Polska branża mięsna w 2025 roku pokazała, iż jest dojrzałym sektorem narodowej gospodarki. Mimo niepewności na światowych rynkach, które określała sytuacja geopolityczna i nieprzewidywalne wybuchy epidemii chorób zwierząt hodowlanych. Analiza przeprowadzona przez Bank Peako S.A oraz Unię Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego wskazuje również największych wygranych i przegranych zbliżającego się do końca roku.
Rok 2025 był dla branży mięsnej czasem wymagającym, pełnym zmiennych uwarunkowań rynkowych, presji kosztowej oraz wyzwań regulacyjnych, ale jednocześnie okresem, który wyraźnie pokazał odporność i zdolność adaptacyjną polskiego sektora mięsnego.
Według Grzegorza Rykaczewskiego analityka rynków rolnych Banku Pekao S.A z największymi trudnościami musiała mierzyć się branża trzody chlewnej. Decydowało o tym kilka czynników. Po pierwsze w całej Europie, w tym również w Polsce mieliśmy do czynienia ze wzrostem produkcji rozumianej jako wzrost masy ubojów. Jednocześnie niekorzystne trendy w globalnym popycie stanowią spore wyzwanie dla europejskiego przemysłu.
– Sytuację na rynku wieprzowiny, którą określał relatywnie słaby popyt poza Unią Europejską, dodatkowo pogorszyły dwa istotne dla branży wydarzenia – wyjaśnia Grzegorz Rykaczewski – pierwszym z nich było podwyższenie na początku września przez Chiny ceł na europejską wieprzowinę, a drugą pojawienie się ASF w Hiszpanii. Pomimo wielu problemów strukturalnych europejska branża wieprzowa produkuje więcej niż wewnętrzna konsumpcja w UE. W efekcie, musi część mięsa wysłać na rynki państw trzecich. jeżeli ten eksport jest zakłócony, negatywne efekty gwałtownie są widoczne w krajach członkowskich Unii. Tymczasem chińskie cła już we wrześniu, tj. w pierwszym miesiącu obowiązywania nowych stawek celnych, spowodowały spadek eksportu do Chin o 35%. W dodatku dwa miesiące później w Hiszpanii zidentyfikowano pierwsze ogniska ASF. Oba zjawiska doprowadziły do tego, iż na europejskim rynku pojawiły się nadwyżki wieprzowiny, które w oczywisty sposób musiały wywrzeć negatywny wpływ na sytuację cenową.
Według analityka Banku Pekao S.A zmiany obecnej sytuacji można spodziewać się w lutym 2026 roku. Biorąc jednak po uwagę niezbyt optymistyczne krótkookresowe prognozy światowego popytu trudno zakładać, iż w pełni zostaną odrobione straty związane ze spadkami w czwartym kwartale 2025.
Sytuację w branży drobiarskiej pod koniec mijającego roku określił dość niespodziewany i znaczny spadek cen, z którym mieliśmy do czynienia w listopadzie. Utrudnia to funkcjonowanie zarówno hodowców jak i przetwórców. Grzegorz Rykaczewski uważa jednak, iż polska branża drobiarska jest na tyle silna, iż można mówić o ostrożnym optymizmie. Nasza pozycja na rynku europejskim i światowym jest mocna, a duże moce produkcyjne i potencjał do wolumenowego zwiększenia produkcji pozwolą polskiemu drobiarstwu zneutralizować sporą część negatywnych skutków osłabienia cen.
W opinii analityka Banku Peako S.A największym wygranym 2025 roku jest branża wołowa. Jest ona najlepszym przykładem doskonałego wykorzystania luki rynkowej, która pojawiła się wraz ze spadkami produkcji bydła w Europie Zachodniej. Polska wołowina zastąpiła więc braki na rynku. Dodatkowo po raz pierwszy od długiego czasu ceny polskiej wołowiny wzrosły powyżej średniej unijnej.
Analiza sytuacji branży w 2025 roku pokazuje, iż mimo licznych wyzwań rynkowych najlepiej radzą sobie branże , które w poprzednich latach zbudowały silne fundamenty produkcyjne i organizacyjne. Jak wskazuje Wiesław Różański, najważniejsze znaczenie ma dziś skala i zdolność produkcyjna, pozwalająca kompensować spadające ceny wolumenem sprzedaży.
— Dobra sytuacja branży wołowej jest w dużej mierze efektem sprzyjających dla Polski uwarunkowań rynkowych oraz relatywnie korzystnych warunków produkcji. W wielu krajach Europy Zachodniej zaostrzające się regulacje środowiskowe sprawiają, iż produkcja staje się nieopłacalna. To powinien być jasny sygnał ostrzegawczy dla decydentów — nadmierne obciążenia regulacyjne mogą w krótkim czasie doprowadzić do ograniczenia lub zatrzymania produkcji — podkreśla Różański.- Jednocześnie względnie dobra kondycja sektora drobiarskiego oraz sukcesy eksportowe polskiej wołowiny pokazują, iż branża silna wewnętrznie potrafi skutecznie dostosować się do dynamicznie zmieniających się warunków rynkowych. Odmienna sytuacja dotyczy jednak sektora trzody chlewnej, który wciąż walczy z koniecznością odbudowy krajowej produkcji i przez to nie wykazuje takiej odporności jak pozostałe segmenty rynku.

1 dzień temu