John Deere już stawia w USA na biodiesel B30, a w Europie przez cały czas tylko B8. O co tu chodzi?

3 godzin temu

Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) właśnie zaproponowała nowe przepisy dotyczące paliw odnawialnych. Eksperci spodziewają się, iż zwiększą one popyt na biodiesel. A John Deere – zamiast czekać na rozwój sytuacji – już teraz ogłosił istotną zmianę: jego silniki wysokoprężne Final Tier 4 mogą pracować na mieszankach biodiesla aż do B30.

Do tej pory w USA norma wynosiła B20, czyli maksymalnie 20% biodiesla w oleju napędowym. Podniesienie poprzeczki do B30 oznacza, iż maszyny John Deere będą mogły spalić więcej paliwa odnawialnego, a jednocześnie rolnicy zyskają nieco większą swobodę w gospodarowaniu paliwem. To szczególnie ważne tam, gdzie dostępność biopaliw rośnie, a ich cena staje się konkurencyjna wobec tradycyjnego oleju napędowego.

Co dokładnie dopuszcza John Deere w USA?

  • Final Tier 4 (USA) – teraz do B30.
  • Stage V (UE) – oficjalnie tylko do B8 (czyli sporo mniej).
  • Tier 3/Stage III A i starsze – aż do B100.
  • Silniki iskrowe w sprzęcie ogrodowym – etanol do E10.
  • HVO (Hydrotreated Vegetable Oil) – w USA dopuszczone choćby w czystej postaci RD100.

Dla rolnika oznacza to jedno: im nowszy i bardziej „ekologiczny” silnik, tym… paradoksalnie mniej biodiesla może przyjąć, szczególnie w Unii Europejskiej. Ale trend jest jasny – John Deere widzi w paliwach odnawialnych przyszłość i stopniowo poszerza możliwości swoich maszyn.

Silniki John Deere będą w USA przystosowane do paliwa z 30 procentową domieszką biokomponentów, fot. Adam Ładowski

Polityka, cła i soja – co ma wspólnego z twoim ciągnikiem?

Cała ta gra toczy się nie tylko o środowisko, ale też o rynki. Stany Zjednoczone liczą, iż większe zużycie biopaliw pomoże zrównoważyć skutki chińskich ceł na rzepak i soję. Innymi słowy: jeżeli Amerykanie przerobią więcej własnej soi na biodiesel, ich rolnicy mniej odczują ograniczenia eksportowe.

Dla europejskiego rolnika ta polityka zza oceanu może wydawać się odległa, ale warto pamiętać, iż to właśnie globalne trendy cenowe rzepaku czy soi wpływają na lokalne rynki i na ceny paliw rolniczych.

John Deere eksperymentuje dalej – ma już silnik na czysty alkohol

Firma nie zatrzymuje się tylko na biodieslu. Na Agritechnice w 2023 r. zaprezentowała koncepcyjny silnik etanolowy o pojemności 9 litrów, zasilany niemal czystym etanolem (E98). Według producenta, emisja gazów cieplarnianych z takiego silnika może być choćby o 40% niższa niż z klasycznego benzyniaka.

Równolegle Deere angażuje się w projekty związane z recyklingiem – od komponentów wytworzonych z soi czy włókna lnianego, po odzysk sieci rybackich. W raporcie firmy podano, iż 93% najnowszych ciągników do zrywki drewna serii H nadaje się do ponownego wykorzystania.

Paliwo B30 w USA, a w Europie przez cały czas max.8 procent. Czy oznacza to zmianę w technologii produkcji silników na Starym Kontynencie?, fot. Adam Ładowski

No dobrze, ale co B30 oznacza w praktyce?

Dla rolnika najważniejsze jest to, iż silniki Deere stają się coraz bardziej elastyczne wobec różnych paliw. O ile politycy dyskutują o emisjach i cłach, to w warsztacie czy na polu liczy się, żeby maszyna mogła bez problemu spalić to, co mamy w zbiorniku. Podniesienie normy do B30 to krok w stronę większej niezależności – zarówno dla rolników, jak i dla producentów.

A czy w przyszłości będziemy tankować ciągniki niemal czystym etanolem albo w całości przerzucimy się na HVO? Być może. Na razie wiadomo jedno – John Deere chce, żeby jego silniki były gotowe na ten moment, zanim na stacjach pojawią się nowe paliwa.

Idź do oryginalnego materiału