W środę 15 stycznia odbyło się spotkanie kierownictwa Ministerstwa Rolnictwa z przedstawicielami organizacji rolniczych. Główny lekarz weterynarii wykorzystał tę okazję do poinformowania hodowców o pojawieniu się pryszczycy w Niemczech. Jak zaznaczał, jest to w tej chwili najpoważniejsze zagrożenie epizootyczne.
Pryszczyca niedaleko Polski
Wirusa pryszczycy wykryto w „hobbystycznie prowadzonym gospodarstwie” pod Berlinem. Podkreślono, iż bydło nie wykazywało „podręcznikowych” objawów choroby. – Osobniki te najpierw zostały zbadane w kierunku choroby niebieskiego języka. Ponieważ wynik był ujemny, zbadano je w kierunku pryszczycy i wykryto wirus – mówił Jażdżewski.
Opierając się na tym przykładzie, Jażdżewski poprosił polskich rolników o wzmożoną czujność. Przypomniał, iż zakażone zwierzęta nie zawsze muszą wykazywać typowe objawy. Niepokój powinna wzbudzić każda zmiana zachowania parzystokopytnych: tak przeżuwaczy (krów, kóz, owiec), jak i świń. Podejrzane objawy należy zgłaszać lekarzowi.
Główny lekarz weterynarii apeluje
Główny lekarz weterynarii przypomniał, iż pryszczyca to jednak z najsilniej przenoszących się chorób, która na dystansie do około trzech kilometrów może rozprzestrzeniać się także drogą powietrzną.
Jażdżewski mówił o zasadach bioasekuracji, które powinny obejmować zakaz zbliżania się osób postronnych do zwierząt, pozyskiwanie siana i ściółki wyłącznie z pewnych źródeł, oraz trzymanie sprzętu i narzędzi w gospodarstwie, bez wynoszenia ich poza jego teren.
„Musimy również zachować szczególną ostrożność, jeżeli chodzi o sprowadzanie zwierząt. Muszą one mieć pełną dokumentację” – podkreślał. – Na szczęście nie mieliśmy importu bydła z Brandenburgii w okresie, kiedy wirus mógł być obecny w tym gospodarstwie, czyli od początku grudnia, w związku restrykcjami wprowadzonymi z powodu choroby niebieskiego języka – podkreślał przedstawiciel resortu rolnictwa.
Nie tylko pryszczyca
Przypomniano, iż w ubiegłym roku odnotowano przypadki choroby niebieskiego języka w Polsce. – Może to mieć wpływ na eksport, szczególnie żywych zwierząt. Już zaczynamy mieć z tym problemy, szczególnie jeżeli chodzi o bydło. Do tej pory ta choroba występowała w województwach zachodniopomorskim i dolnośląskim. Ostatnio wykryliśmy jej ogniska również w północno-zachodniej części województwa warmińsko-mazurskiego – mówił Jażdżewski.
Główny lekarz weterynarii przekazał również, iż od zeszłego roku w Polsce występują ogniska grypy ptaków i rzekomego pomoru drobiu. Wykryto je w województwach: podlaskim, wielkopolskim, małopolskim, lubelskim, mazowieckim. – W zasadzie mamy zagrożenie na terytorium całej Polski – stwierdził.
Czytaj też:
Edukacja zdrowotna. Jednoznaczne stanowisko lekarzy. „Duży niepokój”Czytaj też:
Naukowcy: Rutynowe badanie wzroku może wykryć ryzyko udaru