Zbiory ruszyły, a na półce Konferencja z importu
Kolejny rok z rzędu notujemy tę samą sytuację w przypadku gruszek. Dziwnym zbiegiem okoliczności gruszki odmiany Konferencja z Belgii pojawiły się w sklepach największej sieci marketów na przełomie sierpnia i września. Sadownicy twierdzą, iż nie ma tu mowy o przypadku…
Z jednej strony nie produkujemy na tyle dużo gruszek w Polsce, żeby zaspokoić krajowy popyt przez cały rok. Ponadto nie przechowujemy tych owoców tak długo, żeby mogły być dostępne do momentu rozpoczęcia nowych zbiorów. Zatem import nie jest niczym złym i co roku systematycznie zwiększa się od marca do początku zbiorów.
Problem polega na tym, iż importowana Konferencja nie była na stałe w ofercie sieci w okresie letnim. Fakt, iż owoce pojawiły się ofercie na przełomie sierpnia i września budzi kontrowersje wśród sadowników. Krajowa Konferencja trafia do grup producenckich od poniedziałku, zatem wystarczyło poczekać kilka dni i market mógłby je kupić w Polsce, ale tego nie zrobił. Czy jest to gruszka z ubiegłego roku czy z nowych zbiorów jest kwestią drugorzędną.
Jak to wpływa na rynek polskich gruszek?
Tego typu polityka zakupowa nie jest żadną nowością w naszym kraju. Sieci marketów kupują setki ton danego gatunku warzyw czy owoców z zagranicy, a tym samym na tydzień lub dwa wstrzymane są zakupy od krajowych dostawców. Zmagazynowany w grupie tonaż rośnie, a handlowcy godzą się na niższe ceny.
W takich wypadkach nie liczy się wyższa cena zapłacona za importowane owoce, ale korzyść, jaka wyniknie dla marketu w kolejnych tygodniach, gdy kupi w kraju znacznie taniej. Czy właśnie z takim scenariuszem mamy do czynienia opisanym wypadku? Pośrednio potwierdzają to wyjściowe oferty zakupu Konferencji oferowane przez grupy producenckie, które są dość niskie jak na dzisiejsze koszty produkcji.