Cena pszenicy 2023. Co jest asem w rękawie polskiego rolnika?

1 rok temu

Po zeszłotygodniowych spadkach notowań trend uległ odwróceniu. Przynajmniej na rynkach światowych. Czy ceny pszenicy 2023 wreszcie się ustabilizują? A może to kolejne „epizodyczne” odbicie?

Ceny zbóż w drugim kwartale 2023 r. w Polsce kontynuowały spadki. Pszenica konsumpcyjna w czerwcu była tańsza o 18% niż w marcu br. i o 42% niż przed rokiem. Owszem, odnotowaliśmy odbicie cen na początku czerwca, ale miało ono krótkotrwały charakter. Była to bowiem reakcja rynku na utrzymującą się suszę w USA i Europie. Analitycy banku PKO BP oceniają, iż średnia cena skupu pszenicy w drugiej połowie 2023 r. będzie niższa o 41–46 procent w skali roku. Warto dodać, iż jest ona mocno obarczona ryzykiem klimatycznym i geopolitycznym. A te, jak wiemy, to najtrudniej przewidywalne zmienne rynkowe.

Światowe ceny pszenicy 2023

Po tym, jak obawy związane z sytuacją na Ukrainie osłabły, a konkurencyjne dostawy znad Morza Czarnego zaczęły wywierać presję na ceny pszenicy, światowe rynki zareagowały w zeszłym tygodniu obniżkami. Wówczas to w Chicago kontrakty futures (23 grudnia) na pszenicę spadły o 2,3%. Z kolei na MATIF spadek kontraktów terminowych na pszenicę młynarską (23 grudnia) wyniósł 2,1% t/t.

Jednak pod koniec ubiegłego tygodnia nastąpił zwrot i ceny zbóż gwałtownie wzrosły. To odpowiedź rynku na zapowiadane kolejne fale upałów w Stanach Zjednoczonych i Europie oraz eskalację napięć na Morzu Czarnym.

Ponadto pszenica europejska poprawiła ostatnio swoją konkurencyjność w porównaniu z pszenicą pochodzącą z Rosji — informują analitycy Agrarheute.

W efekcie pod koniec zeszłego tygodnia ceny pszenicy w USA gwałtownie poszły w górę, podobnie zresztą jak w Europie. Na przykład w Niemczech pszenica wrześniowa wzrosła do 233 euro/t (+5,00 euro), grudniowa do prawie 243 euro/t (+4,50 euro). Ponadto w piątek (18.08.2023 r.) na rynku hurtowym i w porcie eksportowym w Hamburgu cena pszenicy chlebowej wyniosła 245 euro/t, a pszenicy A — 254 euro/t.

Cena pszenicy 2023 w Polsce

Z kolei w Polsce średnia cena pszenicy paszowej od ponad tygodnia utrzymuje się na stałym poziomie. Mianowicie nieprzerwanie od 14 sierpnia wynosi ona 800 zł/t na północy kraju i 700,00 zł/t na południu. Odnośnie do pszenicy konsumpcyjnej, tu wahania są nieco większe. Albowiem po tym jak w połowie sierpnia oferty utrzymywały się na poziomie 950,00 zł/t (14–16.08.2023 r.), to od 17 sierpnia odnotowano delikatny wzrost do 960 zł/t (do 21.08.2023 r.). Jednak we wtorek (22 sierpnia) cena znowu nieco spadła do 950 zł/t.

Ponadto oferty sprzedaży online (22.08.2023 r.) są następujące:

  • pszenica paszowa z dostawą — 780 zł/t;
  • pszenica paszowa loco świętokrzyskie — 760 zł/t;
  • pszenica paszowa loco małopolskie — 765 zł/t;
  • pszenica konsumpcyjna loco opolskie — 970 zł/t;
  • otręby pszenne z dostawą — 690 zł/t.

Jak to się ma do notowań na MATIF? Analizując ten sam okres, na paryskiej giełdzie tendencja jest bardziej dynamiczna.

Wykres. Ceny pszenicy na MATIF i w Polsce

fot. Agnieszka Okła-Wierzbicka

Jak wynika z powyższego wykresu, ceny pszenicy 2023 w Polsce nie odzwierciedlają w pełni tego, co się dzieje na rynkach światowych. A tam powodów do zwyżki cen przybywa.

Co stoi za wzrostem ceny pszenicy 2023?

Po pierwsze, sytuacja w obrębie Morza Czarnego staje się coraz bardziej napięta. Jeszcze dziś (23.08.2023 r.) Kreml przypuścił kolejny atak dronami na port w Odessie. Niestety, tym razem celny. Jak informuje Tomasz Grzywaczewski, korespondent TVP z Ukrainy, kilka silosów zbożowych zostało zniszczonych. Należy się więc spodziewać, iż dzisiejsze notowania giełdowe zamkną się zwyżką cen. Jak dużą?

Obawy mogą studzić (ale raczej nieznacznie) informacje o planach Ukrainy w zakresie wykorzystania do transportu zboża nowo utworzonego „korytarza humanitarnego”. Biegnie on wzdłuż zachodniego wybrzeża Morza Czarnego (w pobliżu Rumunii i Bułgarii). Póki co jest on testowany jako sposób na bezpieczne wydostanie statków, które utknęły po rosyjskiej inwazji w lutym 2022 r. Ponadto, jak podaje Ministerstwo Rolnictwa Ukrainy, eksport zboża z tego kraju wyniósł dotychczas 3,6 mln ton. To o 0,3 mln t więcej niż w podobnym okresie ub.r. (do 25 sierpnia 2022 r.). Z pozoru wieje optymizmem. Jednak nie znamy szczegółów odnośnie do tego, jak ten eksport kształtował się od czasu wygaśnięcia w zeszłym miesiącu umowy zbożowej.

Ponadto ciągle redukowane prognozy zbiorów pszenicy w różnych częściach Europy, ale też malejący udział ziarna dobrej jakości, powinny wpłynąć na wyraźny wzrost ceny pszenicy 2023. Powinny, przynajmniej według prawa, jakim zwykle rządzi się rynek.

Co mogą ugrać polscy rolnicy?

Tymczasem polscy rolnicy czekają na godziwe ceny pszenicy 2023. Czy się doczekają? Być może, ale dopiero, gdy z rynku zniknie ziarno dobrej jakości i zostanie jedynie produkt najniższej klasy. A takiego w tym roku „nie zabraknie”.

Mianowicie na tle obecnego stanu upraw w różnych krajach europejskich, wygląda na to, iż mamy czym konkurować. Co prawda plony będą mniejsze również u nas, a udział pszenicy paszowej w ogólnej produkcji większy niż zakładano. Wciąż jednak możemy wygrać jakością. Ostatecznie nasze ziarno nie ucierpiało tak, jak chociażby niemieckie.

Tamtejsi rolnicy bowiem jeszcze nie zebrali całej pszenicy, choć w standardowym roku już dawno byłoby po żniwach. Po mokrej wiośnie kraj dotknęła trwająca dwa miesiące susza, która z pewnością zahamowała wegetację. Na domiar złego w okresie żniw poważnym utrudnieniem dla prac polowych były ulewne deszcze i burze.

Zbiory zboża były wielokrotnie spowalniane w dużych częściach kraju przez obfite i częste opady deszczu. W niektórych regionach na łodygach wciąż pozostaje pszenica, która powinna była zostać zebrana dawno temu — czytamy na Agrarheute.

W związku z powyższym Niemiecki Związek Rolników (Deutschen Bauernverbandes) szacuje, iż w tym roku zbiory zbóż wyniosą łącznie niecałe 40 mln t. To najniższy wynik od 2018 r. (38 mln t). Dla porównania w ubiegłym roku produkcja zbóż w Niemczech wyniosła 43,6 mln t.

Sytuacja dla niemieckich rolników jest zatem trudna. Tym bardziej iż zboże, które jest zbierane (wciąż), z dnia na dzień traci na jakości. Co więcej, prawdopodobnie spora część ziarna zamiast na paszę trafi do biogazowni.

Tu właśnie otwiera się furtka dla polskiego zboża, które mimo wszystko nie jest w tak fatalnej kondycji jak u zachodnich sąsiadów. Jest więc zatem szansa, iż doczeka się ono swojej ceny.

Źródła: Agrarheute, AHDB, Rolpetrol, PKO BP, MRiRW

Idź do oryginalnego materiału