Od wielu miesięcy Pan Jacek, rolnik z okolic Gryfina, walczy z poważnym problemem, który zagraża nie tylko jego hodowli, ale również bezpieczeństwu całego gospodarstwa. Strzelnica sąsiadująca z pastwiskiem generuje tysiące wystrzałów dziennie, wywołując panikę wśród krów i cieląt.

Zwierzęta w popłochu, hodowca bez wsparcia
Krowy i cielęta wpadają w popłoch, uciekają, ranią się nawzajem, a rolnik traci nad nimi kontrolę. To nie tylko dramatyczna sytuacja dla zwierząt, ale również realne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi pracujących w gospodarstwie.
OOPR i rolnik apelują do Ministerstwa
Ogólnopolska Organizacja na rzecz Praw Rolników (OOPR) wraz z Panem Jackiem wystosowali apel do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi o natychmiastową interwencję. Choć wcześniej resort deklarował pomoc, do dziś nikt nie skontaktował się z rolnikiem.
„Nie wiem, gdzie szukać pomocy. Nie mogę czekać na nowe przepisy – moje stado cierpi każdego dnia” – mówi Pan Jacek.
Wieś nie może być miejscem samotnej walki
Produkcja żywności to fundament polskiej wsi, ale bez wsparcia instytucji państwowych rolnicy zostają sami z problemami, które ich przerastają. Wieś nie może być miejscem, gdzie rolnik zostaje bez pomocy – apelują przedstawiciele OOPR.