oprocentowanie, jakie płaci klient powiązane jest bieżącą sytuacją ekonomiczną, poziomem inflacji, wysokością stóp banku centralnego. Istotne jest jednak to, żeby było ono oparte na wskaźniku referencyjnym, który bardzo ściśle powiązany z tymi parametrami ekonomicznymi. Takim wskaźnikiem jest właśnie WIBOR, który w znacznej mierze odzwierciedla sytuację w obszarze stóp procentowych. I to jest najważniejsze dla przeciętnego zjadacza chleba, a nie jałowe dywagacje przedstawicieli prawników czy choćby ekonomistów odnośnie transakcyjności wskaźnika. Konsument musi mieć wskaźnik, który w sposób transparentny koreluje z aktualną sytuacją rynkową, która w ostatecznym rozrachunku wpływa zarówno na ceny towarów konsumpcyjnych, a więc koszty utrzymania, jak i poziom wynagrodzeń, a WIBOR w najwyższym stopniu spełnia ten warunek.

Idź do oryginalnego materiału