W kilkunastu miejscach kraju odbył się dzisiaj protest kolejarzy.
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, w trzynastu miejscach w całej Polsce odbyły się dzisiaj protesty zorganizowane przez Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych w Polsce. Przybrały one formę blokad dróg. – „Chcemy zwrócić uwagę na problem wygaszania kolei towarowej. Z naszej strony jest to akt desperacji. W duchu dialogu społecznego niestety nie możemy przebić się z tym, iż realizowana jest polityka transportowa państwa, która zabija kolej towarową. Ofiarami tej polityki są pracownicy kolejowi” – mówił w Czarlinie lider protestującego związku, Leszek Miętek.
Lider ZZMwP argumentował, iż transport drogowy korzysta z bezpłatnej infrastruktury utrzymywanej z budżetu państwa, a kolej ponosi ogromne koszty. Samochody ciężarowe prawie w 90 proc. korzystają z bezpłatnych dróg, budowanych i utrzymywanych na koszt polskiego podatnika. – „Kolej płaci olbrzymie stawki za dostęp do infrastruktury oraz najdroższą w Europie energię trakcyjną. Nie chcemy jako kolejarze żadnej łaski. Chcemy tylko, żeby były stworzone równe warunki do konkurencji. A one nie są równe” – mówił Miętek.
Protest miał zwrócić uwagę opinii publicznej na dramatyczną sytuację w sektorze kolejowych przewozów towarowych. W 2024 z PKP Cargo zwolniono około 4 tys. pracowników. Byli wśród nich maszyniści, rewidenci i ustawiacze. Spółka planuje kolejne masowe zwolnienia w tym i następnym roku. Leszek Miętek mówił: „To ograniczenie zdolności operacyjnych spółek. To wygaszanie kolei towarowej, które jest robione na rzecz transportu drogowego będzie bardzo dotkliwe dla całej gospodarki w Polsce. o ile stracimy możliwość realizacji przewozów, to pytanie, czym będą przewożone miliony ton materiałów potrzebnych do realizacji dużych inwestycji: CPK, kolei dużych prędkości czy elektrowni jądrowej. TIR-ami? One do reszty rozjadą polskie drogi”.
Podczas blokady w Gdyni, lokalny lider ZZMwP Rafał Latuszewski mówił: „Chcemy zablokować ten ruch kołowy symbolicznie, bo przecież te wszystkie TIR-y, które jadą tutaj drogą krajową 22 mogłyby zostać zastąpione przez kilka pociągów”.
Jak informuje „Dziennik Zachodni”, do kolejarzy protestujących w Dąbrowie Górniczej dołączyli aktywiści ekologiczni z organizacji Ostatnie Pokolenie. – „Ostatnie Pokolenie konsekwentnie powtarza, iż polityka klimatyczna nie może wyglądać jak dotychczas. Chcemy, aby stała się polityką dla zwykłych ludzi i walką o sprawiedliwość społeczną. Przedstawiamy walkę o klimat jako wyjątkową i niepowtarzalną szansę dla ludzi, ale wykorzystamy ją tylko poprzez współpracę ruchów klimatycznych, rolników i związków zawodowych” – mówiła Katarzyna Piotrowska z Ostatniego Pokolenia. Andrzej Strzałkowski z tej organizacji dodawał: „Przeciwdziałanie zapaści klimatu i bezpieczeństwo narodowe wymagają, aby to kolej była dominującym środkiem transportu, w tym towarowego, a nie transport samochodowy na autostradach i ekspresówkach”.
Ostatnie Pokolenie ma gotowy projekt ustawy o odbudowie polskiej kolei i transportu autobusowego. Zakłada ona na przykład to, iż do Funduszu Kolejowego trafi 70% środków z opłaty paliwowej, a nie jak dotychczas niespełna 20%. Pieniądze te miałyby wesprzeć rozbudowę infrastruktury kolejowej i rozwój przewozów, w tym towarowych.