Pomimo całego mojego dorobku zawodowoego związanego z alkoholami mocnymi, najsławniejszym postem w historii tego bloga był artykuł o whisky Golden Loch z Biedronki Idąc za ciosem, dzisiaj prezentuję materiał o nowym napoju ready to drink – Golden Loch & Cola.
Jak do tego doszło?
Byłem wczoraj na lotnisku w Berlinie kiedy dostałem wiadomość na FB, iż wprowadzono RTD „Golden Loch & Cola”. Natychmiast zadzwoniłem do moich ludzi w Polsce i załatwiłem to tak żeby puszka ta czekała na mnie w biurze kiedy tylko przyjdę do pracy. Jak wiecie, nie chcę być posądzany o alkoholizm, dlatego staram się zawsze pić rano żeby wyraźnie oddzielić picie zawodowe od picia prywatnego, które rozpoczynam dopiero po 12
Whisky Golden Loch, którą opisywałem już bardzo dawno temu (być może czas na powtórkę) była bez wątpienia jedną z najgorszych whisky jakie piłem. Nie oburza mnie to, jest to whisky przeznaczona do picia z colą i lodem więc nie można oczekiwać, iż w cenie 0,7L średniej klasy wódki sprawi, iż nasze podniebienia po prostu stopnieją z zachwytu. Dodanie do niej coli wydaje się zatem doskonałym pomysłem.
Golden Loch & Cola
Puszka „Złotej Lochy” z colą wygląda całkiem nieźle. Przez ostatnie lata Biedronka przeprowadza proces ciągłej premiumizacji i trzeba przyznać, iż z dużym sukcesem. To już nie dyskont tanich napojów z butelkami powystawianymi na paletach z wczesnych lat 2000. Teraz to sklep, w którym kupić można steki, francuskie sery, a choćby ikrę z łososia. Biedronka bez wątpienia ma także budżety na kreowanie produktów i to pewnie z tej przyczyny puszka Golden Loch & Cola wygląda naprawdę atrakcyjnie. najważniejsze elementy to tutaj zbalansowane kolory, flaga Szkocji, w tle szkockie zamczysko i stonowane kolory, a także informacje w języku angielskim nawiązujące do atmosfery świata whisky.
Co interesujące puszka oznaczona jest dość nową w Polsce benderolą samoprzylepną, która wygląda tak:
To wzór banderoli przeznaczony do wyrobów spirytusowych zamkniętych w puszkach.
Banderola ta przeznaczona jest dla wyrobów wyprodukowanych w kraju. Oznacza to, iż skoro whisky jest szkocka, to cola raczej jest polska i pochodzi w wymienionej na puszce firmy Krynica Vitamin SA.
Przyznam szczerze, iż karmel amoniakalno-siarczynowy w składzie nie brzmi dobrze, ale nie jest to rzadkość w świecie napojów.
Napoje ready to drink
Moje doświadczenia z napojami RTD były raczej negatywne. Napoje te zwykle oscylują one w okolicach 4-5% ABV i są przez to zbyt słabe. Stężenie 4,5% oznacza, iż w 330ml puszce znajduje się zaledwie 14,85 ml spirytusu co przekłada się na 37,12 ml 40% whisky Golden Loch. I w tym nie byłoby nic złego, ale gdyby puszka miała mniejszą objętość. Zwykle szklanka, w której podaje się whisky ma około 200ml i wlewa się do niej 40ml alkoholu, a potem dopełnia colą co skutkuje stężeniem alkoholu na poziomie 8%. W sposób diametralny wpływa to na intensywność smaku.
Powodem, dla którego stężenie alkoholu trzymane jest tak nisko może być fakt, iż jego podniesienie wymaga użycia więcej whisky. Oczywiście podnosi to także wartość akcyzy więc znacząco wpływa na koszt produktu. Alternatywną wersją jest także możliwość przeprowadzenia testów konsumenckich przez markę Biedronka. Testy być może wykazałyby, iż koktajle w puszkach kupują osoby, celujące w ukrycie alkoholu, a nie intensywność smaku whisky. Wtedy stężenie 4,5% okazałoby się choćby wskazane… choć bardzo nudne dla osób lubiących whisky.
No dobra, tyle rozważań. Polewamy!
Notka smakowa
Nos – słodka, średnio lotna, pachnie tak jak whisky z dużą przewagą coli. Nie mam nic złego do powiedzenia o aromacie.
Smak – potężnie słodka, trochę klejąca, whisky wyraźnie wyczuwalna i lekko czekoladowo-karmelowa na końcu. Cola nie odrzucająca i choćby słabe stężenie alkoholu nie przeszkadza mi tak mocno jak się spodziewałem. Przypuszczam, iż po schłodzeniu będzie jeszcze lepiej (bo kiedy jest zimno czuć mniej). Myślę, iż mogę swobodnie napisać, iż Golden Loch w końcu znalazła swoje miejsce – jest nim cola