Najczęstsze błędy, które niszczą strukturę gleby. Czemu rośliny nie chcą rosnąć?

2 godzin temu

Błędnie wykonana uprawa gleby powoduje, iż rośliny nie mają odpowiednich warunków do wzrostu i mogą się męczyć przez cały sezon. Z czym miewamy najczęstsze problemy?

Uprawa gleby zbyt wilgotnej

To dość częsty problem i niestety jeden z poważniejszych. Ze zbyt wilgotnej gleby dużo łatwiej wypchnąć powietrze ciężkimi maszynami. To powoduje powstawanie trudnych do rozbicia zagęszczeń. Z tymi zagęszczeniami problem będą miały też korzenie roślin. Najwyraźniej będzie to widoczne na korzeniach palowych, np. rzepaku czy buraka, które napotykając na zagęszczenie zmienią kierunek wzrostu. Najczęściej powoduje to ich na tyle płytszy zasięg, a mają ograniczony dostęp do wody i składników pokarmowych. Nietrudno się zatem domyślić, iż będą niżej plonować i cierpieć wyraźniej z powodu stresów.

Orka zbyt wilgotnej gleby powoduje zamazanie odkładanej gleby i zagęszczenie dna bruzdy kołami ciągnika. jeżeli dodatkowo każdego roku orzemy na tą samą głębokość, a tak najczęściej jest, to o podeszwę płużną nietrudno. Jej zerwanie przez głęboszowanie niweluje problem, ale ten zabieg także należy przeprowadzać w odpowiednich warunkach. Gleba również nie może być zbyt wilgotna. Praca zęba w takich warunkach powoduje zamazanie gleby w miejscu jego pracy. jeżeli takie obszary zaschną, to nie da się ich praktycznie zniwelować do czasu następnego głęboszowania. Eksperci podkreślają, iż wykonanie głęboszowania pod uprawę np. buraka w złych warunkach powoduje, iż jego korzenie nie rosną w szczelinach powstałych po głęboszu, bo mają nie preferować środowiska o tak ostrych krawędziach.

Głęboszowanie lepiej przeprowadzić w zbyt suchej niż w zbyt wilgotnej glebie. Zbyt sucha gleba jednak powinna być odpowiednio zagęszczona. jeżeli tego nie zrobimy, to mamy kolejny problem.

Zbyt rozpulchniona gleba

Generalnie należy trzymać się zasady, iż im głębiej uprawiamy, tym głębiej należy zagęścić glebę. I bez obaw – gleby spulchnionej kultywatorem do głębokiej uprawy czy też pługiem nie doprowadzimy do takiego samego zagęszczenia wałem, jak przed tym zabiegiem. Dlatego też można zaobserwować, iż agregaty bezorkowe mają najczęściej wały pierścieniowe, które zagęszczają wgłębnie. To nie przypadek.

Podczas orki natomiast, zwłaszcza, jeżeli chcemy zaraz po niej siać, to najlepiej zastosować pierścieniowy wał zagęszczający. To nie tylko przyspiesza osiadanie gleby, ale też zmniejsza parowanie wody. Ułatwia też wjazd w pole z zestawem uprawowo-siewnym i mniejsze zużycie paliwa, jednak więcej paliwa zużyjemy podczas samej orki z wałem. Ocenia się, w zależności oczywiście od wału, iż ten działa na ciągnik jak dodatkowy korpus w pługu. Opory zatem podczas takiej orki zawsze są większe.

Fot. Jacek Daleszyński

O tym iż zagęszczenie podczas uprawy powinno się wykonywać na głębokości uprawy świadczy np. wyposażenie agregatów przedsiewnych, w których często mamy wały strunowe, które działają słabiej zagęszczająco, ale mocniej rozbijająco. Nie zawsze są one najlepszym rozwiązaniem, niemniej niejednokrotnie w wystarczający sposób spełniają swoją rolę.

Rozpylenie gleby

To Problem często złego doboru narzędzia do posiadanych gleb, zwłaszcza, jeżeli mamy dużo mozaikowatych działek. Gliniaste fragmenty sprawiające problem w uprawie doprawiamy np. broną aktywną i często jest to jedyne narzędzie przedsiewne w gospodarstwie, stosowane na całym areale, także na glebach lżejszych. Na nich właśnie może dojść do rozpylania gleby, wywiewania najcenniejszych cząstek lub zamulania w przypadku intensywniejszych deszczy.

Z drugiej strony możemy mieć problem z doprawieniem zbrylającej się gleby, zwłaszcza na stanowiskach minutowych. Sztuką jest wyczuć, kiedy najlepiej uprawiać takie stanowiska. Nie można tego zrobić zbyt gwałtownie np. po orce, bo nadmiernie je zagęścimy, ani zbyt późno, bo wyschnie i powstaną trudne do rozbicia bryły. Wysiane w takie stanowisko np. zboża nie zostaną dostatecznie dobrze przykryte i możemy mieć problem ze wschodami i obsadą.

Fot. Jacek Daleszyński

Niewłaściwy płodozmian

Dominacja zbóż w płodozmianach powoduje, iż gleba przerastana jest w większości w ten sam sposób. Korzenie wiązkowe zbóż rosną najintensywniej w warstwie 20–30 cm, ale poniżej tego poziomu nie mają już działania strukturotwórczego. Takie mają rośliny dwuliścienne, np. rzepak, burak czy strączkowe. Te ostatnie, choć o niepozornych korzeniach są wyjątkowo niedoceniane. jeżeli nie siejemy ich w plonie głównym, to chociaż w międzyplonach. Już w 2 miesiące obecności na polu potrafią przerosnąć glebę na kilkadziesiąt centymetrów, powodując częściowe rozluźnienie mniejszych zagęszczeń. Pamiętajmy, iż międzyplony i generalnie rośliny nie zdziałają cudów w strukturze gleby. Tę w sposób diametralny poprawi tylko uprawa mechaniczna. W takim samym stopniu może ona jednak tę strukturę popsuć.

Brak wapnowania i materii organicznej

Bez materii organicznej nie ma co myśleć o poprawie struktury gleby. Jej obecność w glebie powoduje poprawę stosunków wodno-powietrznych, a to jest najważniejsze dla zachowania odpowiedniej struktury. Żeby materia organiczna nie uległa zbyt szybkiej degradacji i mogła przekształcić się w próchnicę, gleby należy regularnie wapnować, najlepiej mniejszymi dawkami. Jony wapnia są lepiszczem pomiędzy frakcją mineralną i organiczną. Ta ostatnia dzięki tym jonom trudniej ulega degradacji i w większym stopniu zasila próchnicę.

Zalegające resztki pożniwne

To zagadnienie ma związek z poprzednim punktem. Przyoranie słomy w zbyt wilgotnej glebie powoduje, iż słoma zamiast ulegać humifikacji butwieje w warunkach beztlenowych, co prowadzi do powstawania warstw nieprzepuszczalnych, przez które nie przenika woda oraz korzenie roślin. Tak zaburzona struktura gleby sprawia, iż ta nie przyjmuje wody, może się szybciej zakwaszać, czego efektem jest m.in. gorszy wzrost korzeni.

Fot. Jacek Daleszyński

Autor – Jacek Daleszyński

Idź do oryginalnego materiału