Jeszcze kilkanaście lat temu nazwa Lovol w katalogach maszyn rolniczych w Europie wywoływała co najwyżej lekkie uniesienie brwi i pytanie: „A to od rowerów, czy od motorowerów?”. Dziś – zupełnie inna rozmowa. Firma nie tylko wchodzi w segment dużych mocy, ale robi to tak, iż konkurencja z zachodniej półkuli zaczyna nerwowo sprawdzać swoje cenniki.
Najnowszy przykład? Właśnie zaprezentowany Lovol TN 3004 – 300-konna maszyna, która śmiało może wjechać w szranki z europejskimi gigantami.
Pod maską – a raczej pod nową, czwartą generacją maski z kompletem 12 reflektorów LED – pracuje silnik Weichai o mocy 300 KM. Napęd przenosi automatyczna skrzynia 18F/9R z płynną zmianą przełożeń, a żeby nie zabrakło hydrauliki do naprawdę wymagających zadań w układzie znalazła się pompa tłoczkowa osiowa o wydajności 200 l/min. Tylny TUZ uniesie 6,5 tony w odległości 610 mm od osi zawieszenia – czyli można mu śmiało powierzyć poważne, polowe „zabawki”.
Masa własna w wersji „na lekko” to 11 ton, ale w standardowej konfiguracji z obciążnikami rośnie do 13 ton. Do tego rozstaw osi 3185 mm, przełączany napęd przedni i elektryczna blokada mechanizmu różnicowego – wszystko po to, by maksymalnie wykorzystać przyczepność i uciąg.
Producent zapewnia, iż czy to z ciężkim agregatem zawieszanym, czy z masywnym narzędziem ciągnionym, TN 3004 zachowa zimną krew… a raczej chłodny silnik.

Jeśli pytacie o luksus…
Nie bez znaczenia jest też kabina – nowa, przestronna, z poprawioną ergonomią, tak by operator miał wrażenie, iż bardziej siedzi w nowoczesnym samochodzie ciężarowym niż w tradycyjnym traktorze.
Prezentacja modelu odbyła niedawno i trzeba przyznać, iż była to scena godna premiery. Lovol pokazał, iż ma apetyt na więcej niż tylko rynki wschodnie. Patrząc na parametry TN 3004, można zaryzykować stwierdzenie, iż jeżeli cena będzie konkurencyjna, to europejskie marki będą musiały przywyknąć do widoku chińskich 300-konnych maszyn w zachodnich gospodarstwach.

W skrócie: Lovol TN 3004 to dowód, iż granice między „światem zachodnim” a „dalekowschodnim” w technice rolniczej coraz bardziej się zacierają – a w polu liczą się już nie paszporty, a konie mechaniczne, wydajność i… dobra cena.
A tak na marginesie, to prawdopodobnie już niedługo zobaczymy go w Polsce.