Chiński Sunward zaprezentował podczas targów Bauma dwie ładowarki przegubowe SL12W i SL06W. Mniejsze z urządzeń, model SL06W, to zwinna maszyna o ograniczonym, ale praktycznym zakresie możliwości, natomiast większy model SL12W oferuje nieco więcej udźwigu i zastosowań.
Ładowarka Sunward SL06W – mała, ale funkcjonalna
Mniejsza z maszyn, czyli SL06W to zwinny maluch o masie 1,7 t i udźwigu 600 kg, z maksymalną wysokością załadunku wynoszącą 1830 mm (2574 mm do osi sworznia). Napędzana silnikiem Kubota 1,65l D1703 o mocy 18,2 kW.
Oferuje niewiele, ale w zasadzie tego oczekujemy od małej ładowarki, która ma nam zastąpić pracę rąk i nie przysparzać wielu wymagających czynności związanych z obsługą czy serwisem.

Niewiele, ale na Baumie zaprezentowano model z pełną kabiną, ogrzewaniem i radiem, a to już niezła opcja. Uwagę przykuwa dość osobliwie umieszczona obudowa zegarów, nie nad, a pod kolumną kierownicy. Poza tym można liczyć na zębatą pompę hydrauliki i dodatkową funkcję, która umożliwi np. podpięcie chwytaka do bel.
SL12W – ładowarka o większych możliwościach
Model większy, czyli SL12W to maszyna o masie 2500kg, która podnosi 1300 kg, choć napędza ją ten sam silnik o tej samej mocy i cechuje niemal identyczna, nieco większa wysokość podnoszenia – 2029 mm. Przejdźmy do kwestii najważniejszej, czyli ceny.

Maszyny są u nas nowością, ale od jakiegoś czasu można je kupić np. w Australii. Tam model SL06W kosztuje brutto 35 tys. dolarów australijskich czyli około 84 tys. zł brutto, większy model jest kilka tys. droższy. Czy to dużo, czy mało? W stosunku do odpowiedników zachodnich, cena jest wręcz perwersyjnie niska, pytanie tylko jak z jakością i trwałością.