Kilkanaście minut na kalibrację rozsiewacza nawozów pozwala zaoszczędzić spore pieniądze. Podpowiadamy jak prawidłowo ustawić rozsiewacz nawozów.
Skalibrowanie rozsiewacza nawozów pod konkretny nawóz jaki chcemy wysiewać nie jest zbyt skomplikowane i z pewnością warte wykonania. Przełoży się na konkretne oszczędności, co szczególnie dziś, kiedy każdą wydana złotówkę trzeba obejrzeć kilka razy, ma niebagatelne znaczenie.
Jeszcze nie tak dawno rozmawiając z rolnikami słyszałem, ze po co tracić czas na próbę kręconą skoro razem z rozsiewaczem jest tabela wysiewu i dzięki niej można ustawić maszynę pod konkretny nawóz. Owszem takie tabele są przydatne, ale są one tylko i wyłącznie orientacyjne, ponieważ każda partia nawozu będzie się różniła chociażby wagą 1 litra nawozu i to pomimo tego, iż będzie to ten sam nawóz. Z tego właśnie powodu niezbędne jest wykonanie próby kręconej, która skoryguje wstępne nastawy rozsiewacza. Z reguły taka czynność nie powinna zająć więcej jak 15- 20 min, a korzyści, jakie niesie są bardzo wymierne.
Tylko kilkanaście minut pracy, a oszczędność pieniędzy znaczna
Przechodząc już do konkretów to pierwszą czynnością, którą powinno się wykonać jest zważenie 1 l nawozu z partii, którą mamy na podwórku. Czemu to takie ważne? Każdorazowo waga litra nawozu może być inna, dla przykładu w tabelach nawozowych dostarczonych z rozsiewaczem Kuhn waga litra puławskiej saletry amonowej została określona na 1,02 kg, a przy zważeniu próbki z partii nawozu może się np. zdarzyć, iż waga rzeczywista wyniesie 1,08 kg.
W tym miejscu ktoś może powiedzieć, iż taka różnica nie jest znacząca, bo wynosi ona zaledwie 60 g, i można pozostać przy nastawach, jakie proponowane są w tabeli rozsiewacza. Jest to jednak błąd, ponieważ jeżeli pozostalibyśmy przy sugerowanych nastawach z rozsiewacza, wysiana ilość nawozu nie pokryje się z założoną przez nas dawką na hektar, czyli np. zamiast 250 kg/ha wysiejemy o około 35 kg mniej.
Idąc dalej, to sama próba kręcona w przypadku większości nowoczesnych rozsiewaczy obejmuje ona tylko kilka czynności i jest bardzo prosta do wykonania. Pierwszą rzeczą jest ustawienie wg tabeli na skali rozsiewacza ilości nawozu jaką planujemy wysiać (trzeba w tym miejscu wziąć pod uwagę prędkość z jaką będziemy jeździli). Następnie należy zdemontować jedną z tarcz wysiewających, a w jej miejsce wsunąć lejek (często specjalny, dedykowany do danego rozsiewacza), który pozwoli na osypanie się nawozu do podstawionego pojemnika.
Po wykonaniu tych czynności trzeba załączyć mieszadło i otworzyć wysyp nawozowy nad zdemontowaną tarczą, tak aby nawóz mógł wpadać przez 1 min. do pojemnika. Ilość nawozu, która znajdzie się w pojemniku powinna być następnie zważona i pomnożona razy 2, aby uzyskać wynik dla obu tarcz wysiewających, a wynik podstawiony do tabeli wysiewu.
Brak tabel wysiewu to dziś nie problem
Nieco trudniej może być, jeżeli nie mamy tabeli, ale nie jest to problem nie do pokonania, ponieważ wówczas możemy skorzystać z prostego wzoru na ilość wysiewanego nawozu w przeciągu 1 min, która powinna opuścić rozsiewacz, czyli wylecieć na dwie tarcze. Tym wzorem jest pomnożenie prędkości roboczej (w km/h), szerokości roboczej (w metrach) i ilości nawozu, który chcemy wysiać (w kg) a następnie podzielenie tego wyniku przez 600.
W przypadku niezgodności z zakładaną przez nas dawką na hektar, trzeba zmodyfikować ustawienie na skali rozsiewacza i czynności opisane powyżej powtórzyć do momentu uzyskania prawidłowych wyników.
Generalnie problemem nie powinien być brak tabel do rozsiewaczy nawozów, gdyż w większości przypadków firmy maszynowe udostępniają w tej chwili aplikacje na telefony z ustawieniami dla konkretnych modeli swoich rozsiewaczy, obejmujących często choćby kilkunastoletnie maszyny, a choćby jeżeli takich aplikacji nie ma to w Internecie znajdziemy z pewnością tabele wysiewu w formie np. plików PDF.