Podstawa – Ursus C-330
Zacznijmy od faktu, iż przez 5 lat znacząco podrożała podstawa takiej maszyny. Żeby kupić Ursusa C-330, który będzie pracował w sadzie bez remontu, musimy wydać co najmniej 25 tysięcy złotych. Taką sumę przyjmujemy do naszych wyliczeń. Do długiej pracy na wolnych obrotach to właśnie ten ciągnik niezmiennie sprawdza się najlepiej ze względu na prostotę konstrukcji, niskie zużycie paliwa i duże koło zamachowe.
Doczepianie platformy znacznie droższe
– Dziś używane platformy kosztują więcej niż 6 lat temu nowe. Ponadto oferta na rynku wtórnym jest bardzo mała, wręcz symboliczna – mówi nam Mariusz Omen, konstruktor i właściciel trzech takich maszyn. Wszystkie od lat pracują w jego sadach w gminie Mogielnica i świetne sprawdzają się w trakcie zbiorów, ale także wszystkich pozostałych pracach w sadzie. Koszt nowej, prostej, doczepianej platformy przyjmujemy na poziomie 22 tysięcy złotych.
Robocizna…
– Finalny koszt będzie zależał od tego, ile potrafimy zrobić samodzielnie. Same siłowniki, orbitrol, rozdzielacz i przewody z zakuwaniem to około 7000 zł. Ponadto, „po drodze” zawsze dojdą niespodziewane wydatki, których nie uwzględniliśmy – dodaje pan Mariusz.
Wyjaśnia, iż finalna cena takiej konstrukcji może mieć dość duży „rozrzut”. jeżeli kupimy ciągnik do remontu za około 15 tysięcy i sami przeprowadzimy serwis i wykonamy większość prac, to „zamkniemy się” w 50 tysiącach zł. jeżeli kupimy ciągnik w dobrym stanie i zlecimy część prac, zbliżymy się lub przekroczymy 60 tysięcy złotych.
W tym samym czasie najtańsze używane platformy samobieżne kosztują 50 – 60 tysięcy złotych. Nie zapominajmy, iż mówimy o zużytych maszynach z Europy Zachodniej. Ktoś powie, iż Ursus C-330 z lat 70. też jest zużyty… Tak czy inaczej, widzimy wyraźnie, iż po 5 latach ocena kosztów nie przechyla się zdecydowanie na korzyść samodzielnej konstrukcji. Wówczas była ona 10 – 15 tysięcy zł tańsza od najtańszych samobieżnych platform z drugiej ręki. Jak podkreśla nasz rozmówca, dziś dużo będzie zależało od tego, ile sadownik jest w stanie zrobić samodzielnie.
Projekt Mariusza Omena
Ponad 5 lat temu nagraliśmy opisywaną maszynę w gospodarstwie Mariusza Omena. Dziś trzy takie maszyny pracują w jego sadach w miejscowości Marysin.