
- Bardzo często nasi politycy odwołują się do tego, iż to w Unii Europejskiej robione jest tak czy inaczej. No i w tym samym czasie bardzo dużo się dzieje za ASF-em w Hiszpanii, bo tam też się pojawił wirus. No i tam najważniejsze osoby w państwie się w to angażują, a u nas na poziomie ministra rolnictwa się to kończy. Czy nie uważacie państwo, iż o ile by faktycznie premier się w to włączył, czy to śledztwo w sprawie podrzuconego dzika nie poszłoby bardziej sprawnie? – pyta Janusz Terka – rolnik z powiatu piotrkowskiego i działacz lokalnej Solidarności RI.


















