Komentarz Bartłomieja Morzyckiego, dyrektora generalnego Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie, dla Polskiej Agencji Prasowej z kwietnia 2025 r.:
Konsumpcja alkoholu w Polsce systematycznie się zmniejsza. Od 2019 roku spadek ten wyniósł łącznie 8,7 proc., przy czym należy zauważyć, iż oficjalne dane nie obejmują jeszcze 2024 roku, kiedy to konsumpcja alkoholu ponownie uległa zmniejszeniu.
Na tym tle najbardziej widoczny jest spadek spożycia piwa, który osiągnął w ww. okresie wartość 9,9 proc. W 2024 r. rynek piwa alkoholowego skurczył się o kolejne 2,8 proc. i kontynuuje spadek w I kwartale br.
Według danych GUS produkcja piwa w Polsce spadła z poziomu 40,4 mln hl w 2019 r. do 34,6 mln hl w 2024 r. Oznacza to łączny spadek o 5,8 mln hl, czyli 14,4 proc. na przestrzeni ostatnich pięciu lat.
Kurczenie się rynku piwa ma wielorakie przyczyny. Jedną z nich jest dynamiczny wzrost średniej ceny piwa i wynikające z niego hamowanie popytu na piwo, które jest najbardziej wrażliwym na cenę rodzajem napoju alkoholowego. Według danych rynkowych NielsenIQ średnia cena 1 litra piwa na koniec 2024 roku wyniosła 7,6 zł i była wyższa o 42 proc. od średniej ceny w 2019 roku wynoszącej 5,36 zł. Jest to skumulowany efekt inflacji oraz corocznych podwyżek podatku akcyzowego. Należy podkreślić, iż powyższe ceny oparte są o rzeczywiste wartości transakcji w sklepach, czyli uwzględniają już wszystkie promocje cenowe w ww. okresie.
Wysoka inflacja w większym stopniu uderza w producentów piwa, gdyż wynika to ze struktury kosztów: otóż ponad 60 proc. ceny piwa stanowią koszty produkcji, czyli surowce, energia oraz koszty dystrybucyjne. Tymczasem np. w czystej wódce, główną część ceny stanowią podatki. Tak więc ceny piwa zależą przede wszystkim od realnych kosztów i inflacji oraz podatków, a ceny wódki odwrotnie – najbardziej od podatków, a w mniejszym stopniu od realnych kosztów i inflacji. Dlatego im wyższa inflacja, tym jej skutki są mocniej odczuwalne na rynku piwa. Właśnie taką sytuację obserwowaliśmy w ostatnich latach.
Kolejnymi zjawiskami, które wpływają na pogorszenie się sytuacji przemysłu piwowarskiego, są: zmniejszenie realnej dostępności napojów alkoholowych i trend zmniejszania spożycia alkoholu. Ograniczenie zakupów piwa jest konsekwencją ograniczania wydatków konsumpcyjnych przez gospodarstwa domowe, których realny dochód rozporządzalny również dotknięty był skutkami inflacji. Jak podaje GUS „w 2022 r. sytuacja materialna gospodarstw domowych, pomimo wzrostu przeciętnego miesięcznego dochodu rozporządzalnego, realnie pogorszyła się”. Również w kolejnym roku dochód rozporządzalny wzrósł realnie tylko o 2,1 proc., pomimo nominalnego wzrostu o 13,7 proc. Powyższe oznacza, iż wzrost średnich cen piwa był wyższy niż realny wzrost dochodu rozporządzalnego, choć nominalnie gospodarstwa domowe dysponowały wyższymi dochodami.
Na spadek konsumpcji piwa alkoholowego składa się również postępująca zmiana zachowań konsumenckich, czyli rezygnacja lub ograniczanie spożycia alkoholu. Przejawem tego zjawiska jest wzrost popularności produktów bezalkoholowych, stanowiących alternatywę dla napojów z procentami. Jest to trwały trend świadomie wspierany przez branżę piwowarską, która w ten sposób przyczynia się do realizacji celów polityki zdrowotnej, czyli ograniczania całkowitego spożycia alkoholu. Każde piwo bezalkoholowe to o 25 gr etanolu mniej w organizmie. To z kolei oznacza, iż 2 mln hl piw bezalkoholowych w 2024 r. potencjalnie pozwoliło nie spożyć przez ogół konsumentów aż 10 milionów litrów czystego etanolu tylko w tym jednym roku. To bardzo istotny wkład w zmniejszanie spożycia alkoholu. Z satysfakcją mogę powiedzieć, iż branża piwowarska jest tu niekwestionowanym liderem, za którym podążają inni, oferując też bezalkoholowe warianty innych napojów alkoholowych.
W kontekście wspomnianego spadku dostępności piwa i wzrostu jego cen należy wskazać, iż w IV kwartale 2025 roku zacznie obowiązywać system kaucyjny na opakowania po napojach, w wyniku czego do każdej puszki i butelki doliczana będzie ustawowa wartość kaucji. Kaucja na szklane butelki już obowiązuje, więc w tym przypadku nic się nie zmieni, ale w przypadku zakupu piwa w puszce (to opakowanie stanowi ok. 50 proc. rynku) cena, którą konsument musi zapłacić w sklepie, wzrośnie o dodatkowe 50 gr za 1 szt. Spodziewamy się, iż może to również mieć wpływ na mniejszy popyt wyłącznie na piwo (szklane butelki bezzwrotne na inne alkohole nie są ujęte w systemie).
Ważnym czynnikiem wpływającym na rynek piwa jest polityka akcyzowa państwa. Od 2021 r. stawki akcyzy systematycznie rosną, co, oczywiście, ma przełożenie na wspomniany wzrost średnich cen piwa. Z jednej strony te podwyżki są dla browarów znaczącym obciążeniem i barierą w odbudowie po okresie pandemii, ale z drugiej strony doceniamy stabilność tej polityki, przewidywalność stawek w dłuższym okresie oraz zachowania tych samych proporcji wzrostu stawek dla wszystkich producentów alkoholu w Polsce, co jest sprawiedliwe, gdyż nie powoduje przesunięć pomiędzy kategoriami. W dalszym ciągu za zbliżoną kwotę można nabyć tę samą ilość alkoholu pod postacią piwa, jak i np. wódki. Na tym tle dostrzegamy jednak dużo działań natury lobbingowej, których celem jest wpłynięcie na politykę rządu i poprawienie tym samym konkurencyjności mocnego alkoholu kosztem piwa. Byłoby to poważną ingerencją w obecną konkurencję na rynku i prowadziło do niekorzystnych zmian konsumpcji w kierunku wyrobów spirytusowych, które są w pewnym stopniu substytucyjne wobec piwa.