W marcu i kwietniu najwięcej deszczu w Europie spadło w Hiszpanii, co nie powinno mieć miejsca. Niestety, ale wraz z deszczami dochodzi tam do ekstremalnych zjawisk pogodowych. Południe kraju w marcu dotknęła powódź, a następnie nawałnice z gradem i tornada.
W ostatnią sobotę, przez Katalonię przeszły duża burza z gradem, która dotknęła ponad 40 000 hektarów upraw w okolicach miasta Llejda. Jest to jedno zagłębi tamtejszej produkcji sadowniczej. Równocześnie połowę wspomnianego obszaru stanowią sady. Zdaniem sadowników szkody w dotkniętym przez nawałnice obszarze wahają się od 60% do choćby 100%.
Straty w sadach prawdopodobnie byłyby wielokrotnie mniejsze, gdyby nie pora roku. Niemal żaden z sadowników w rejonie nie rozwinął jeszcze sieci przeciwgradowych. zwykle robią to pod koniec czerwca.
Sadownictwo to 9% PKB prowincji Llejda. Dlatego tuż po tragedii sadownicy postawili na intensywną ochronę przed chorobami. Przede wszystkim przed presją bakterii Pseudomonas w sadach gruszowych. Dotknięci przez kataklizm producenci przekazują dziennikarzom, iż sytuacja jest dramatyczna.
źródło: www.catalannews.com
zdjęcie: Pere Roque – stowarzyszenie ASAJA