W 2025 roku zaplanowane są kolejne wybory prezydenckie na Białorusi. Jednak sąsiadka Polski jeszcze nie doszła do siebie po ostatnich sfałszowanych wyborach z 2020 roku, po których nastąpiły masowe represje wobec setek tysięcy obywateli, którzy ośmielili się pokojowo wyrazić swój sprzeciw. Białoruś zmieniła się w Archipelag BIAŁag (państwo nazywane tak na wzór dzieła Sołżenicyna) z ponad 1300 więźniami politycznymi. W obliczu wojny na Ukrainie powstaje pytanie, czy świat i Polska mają jeszcze przestrzeń, by pamiętać o dorobku i strategicznym potencjale niedawno zrodzonej Nowej Białorusi, która może przechylić szalę w grach politycznych i mieć wpływ na strategię bezpieczeństwa w Europie. Czy w obliczu niedawnych wyborów do Parlamentu Europejskiego i świętowania 20. rocznicy dołączenia do UE Polski, Litwy i Łotwy ktoś jeszcze myśli o europejskich marzeniach ich sąsiadki?
Kto dziś jeszcze pamięta, iż po wyznaczonych na 9 sierpnia 2020 r. i uznanych później za sfałszowane wyborach prezydenckich na Białorusi miały miejsce protesty największe w najnowszej historii tego kraju? Polska jako kraj sąsiedni bardzo wspierała białoruską Wiosnę Ludów, która celowo nawiązywała do etosu „Solidarności”. Mówiono wówczas, iż Białorusini w końcu pokazują, iż są narodem. Tak się rodziła „Nowa Białoruś” w kontrze do starej reżimowej Białorusi. Polska przyjmowała rzesze białoruskich uchodźców politycznych (uznanych w swej ojczyźnie za ekstremistów), dla których tworzyła programy stypendialne i inne projekty pomocowe. Rzeczpospolita do dziś przyjęła od Białorusinów ponad 10 tys. wniosków o azyl polityczny, wydała ponad 8 tys. decyzji o statusie uchodźcy i ochronie uzupełniającej, ponad 124 tys. zezwoleń na pobyt czasowy i ok. 41 tys. zezwoleń na pobyt stały. Ok. 75 proc. z 9 tys. firm białoruskich, które były zmuszone przenieść swój biznes do UE, wybrało Polskę, która stwarzała świetne warunki także tysiącom białoruskich przedsiębiorców indywidualnych. Zachód dostrzegł białoruski wysiłek – Parlament Europejski nagrodził białoruską opozycję Nagrodą im. Sacharowa, kolejne kraje zaczęły uznawać Swiatłanę Cichanouską za legalnie wybraną nową prezydentkę Białorusi.
Droga do białoruskiej demokracji i europejskich wartości wydawała się otwarta jak nigdy wcześniej, ale nikt nie spodziewał się wybuchu konfliktu Rosji z Ukrainą w 2022 r., co zmieniło także oblicze Białorusi. Szok wojny spowodował, iż Białoruś w mgnieniu oka spadła z wokandy, nagle wszystkie programy pomocowe zostały ukierunkowane na Ukrainę. Białoruscy uchodźcy polityczni, traktowani dotąd w Polsce jak bohaterowie, nagle zaczęli coraz częściej być utożsamiani ze współagresorami. Łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Uproszczony przekaz medialny też zrobił swoje, co było brzemienne w skutkach.
Prezydentka Cichanouska dalej jeździ po świecie, żeby Białoruś całkiem nie popadła w niepamięć i żeby nie utożsamiano jej znów tylko z reżimem, który wraz z Rosją dla wielu staje się coraz większym zagrożeniem dla świata. Liderka Nowej Białorusi występuje przeciw tezie lansowanej przez Rosję, iż Białoruś to kraj należący do rosyjskiej strefy wpływów. Twierdzi, iż Białoruś trzeba wzmacniać, bo to osłabi Putina w walce z Ukrainą. Według niej potrzebne są nowe sankcje na Białoruś i Rosję, wstrzymanie tranzytu i wydanie międzynarodowego nakazu aresztowania prezydenta Łukaszenki, którego oskarża za zbrodnie przeciwko ludzkości. Cichanouska opowiada się za izolacją reżimu z jednoczesnym niezamykaniem drzwi Zachodu dla społeczeństwa białoruskiego. Nowa Białoruś ma takie same dążenia wolnościowe i proeuropejskie jak Ukraina. I mimo iż ta Nowa Białoruś istnieje w tej chwili w diasporze, to jednak białoruski niezależny ochotniczy Pułk Kalinowskiego walczy na Ukrainie „o wolność waszą i naszą”, a emigranci białoruscy – chcąc nie chcąc – stają się ambasadorami Nowej Białorusi w krajach zachodnich.
Od wyniku wojny w Ukrainie zależy też europejska przyszłość Białorusi. Polska dużo robiła dla Białorusinów, choć z wiadomych względów kładzie teraz akcent bardziej na Ukrainę. Dziś Polska jako lider regionu stoi przed wyzwaniem, by nie tylko dalej domagać się uwolnienia Andrzeja Poczobuta, ale także pomagać Ukrainie poprzez wspieranie Nowej Białorusi – jej demokratycznych i europejskich aspiracji, jak czynił to w marcu sejm Litwy na VII Forum Kalinowskiego wraz z Europejską Służbą Działań Zewnętrznych. Z jednej strony Polska i UE szykują obronę przed możliwymi atakami ze strony reżimowej Białorusi (nielegalni imigranci, ochrona przesmyku suwalskiego), z drugiej jednak powinny poważnie przemyśleć powrót także do „dawnej miłości” i nie zapominać o Nowej Białorusi, znów stwarzać coraz więcej programów probiałoruskich (zwłaszcza wspierających tożsamość narodową, język białoruski i kulturę) jako inwestycję nie tylko w kształtowanie wartości demokratycznych nowej elity białoruskiej, która już dokonuje europejskiego wyboru dla Białorusi, ale także, a może przede wszystkim, jako inwestycję w budowanie bezpieczeństwa Polski, Ukrainy i całej UE. Pozycja lidera zobowiązuje.