Brak przechowalni i zakładów przetwórczych – czy Ukraina kupi ziemniaki z Polski?

8 godzin temu

Niewielka powierzchnia magazynowa i brak zakładów przetwórczych na Ukrainie, zdaniem tamtejszych rolników, przyczyniają się do olbrzymich strat. Jakość ziemniaków kieruje się w dół, a kluczowi stają się dostawcy z zagranicy, a w tym z Polski.

Fakt, iż Ukraina jest znaczącym importerem ziemniaków, wynika bezpośrednio z braku profesjonalnej infrastruktury, czyli nawadniania i nowoczesnych przechowalni. Odbiorcy poszukują stałych i pewnych dostaw przez cały rok, a tego ukraińscy rolnicy zapewnić na ten moment nie mogą.

Kraj jest oficjalnie uznawany za dużego producenta, jednak w rzeczywistości, według szacunków członka zarządu Ukraińskiego Stowarzyszenia Producentów Ziemniaków, realna produkcja oscyluje wokół 8–9 mln ton. Z tej ilości do konsumpcji trafia około 3 mln ton. Zdecydowanie większa część zbiorów (4-5 mln ton), jak przekazuje rolnik, “znika” lub jest wykorzystywana jako pasza dla zwierząt.

Ile ton są w stanie przechować producenci z Ukrainy?

Stosunkowo niska powierzchnia magazynowa, pomijając kwestie związane z zapewnieniem odpowiedniego nawadniania upraw w sezonie, pozostaje jednym największych wyzwań producentów na Ukrainie. Przechowalnie, zdaniem rolnika zarządzającego dużym gospodarstwem w obwodzie żytomierskim, mogą pomieścić zaledwie 300–350 tys. ton i nie należą do najnowocześniejszych.

Sytuację komplikują dodatkowo warunki wojenne na terenie Ukrainy, przez które występują długotrwałe przerwy w dostawach energii elektrycznej. Zdarza się, iż prąd wyłączony jest przez 14 godzin dziennie, co stwarza potrzebę wykorzystania generatorów i niesie za sobą dodatkowe koszty. Nie każdy producent może sobie na to pozwolić, przez co jakość bulw drastycznie spada.

Krajowi producenci, uwzględniając powyższe aspekty, napotykają trudności i nie są w stanie zapewnić stabilnych i nieprzerwanych dostaw przez cały rok. Kwestia ta pozostaje natomiast kluczowa dla dużych odbiorców, przykładowo organizacji dostarczających żywność dla wojska. W rezultacie, gdy tamtejszym rolnikom kończą się zapasy, braki są natychmiastowo uzupełniane towarem z zagranicy.

Brak rozwiniętego przetwórstwa na Ukrainie

Ogromnym problemem u naszych wschodnich sąsiadów jest także brak rozwiniętego przetwórstwa, które pozwoliłoby zagospodarować nadwyżki. Obecnie, względem państw zachodnich, skala przetwórstwa jest znikoma. Belgia, która uprawia 6,5 mln ton, przetwarza 5,7 mln ton. Tymczasem Ukraina jest w stanie zagospodarować zaledwie około 300 tys. ton ziemniaków.

Przetwórstwo jest podzielone głównie na produkcję chipsów (100 000 ton rocznie) oraz skrobi (około 200 000 ton). W segmencie mrożonych frytek rynek jest w pełni zależny od importu. Co roku Ukraina importuje od 20 do 25 tys. ton. Import pochodzi niemal w całości z Polski, choć również z innych krajów, w tym z Belgii. Warto jednak zaznaczyć, iż uprawa ziemniaków odpowiednich do produkcji frytek jest na Ukrainie trudna ze względu na niekorzystne warunki klimatyczne.

Szansa dla producentów z Polski

Ukraina, aby stać się konkurencyjnym graczem na rynku, musi skoncentrować się na dwóch kluczowych elementach, czyli nawadnianiu i przechowalnictwie. Szansą na zagospodarowanie plonów jest ponadto rozwój przetwórstwa. Na ten moment rynek pozostaje jednak zależy od importu, na czym korzystają polscy producenci. W ramach przypomnienia, eksport na Ukrainę w pierwszych 9 miesiącach 2025 roku oscylował na poziomie przeszło 57 tys. ton.

Artykuł na podstawie wywiadu, którego udzielił Сергій Рибалко, kierownik gospodarstwa rolnego w obwodzie żytomierskim i członek zarządu Ukraińskiego Stowarzyszenia Producentów Ziemniaków.

Idź do oryginalnego materiału