Lovol na Agrotechu: Zmiany, polska premiera i ceny ciągników (video)

5 godzin temu

Chińskie ciągniki to temat, który póki co wydaje się nie słabnąć, zwłaszcza iż producenci nie tylko nie odpuszczają, ale stale potrafią nas zaskakiwać. Nie ma jednak co się dziwić, w końcu firmy z Państwa Środka chcą bardzo gwałtownie nadrobić zaległości i włączyć się do gry o solidny kawałek tortu.

Chińczycy zdążyli już nas przyzwyczaić do dość wartkiego pisania zmian w swojej historii. Praktycznie co wystawę pojawiają się albo nowe, albo zmienione modele, albo zmiany w ciągnikach już pozornie dobrze znanych. Co zadziwia zaś wciąż, to równie ochocze wprowadzanie coraz to nowych wątków do tej opowieści.

Lovole serii P i F w Polsce

Przykładem zupełnie nowych maszyn mogą być ciągniki serii P2000, P1000 oraz F4000, które po raz pierwszy zagościły w komplecie na Agrotechu w Kielcach. O tych maszynach pisaliśmy już przy okazji premiery w Europie, jaka miała miejsce w ubiegłym roku w Bolonii. Od tamtego czasu w kwestii techniki czy stylistyki nic się nie zmieniło. Maszyny wciąż są w barwach znanych jeszcze z wygaszonej już linii Arbos (zastąpił go Aupax, docelowo Lovol).

Lovol F4100, fot. GS

Małe ciągniki napędza silnik Yanmar i oferują proste skrzynie mechaniczne lub hydrostat. Co może zainteresować, to fakt, iż firma Elrol, odważyła się na prognozowanie ceny, bowiem maszyny jeszcze nie są oficjalnie w sprzedaży. I tak model P1000 z ramą ROPS jest wyceniany na około 49 tys. zł netto, zaś dedykowany do prac w winnicach czy na plantacjach F4100 na około 200 tys. zł netto. Trudno jednak mówić o jakieś deklaracji, bowiem w przypadku F4100, ciągnik wciąż jest w fazie testów, oczywiście dość zaawansowanych, bowiem maszyny pracują już na wybranych rynkach, jednak do czasu oficjalnej premiery wiele może się jeszcze wydarzyć.

Zmiany w ciągnikach serii M

Już od jakiegoś czasu były zapowiadane zmiany w serii M, a więc jakby nie patrzeć głównej sile napędowej marki Lovol. Przykładem takiej zmiany może być lifting kabiny, który można było dostrzec na modelu M654, a konkretnie w dachu. Został on przeprojektowany, aby pomieścić wydajniejszą klimatyzację i poprawić chociażby walory użytkowe podczas pracy z ładowaczem. Tak jak wspomnieliśmy, jest to jedynie drobny lifting, ale docelowo takie wzornictwo ma trafić do pozostałych ciągników serii. To oczywiście nie koniec zmian.

Znacznie więcej zadziało się w przypadku ciągnika o mocy 40 KM, tuja bowiem zmian nie trzeba się doszukiwać, są widoczne gołym okiem. Po pierwsze traktor otrzymał w końcu, bardzo przyjemną dla oka stylistykę, która nawiązuje do linii z F4100. Mamy więc siatkowy przód, z nowymi soczewkowymi światłami, trochę chromu, jednak w dobrym guście oraz nowe okleiny. Warto dodać, iż wcześniej ciągnik był podobny do modelu M254.

Odświeżenie wyglądu to coś, co może cieszyć oko, ale operatora znacznie bardziej ucieszą zmiany wewnątrz kabiny. Po pierwsze, całkowicie płaska podłoga, bez choćby namiastki tunelu środkowego. Po drugie, klimatyzacja z filtrem kabinowym, dzięki czemu M404 staje się całkiem ciekawą propozycją chociażby dla sadowników. W końcu ciągnik o mocy 40 KM z takim wyposażeniem jest już w stanie zaspokoić potrzeby pracy w takim gospodarstwie.

A skoro o pracy mowa, to M404 jest interesujący również pod tym względem, iż klient ma możliwość wyboru silnika. Obydwa oferowane w M404 motory spełniają normę Stage V, a są to czterocylindrowy chiński Yuchai o pojemności 2 litrów albo koreański Doosan o trzech cylindrach i pojemności 1,8. To interesujący krok, zwłaszcza, iż ma to również wpływ na cenę ciągnika. Z chińskim silnikiem cena startuje od około 86 tys. zł netto, zaś z koreańskim od 89 tys. zł netto.

Idź do oryginalnego materiału