Jeszcze do niedawna, gdy zbliżała się późna wiosna, wielu z nas rozglądało się za pracą „na saksach” w Niemczech, przy zbiorze szparagów. Czas gonił, pędy rosły, a trzeba było się uwijać, zanim zdrewnieją. Dziś wygląda na to, iż te czasy szparagowego eldorado się skończyły.
Francuska firma Sylektis opracowała maszynę, która dosłownie wyręcza człowieka w tym żmudnym zadaniu zbioru dziwnych pędów uwielbianych przez Niemców. AsperCut to autonomiczny kombajn do zbioru zarówno białych, jak i zielonych szparagów. Działa bez zakwaterowania, bez składek, bez urlopu – po prostu rusza w pole i robi swoje.
Szparagowy robot zrodzony z potrzeby
Cała historia zaczęła się w czasie pandemii. W 2020 roku, gdy świat się zatrzymał, a granice zostały zamknięte, francuscy plantatorzy zostali na lodzie. Szparagi były gotowe do zbioru, ale ludzi zabrakło. Zbiory przepadły, a Francja zamiast eksportować, musiała importować. Oczywiście z Niemiec, co uraziło francuską dumę.
Dwóch inżynierów, Wilfried Garrigue i Stéphane Abraham uznało, iż dość tej niepewności. Postanowili stworzyć maszynę, która nie pyta o pogodę, nie potrzebuje paszportu i nie dostaje skurczy po 10 godzinach w polu. Tak powstał AsperCut – maszyna, która widzi, ocenia i zbiera szparagi samodzielnie.
Prosty, wytrzymały, gotowy na każde warunki
Co ważne, AsperCut nie jest kosmicznym robotem, który nastraszy każdego rolnika elektroniką. Wręcz przeciwnie. Maszyna ma prawie kompaktowe rozmiary (4 m długości, 2,5 m szerokości, 2,2 m wysokości) i wagę 3,5 tony. Idealnie nadaje się na wszystkie pola.
A jeżeli ktoś ma większy areał? Twórcy przewidzieli możliwość pracy całej floty takich maszyn. To oznacza, iż nie musimy się martwić przestojem, przerwami śniadaniowymi czy choćby porą dnia. Rozwiązanie do bólu praktyczne.
Oko i ręka robota – precyzyjne i szybkie
Robotyczny kombajn działa w dwóch trybach – ręcznym i automatycznym. W praktyce wygląda to tak: operator prowadzi maszynę nad redliną, robot podnosi folię ściółkującą, a dalej już samodzielnie: skanuje rządek w 3D, rozpoznaje pędy gotowe do zbioru i jednym, precyzyjnym cięciem odcina szparag, nie uszkadzając go.
Co więcej, radzi sobie choćby z tymi lekko wygiętymi pędami, które zwykle zostają na polu. W ciągu godziny potrafi zebrać do 500 szparagów. Na końcu każdego rzędu zatrzymuje się, aby operator mógł spokojnie opróżnić skrzynki.

Nie hybryda z NASA, tylko zdrowy rozsądek z Francji
Sylektis postawił na niską technologię w dobrym znaczeniu – czyli coś, co działa, a nie wymaga inżyniera do każdej naprawy. Napęd? Do wyboru elektryczny (na 8–10 godzin pracy) albo hybrydowy, który daje więcej swobody. Sterowanie? Zdalne, wygodne, intuicyjne.
Cała maszyna składa się z trzech elementów: nośnika narzędzi, robota zbierającego, modułu sztucznej inteligencji rozpoznającego szparagi.
Białe i zielone – bez różnicy
Początkowo AsperCut był tworzony z myślą o białych szparagach, ale już realizowane są testy wersji dla zielonych pędów. W tym celu Sylektis współpracuje z renomowaną firmą Fanuc – liderem w dziedzinie robotyki przemysłowej. Planowane są moduły zbierające dla obu typów szparagów, co oznacza, iż jedna maszyna będzie mogła działać dwustronnie.
Premiera już w 2025, dostawy w 2026
AsperCut przeszedł trzy lata intensywnych testów, także na prawdziwych plantacjach. W 2025 r. rusza oficjalna sprzedaż, a dostawy pierwszych sztuk planowane są na 2026. Maszyny będą dostępne przez sieć dealerów ciągników, więc i z serwisem nie będzie problemu.
Ale to dopiero początek – twórcy myślą już o podobnych rozwiązaniach dla winogron i innych upraw, gdzie również trudno o ludzi do pracy.
Podsumowanie? Czas szparagowych saksów się kończy. Nie dlatego, iż szparagów będzie mniej – wręcz przeciwnie. Ale zbierać będzie je kto inny. Cichy, wydajny, francuski „kombajn” o imieniu AsperCut.
I kto wie – może zamiast jechać do Niemiec, przyjdzie nam kiedyś kupić takiego robota i wypożyczać go sąsiadom. Bo szparagi – jak każda roślina – nie będą czekać, aż człowiek znajdzie czas. A robot? Ten nie narzeka, nie choruje i nie bierze urlopu.