Linvo Force-X – Popularny jak Vbary?

vapepoland.pl 2 dni temu

Linvo jako markę może nie każdy kojarzyć, ale jej produkty jak najbardziej – sole nikotynowe Vbar salt, jednorazówki Vbar, czy wielorazówki o tej samej nazwie. Do tej kolekcji niedawno dołączył też pod Linvo Force X. Tak się złożyło, iż jestem w jego posiadaniu, więc warto przetestować, jak sprawdza się w codziennym używaniu.

Wygląd


Pierwsze co rzuca się w oczy po wyjęciu urządzenia z pudełka to jego ekran o sporej przekątnej – 1,47″. Nie bez powodu jest on takich rozmiarów — jest to ekran dotykowy. W związku z tym nie znajdziemy tutaj przycisków do zmiany mocy, czy nawigacji po menu ustawień. Przycisk jest tylko jeden i znajduje się na przodzie, zaraz nad ekranem. Jego przeznaczenie możemy zmienić w ustawieniach. Może służyć tylko do wybudzania ekranu, lub dodatkowo jako przycisk fire. Linvo Force X jest dość ciężki, co sprawia, iż pewniej leży w dłoni i sprawia wrażenie solidniej wykonanego. Dla niektórych jednak jego waga może być minusem. Pod występuje w różnych wersjach kolorystycznych, od klasycznego czarnego, po różnokolorowe gradienty. Kolor fioletowy ładnie prezentuje się na żywo, a materiał, z którego wykonano sprzęt, sprawia wrażenie dość solidnego i wytrzymałego. Na prawym boku umieszczono suwak do regulacji przepływu powietrza, a na lewym boku znajduje się port ładowania USB C.

Specyfikacja

Warto trochę rozpisać się na temat samego ekranu i tego, co kryją ustawienia. Wyświetlacz jest w jakości HD, co przekłada się na bardzo dobrą ostrość wyświetlanych informacji jak i jakość kolorów. Skoro zostały wspomniane kolory, to warto przejść do tematu motywów. Tych do wyboru mamy trzy – klasyczny, Pink Flower i Dragracing. Zmiana motywu to nie tylko zmiana wyglądu głównego ekranu, ale też i animacji, która wyświetla się podczas zaciągania. Każdy motyw ma swoją dedykowaną animację. Używanie dotykowego ekranu jest proste i intuicyjne, ponieważ opiera się głównie na gestach przesuwania. W urządzeniu zaimplementowano baterię o pojemności 1000 mAh. Mogłoby się to wydawać dość mało przy tego typu ekranie, jaki mamy wbudowany, ale przy codziennym używaniu sprzęt wytrzymuje ok jednego dnia na jednym ładowaniu. Dodatkowo dzięki USB C mamy tutaj szybkie ładowanie. jeżeli chodzi o moc Force X, to mamy tutaj maksymalnie 30 W, co jest dość często spotykane w podach. Można z niego puścić ładną chmurę. Czas wspomnieć o kartridżach. Dostępne są ich trzy rodzaje – 0,4ohm (24-30W), 0,6ohm (17-23W) i 0,8ohm (12-18W). Płyn w nich zalewamy od boku. Jest to rozwiązanie znane choćby z kartridży do modelów Xlim od Oxvy. Wbudowana grzałka bardzo dobrze oddaje smak, choć dość mocno podbija słodycz, którą czuć przez jakiś czas na gardle.

Podsumowanie

Linvo Force X to urządzenie, które niewątpliwie wyróżnia się na tle konkurencji, ale niestety nie specyfikacją, a głównie zaimplementowanymi bajerami. W codziennym używaniu praktycznie niczym nie różnił się od swoich konkurentów. Dla kogo zatem jest ten pod? Moim zdaniem dla osób, którym znudziły się klasyczne pody, które mało czym się wyróżniają. jeżeli jednak komuś na tym nie zależy, to w cenie 150 zł można znaleźć lepsze modele.

Idź do oryginalnego materiału