Morskie Oko – perła Tatr, która każdego roku przyciąga tysiące turystów. Jednak sposób transportu do tego malowniczego miejsca od lat budzi kontrowersje. Chodzi oczywiście o konie ciągnące ciężkie wozy pełne turystów, które stały się symbolem brutalnej eksploatacji zwierząt. Teraz, dzięki nowym przepisom, na trasie pojawi się alternatywa. Tylko czy elektryczne busy do Morskiego Oka oznaczają koniec katorgi koni? Na razie nie…
Elektryczne busy będą jeździć do Morskiego Oka
Tatrzański Park Narodowy (TPN) zapowiedział, iż elektryczne busy do Morskiego Oka wyjadą na trasę już w maju. Wszystko dzięki nowelizacji ustawy o elektromobilności, która daje dyrektorom parków narodowych możliwość decydowania o formach transportu na terenach chronionych. Do tej pory sprzeciwiający się zmianom starosta tatrzański mógł skutecznie blokować wprowadzenie „elektryków”, ale teraz jego głos stracił znaczenie. Decyzja ta jest krokiem w stronę unowocześnienia transportu, ale przede wszystkim – humanitarnego traktowania zwierząt.
A przynajmniej w teorii, bo TPN podkreśla, iż transport konny nie zostanie na razie całkowicie zlikwidowany, choć możliwe są modyfikacje jego zasad. realizowane są rozmowy z przedstawicielami środowisk związanych z przewozami konnymi, ale również z organizacjami prozwierzęcymi, które od lat walczą o całkowite wycofanie fasiągów.
Obrońcy praw zwierząt wskazują, iż jazda konnymi zaprzęgami to nie niewinna atrakcja, ale okrutna eksploatacja zwierząt. Konie ciągną wozy pełne turystów w upale, deszczu, śniegu, po stromych podjazdach, często ponad siły. Mimo corocznych badań weterynaryjnych i oficjalnych zapewnień, iż zwierzęta są dobrze traktowane, wielu turystów na własne oczy widzi przepracowane, spocone konie walczące o każdy kolejny krok.
Elektryczne busy do Morskiego Oka nie spodobały się jednak przedstawicielom lokalnych władz, którzy twierdzą, iż zmiana transportu zaburzy lokalną gospodarkę, a nowy środek transportu może być niebezpieczny na ruchliwej trasie. Ale czy naprawdę chodzi o bezpieczeństwo? A może raczej – jak wskazują obrońcy zwierząt – o obronę interesów osób czerpiących zyski z cierpienia zwierząt?
![](https://obserwatorlogistyczny.pl/wp-content/uploads/2024/06/Bus-do-Morskiego-Oka-02.jpg)
Turyści zadowoleni
Podczas gdy część lokalnych władz protestuje, większość turystów przyjęła zapowiedź elektrycznych busów z entuzjazmem. Wielu z nich od dawna czuło dyskomfort, widząc wycieńczone konie i wiedząc, iż podróż innych turystów do Morskiego Oka odbywa się kosztem zwierzęcego cierpienia.
To wstyd, iż w XXI wieku pozwalamy na takie traktowanie zwierząt. Busy powinny już dawno zastąpić konie – mówi jedna z turystek odwiedzających Tatry.
To, co dzisiaj zostało wypracowane z góralami, nie jest rozwiązaniem, z którego jesteśmy zadowoleni. Tradycją polskich gór to piękne krajobrazy, a nie widok umęczonych koni na drodze do Morskiego Oka!@dgpopiolek i Łukasz Litewka w #Zakopane
pic.twitter.com/m4n4TIakq9
— Razem (@partiarazem) May 17, 2024
Niektórzy wskazują, iż fiakrzy mogą stracić dochody, ale jednocześnie elektryczne busy do Morskiego Oka stworzą nowe miejsca pracy – choćby dla kierowców i pracowników obsługi pojazdów. jeżeli busy sprawdzą się w praktyce, możliwe jest dalsze ograniczanie transportu konnego i rozszerzenie ekologicznych form przewozu na inne trasy turystyczne.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska przeznaczyło z publicznych środków ponad 3 miliony złotych na zakup czterech nowoczesnych, zeroemisyjnych busów, które mają obsługiwać trasę do Morskiego Oka. To inwestycja nie tylko w wygodę turystów, ale przede wszystkim w ochronę środowiska i dobrostan zwierząt.
Na razie konie nie zostaną całkowicie wycofane, ale elektryczne busy mają być realną alternatywą, która może w przyszłości doprowadzić do eliminacji transportu konnego. Tatry to miejsce piękne i unikalne, które powinniśmy chronić – zarówno pod względem przyrody, jak i dobrostanu zwierząt. Pierwszy i najważniejszy krok został już wykonany.
Górale męczą konie?
Temat wykorzystywania koni przez górali wrócił na tapet na początku maja ubiegłego roku, gdy w sieci pojawiło się nagranie, jak góral uderza w pysk leżącego z przemęczenia konia, by ten wstał i dalej zarabiał dutki dla swojego właściciela. Nagranie zbulwersowało Internautów, szczególnie iż nie jest to pierwszy materiał prezentujący zwierzę leżące z przemęczenia na jezdni. Aby zapewnić odpowiednie warunki pracy koniom, TPN wprowadził regulacje dotyczące ich wykorzystania na tej popularnej trasie turystycznej.
Do sieci trafiło bulwersujące nagranie z trasy do Morskiego Oka, na którym widać konia przewożącego turystów leżącego na asfalcie.
Woźnica uderzył zwierzę w pysk, po chwili koń wstał i został ponownie zaprzęgnięty do wozu. Całą sytuację obserwował tłum turystów.
Internauci są… pic.twitter.com/N6iJKuiTMK
— ᴛʜᴇᴘᴏʟᴀɴᴅɴᴇᴡs (@thepolandnews_) May 4, 2024
W sprawę zaangażowali się posłowie nowej koalicji rządzącej, a w wyniku porozumienia między organizatorami transportu konnego a obrońcami praw zwierząt postanowiono przetestować nowy elektryczny bus, który przez dwa tygodnie woził turystów nad Morskie Oko.
Waszą tradycją są piękne, góralskie stroje, góry, a nie męczenie koni – przekonywał górali poseł Lewicy, Łukasz Litewka, który zaproponował woźnicom ufundowanie pojazdu elektrycznego i… został wyśmiany.
Obecnie na trasie działa 60 fiakrów, ale elektryczne busy do Morskiego Oka mogą zmienić krajobraz transportowy w tym regionie.
Piękny jest ten bus, jak sk… Nie rozumiem tego, żeby kurdefiks auta jeździły, jak konie są. Koń to takie zwierzę, iż powinno pracować. Jak kobieta dawniej w pługu chodziła, to było dobrze? Nikt jej nie szanował, a teraz konia się szanuje. A co on robi? Kiedyś koń w polu robił, a teraz chodzi po asfalcie i tylko dziesięć osób wiezie. Tu mamy Tatrzański Park Narodowy. Albo konie, albo nic – miał się oburzać jeden z górali według relacji portalu SmogLab.
niech puszczają z głośników stękających górali to każdy usłyszy
— Maciej Akimow (@MaciejAkimow) June 3, 2024
Gehenna koni trwa
Miłośnicy zwierząt i organizacje prozwierzęce od lat apelują o całkowitą likwidację transportu konnego na trasie do Morskiego Oka, argumentując, iż konie cierpią z powodu nadmiernego obciążenia.
W wyniku wieloletniego śledztwa zgromadziliśmy wstrząsające dane, dotyczące pracy koni na trasie do Morskiego Oka. Kiedy po raz pierwszy je podsumowałam, trzy razy sprawdzałam, czy nie ma w nich przekłamań. Bo nie mieściło mi się w głowie, iż aż tak wiele koni z Morskiego Oka trafiło na rzeźniczy hak. Tym bardziej, iż fiakrzy od lat powtarzają, iż konie traktują wręcz lepiej niż swoje żony. Niestety, jakbym nie liczyła, do rzeźni trafiło 61 proc. koni, wycofanych z pracy na trasie. 433 zwierzęta w 10 lat! – alarmuje Anna Plaszczyk z Fundacji Viva!
Opiszę wam naszą polską tradycję.
Taką, która torturuje i niszczy.
Taką, w której zabija się dla pieniędzy.
Taką, której cywilizowany świat się wstydzi.
Bo Tatrzański Park Narodowy, to chyba jedyny park na świecie w którym zwierzęta są zamęczane na śmierć.
I przedstawię… pic.twitter.com/X0Ck1vSMhU
— 𝐏𝐀𝐏𝐀𝐖𝐄𝐑𝐘𝐍𝐀 (@angelika_tudor) May 25, 2024
Dr Marek Tischner, specjalista chorób koni z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, argumentuje jednak, iż likwidacja transportu konnego mogłaby prowadzić do tragicznych konsekwencji dla zwierząt. Uważa, iż 300 koni mogłoby trafić na rzeź, ponieważ fundacje prozwierzęce nie byłyby w stanie zapewnić im odpowiedniej opieki.
Aktywiści odbijają piłeczkę, iż to przecież nie ich wina, iż właściciele koni po sezonie sprzedają je na ubój, zamiast przekazać je odpłatnie organizacjom prozwierzęcym. Według Vivy w ciągu 10 lat górale sprzedali do rzeźni 61 proc. zwierząt pracujących na szlaku, czyli sumie 433 konie. Fundacje prozwierzęce dały radę wykupić tylko 17 koni.
Pracę zaprzęgową koni na trasie do Morskiego Oka oceniam jednoznacznie negatywnie. Argumentacja neuronaukowa nie pozostawia wątpliwości: konie ciągnące tzw. fasiągi są stale zestresowane i przebodźcowane otaczającym je ruchem, krzykiem, hałasem, choćby zapachami, z uwagi na duży ruch turystyczny – wskazuje prof. Marcin Urbaniak z Katedry Etyki Ogólnej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.
Według Fundacji Viva! aż 68% Polek i Polaków jest za likwidacją transportu konnego do Morskiego Oka. Organizacja przygotowała w tej sprawie petycję, którą można podpisać tu.
Bus nad Morskie Oko zachwycił turystów! Góralski jęk niesie się między turniami