Horsch Cruiser 12 XL – nowy kultywator na szeroką skalę. Dosłownie bardzo szeroką

6 godzin temu

Rolnictwo w ostatnich latach nie zna próżni – pola rosną, wydajność kombajnów idzie w górę, a słomy po żniwach wcale nie ubywa. Dlatego producenci maszyn muszą odpowiadać na nowe wyzwania. Horsch postanowił zrobić krok dalej i do dobrze znanej serii kultywatorów Cruiser dodał prawdziwego „giganta” – model Cruiser 12 XL.

I tu pojawia się strategiczne pytanie: Po co aż taki duży kultywator? Odpowiedź jest prosta: żeby w jednym przejeździe zrobić więcej i zrobić to dokładniej.

Przy dużych areałach, jakie dziś są standardem w gospodarstwach, maszyna o szerokości 12 metrów nie jest luksusem, tylko coraz częściej po prostu koniecznością.

Horsch Cruiser 12 XL ma jedno główne zadanie – szybka uprawa ścierniska i równomierne rozprowadzenie słomy po żniwach. To właśnie od jakości tej pierwszej uprawy zależy, czy resztki pożniwne będą się dobrze rozkładać i jak przygotowane będzie pole pod kolejne uprawy.

System zębów kultywatora Horsch Cruiser 12 XL, fot. Adam Ładowski

Zęby, które „trzymają fason”

Sercem nowego Cruisera są zęby FlexGrip – takie same, jak w mniejszych modelach (Cruiser 7 i 9 XL). Każdy z nich ma wstępne naprężenie z siłą 180 kg, co oznacza, iż choćby w twardszych warunkach ząb nie „ucieknie” w górę, tylko utrzyma odpowiednią głębokość. W praktyce rolnik zyskuje dwie rzeczy:

  • pewność równomiernej uprawy, niezależnie od gleby,
  • dokładne mieszanie resztek organicznych na całej szerokości roboczej.

Rozstaw zębów 17 cm daje optymalny balans między intensywnością mieszania a dobrym rozdrobnieniem gleby. Maksymalna głębokość robocza to 15 cm – w sam raz do uprawy ścierniska i przygotowania łoża siewnego.

Horsch Cruiser 12 XL to potężna maszyna, ale do transportu składa się do przepisowych rozmiarów, fot. Adam Ładowski

Redlice na każdy scenariusz

Rolnik wie, iż nie ma jednej uniwersalnej redlicy na wszystkie pola i wszystkie warunki. Dlatego Cruiser 12 XL można wyposażyć w cztery różne typy redlic:

  • 5, 8 i 10 cm – wąskie, do pracy głębszej i bardziej intensywnej,
  • 24 cm – szerokie ostrze do cięcia całopowierzchniowego, idealne np. przy zwalczaniu samosiewów.

Wszystkie warianty są dostępne w wersji z końcówkami z węglików spiekanych lub bez, w zależności od potrzeb i rodzaju gleby.

Horsch Cruiser 12 XL może być wyposażony w wiele rodzajów wałów, fot. Adam Ładowski

Wały, które robią różnicę

Po zębach przychodzi czas na wał zagęszczający. Horsch daje tutaj pełen wybór – różne typy produkowanych przez siebie wałów, które pozwalają dobrać maszynę zarówno pod gleby ciężkie i wilgotne, jak i lekkie i suche. Efekt? Jednolite zagęszczenie i równe pole gotowe do siewu.

Składanie bez wysiadania

Choć Horsch Cruiser 12 XL to maszyna sporych rozmiarów, jej obsługa nie przyprawi operatora o ból głowy. Elektrohydrauliczne sterowanie sekwencyjne pozwala rozkładać i składać kultywator prosto z kabiny.

Do obsługi całej maszyny wystarczą tylko dwa obwody hydrauliczne dwustronnego działania – to znacznie upraszcza codzienną pracę.

Horsch Cruiser 12 XL to nowy rodzaj uprawy, fot. Adam Ładowski

Nowy rozmiar uprawy – dosłownie

Horsch Cruiser 12 XL to odpowiedź na potrzeby dużych gospodarstw, gdzie liczy się wydajność, szybkość i jakość uprawy. 12 metrów roboczej szerokości, mocne zęby FlexGrip, szeroki wybór redlic i wałów – wszystko to sprawia, iż Cruiser 12 XL staje się maszyną, która w jednym przejeździe potrafi przygotować pole do dalszej pracy, oszczędzając czas, paliwo i… nerwy operatora.

To już nie tylko kultywator, to strategiczne narzędzie w gospodarstwie, które chce być o krok przed sąsiadem.

Idź do oryginalnego materiału