Czasem człowiek drapie się po głowie i myśli: czy to naprawdę musi być Kazachstan, żeby pokazać Europie, jak można pomóc rolnikom? No ale cóż – fakty mówią same za siebie – rolniczy kraj w środkowej Azji odpuszcza sobie podatek VAT na maszyny rolnicze i tak wspiera rolników.
Ministerstwo Przemysłu i Budownictwa Kazachstanu ogłosiło, iż planuje wprowadzić listę maszyn rolniczych i pojazdów, które zostaną zwolnione z VAT. Projekt jest już w dyskusji publicznej, a przepisy mają wejść w życie od 1 stycznia 2026 roku.
Brzmi jak science fiction? Nie – to zwykłe, zdroworozsądkowe podejście. Skoro maszyny drożeją, a ceny zboża stoją w miejscu od dekady, to jak inaczej pobudzić rynek, jeżeli nie przez realne obniżenie kosztów zakupu?
Zwolnienie z VAT oznacza przecież, iż maszyna staje się automatycznie tańsza (w Polsce) o jedną czwartą. Nie trzeba specjalnych dopłat, nie trzeba wymyślać skomplikowanych programów wsparcia – wystarczy odjąć podatek i już kombajn czy ciągnik trafia do większej grupy gospodarstw.
Trochę szkoda, iż taki przykład idzie z Azji, a nie z którejś stolicy europejskiej. Ministerstwo Rolnictwa w każdym kraju powinno przecież myśleć właśnie w ten sposób – przyszłościowo, rozwojowo, a nie tylko łatając dziury w budżecie.

Zwolnienie z VAT jako pomoc dla rolników?
Skoro Bruksela coraz mocniej przykręca kurek z dopłatami do maszyn, a producentów nikt nie powstrzyma przed dalszym windowaniem cen, to może warto zadać sobie pytanie: czy czasowe zwolnienie z VAT nie byłoby właśnie tym „świeżym tlenem” dla europejskiego rolnictwa?
Bo czy miałoby to sens dla rolnika? Oczywiście, iż tak! Tańsze maszyny = większa dostępność = większa sprzedaż. I może wreszcie jakaś iskra, która ruszy z miejsca obecną stagnację na rynku maszyn rolniczych.
Może więc warto, żeby i nasi decydenci popatrzyli czasem dalej niż tylko do granic Brukseli. Bo jeżeli w Kazachstanie można, to naprawdę nie ma powodu, by w Polsce czy w innych krajach Unii Europejskiej nie spróbować podobnego rozwiązania.