Dzisiaj bardzo wdzięczny temat, do którego wracam po raz kolejny – auto elektryczne, a pozostałe rodzaje napędu i …. cena paliwa.
Założenia. Codzienne – 22 razy w miesiącu dojazdy do pracy na dystansie 30 km w jedną stronę. Auta porównywalne wielkością i modne – małe tzw. subkompaktowe SUV-y.
Elektryk. Moja Kona. Zużycie prądu (średnia z zimy i lata) – 12 KWh (wahania od 8,9 KWh do 15 KWh). Łączne zużycie na dystansie 1320 km – ok. 160 KWh. Cena:
- własna fotowoltaika, (bezpłatnie pod Lidlem już nie działa – wprowadzono opłaty) – 0 zł,
- prąd z gniazdka (cena 1,1 zł/KWh) – 176 zł,
- prąd z ładowarki DC (szybkiej) – 480 zł.
Diesel. Taka sama Kona, ale w dieslu. Spalanie 5 l/100 km. Łączne zużycie – 66 litrów. Cena – 462 zł przy 7 zł/litr.
Benzyna. Skoda Kamiq 1.0 TSI. Spalanie 6 l/100 km. Łączne zużycie – 79 litrów. Cena 514 zł przy 6,5 zł/litr.
Gaz. Skoda Kamiq 1.0 TSi. Spalanie LPG 7 l/100 km, spalanie benzyny 1 litr na 100 km. Łączne zużycie 92 litry LPG i 13 litrów benzyny. Cena 360 zł.
Wynik. Elektryk ma sens tylko, gdy ładujemy go z własnego gniazdka lub bezpłatnie. W pozostałych przypadkach (płatne ładowarki) przegrywa z każdym innym napędem poza benzyną. Domowe ładowarki przy takim przebiegu mogą okazać się uciążliwe, ponieważ mają małą moc (2 KWh czyli pół baterii na 160 km przyjmuje przez 10 godzin). Te pod sklepem już funkcjonują jako płatne.
Jeśli bierzemy pod uwagę samo paliwo, choćby w porównaniu z LPG oszczędzimy rocznie (ładując z własnej FV) – ok. 4320 zł.