New Holland T4.80F S – czyli Frutello klasy S. A ile kosztuje ten “owocowy” ciągnik?

2 dni temu

Jeszcze do niedawna mało kto oczekiwał od ciągnika sadowniczego więcej niż tylko nieco mocy, kręcącego się wałka WOM i ewentualnie kawałka przeciwdeszczowej plandeki nad głową. Dziś taki ciągnik nie musi oznaczać żadnych wyrzeczeń w dziedzinie obsługi, parametrów i komfortu pracy. Pokazuje to New Holland swoim modelem T4.80F S, bo F znaczy Frutello albo Felicita – jak szczęście.

Czasy, w których sadownicy i producenci warzyw musieli wybierać pomiędzy zwrotnością a komfortem, odchodzą w niepamięć. Nowa seria ciągników New Holland T4F S to przełomowe rozwiązanie dla sadowników i nie tylko. Seria tych maszyn oferuje optymalne połączenie ergonomii, wydajności oraz nowoczesnych technologii.

Model T4.80F S, pomimo kompaktowych wymiarów – szerokości zaledwie 1,5 m – zapewnia operatorowi nieporównywalny komfort dzięki przestronnej kabinie i płaskiej podłodze wzmacniającej tym samym poczucie przestrzeni, a tej jest zaskakująco dużo. Przekonałem się o tym sam, gdy na ostatnim Agrotechu zająłem miejsce wewnątrz tego ciągnika. To było pierwsze zaskoczenie, ale nie jedyne.

New Holland T4.80F S – New komfort, bo się pomyliłem

Jednym z kluczowych atutów jakie w dziedzinie komfortu pracy operatora posiada T4.80F S jest jego przestronna fabryczna kabina, która – mimo niewielkiej szerokości ciągnika – oferuje dużą swobodę ruchu i doskonałą widoczność. Płaska podłoga ułatwia swobodny dostęp dostęp i utrzymanie czystości, a ergonomiczne rozmieszczenie elementów sterowania zapewnia wygodną pracę przez cały dzień.

Przemyślane rozmieszczenie dźwigni i sterowania ciągnikiem T4.80F S, fot. Adam Ładowski

Natura dała mi 190 cm wzrostu i dlatego zaskoczeniem była dla mnie pozycja za kierownicą. Jeszcze z zewnątrz myślałem, iż siedząc będę tu trzymał kolana między uszami, ale się pomyliłem. I to sporo, bo powiedzieć, iż miejsca na nogi, na boki czy nad głową jest tu sporo, to nic nie powiedzieć.

T4F S, bo F to Felicita – szczęście

Z zewnątrz New Holland T4.80 F S wydawał mi się wąski, bo przecież taki musi być dla sadownictwa, ale wewnątrz to dosłownie gigant. Rozsiadając się wygodnie na fotelu, położyłem kolumnę kierownicy na sobie naturalnie i bez stresu dosięgając stopami pedałów gazu, sprzęgła i hamulca.

W takiej optymalnej pozycji za kierownicą miałem znakomitą widoczność zarówno wokół samego ciągnika, jak i na jego maskę i przednie koła. gdybym musiał pracować w sadzie cały dzień, na pewno doceniłbym taki panoramiczny widok, ale i poczucie gdzie się kończy (a adekwatnie to zaczyna) ten ciągnik.

Ilość miejsca na nogi była szokiem, tu choćby wysoki operator znajdzie wygodną pozycję, a do tego całkowicie płaska podłoga, fot. Adam Ładowski

Wszystkie manetki i dźwignie sterujące funkcjami same też w naturalny sposób wpadały mi w dłonie. Nie oczekiwałem w tym ciągniku luksusu, bo w tej kategorii ciągników nie jest potrzebny, ale intuicji projektu wnętrza i taką tu znalazłem. Było tu po prostu przyjemnie. Wszystko spasowane, wygodne i przemyślane.

Dodałbym, iż także ciche, bo po zamknięciu drzwi odcięło mnie od targowego zgiełku, co było też przyjemne. Siedząc za kierownicą nie mogłem dosięgnąć przedniej szyby i pewnie uznałbym to w innym ciągniku za pewną ułomność. Widząc jednak sprytnie rozmieszczone nawiewy klimatyzacji, myśl o potrzebie przecierania przedniej szyby od wewnątrz wydawała mi się absurdalna.

Siedząc zastanawiałem się nad nazewnictwem tej serii. Pomyślałem, czy aby na pewno F znaczy Frutella, czyli owocowy, czy też Felicita – czyli szczęście. Jednak zostawiam kwestię interpretacji radosnym z natury i kochającym życie Włochom.

75 koni to dużo, ale są mocniejsze T4F S

Pod maską T4.80F S znajduje się nowoczesny 3-cylindrowy silnik FPT Stage V o pojemności 2,9 l, oferujący najlepszy w swojej klasie moment obrotowy i moc. Jak dla mnie to 75 koni w takim ciągniku to aż nadto, bo do orki z 3-skibowym pługiem na pewno nie będzie stosowany.

Jeśli jednak komuś taka moc to mało i potrzebuje driftować między drzewami jabłoni czy czereśni, to owszem, są i mocniejsze wersje o mocy choćby 110 koni mechanicznych z silnikami 3,6 litra i momencie 490 Nm.

Nowoczesny ciągnik sadowniczy, czy jak ktoś woli specjalistyczny, musi dźwignąć “małe co nieco”, czyli na przykład konkretny opryskiwacz. W T4.80F S nowoczesny układ hydrauliczny (49+31 l/min lub 73+43 l/min) gwarantuje wydajność w każdej pracy.

Za zmianę przełożeń w serii New Holland T4F S odpowiedzialne są (do wyboru) przekładnie – Synchro Shuttle i Powershuttle, które oferują operatorowi 12 biegów do przodu i 12 biegów wstecznych, z opcją biegu pełzającego 20×20. Taka konfiguracja pozwala dostosować maszynę do szerokiej gamy zastosowań, od transportu po precyzyjne zabiegi agrotechniczne.

Udźwig tylnego TUZ-a T4.80F S to 2800 kg, a przedniego 1650 kg, fot. Adam Ładowski

New Holland T4.80F S może i jest wąski, ale jest wielki duchem

Wszechstronność ciągnika T4.80F S jest potęgowana przez szeroki wybór osi przednich – od wąskiej „N” po standardową „F”, a także opcjonalną oś SuperSteer, która zapewnia doskonałą zwrotność. W zależności od potrzeb operatora dostępne są wersje z napędem 2WD lub 4WD, co czyni ten model idealnym narzędziem zarówno do sadów, jak i upraw warzywnych.

Dla zapewnienia bezpieczeństwa na pagórkowatym terenie, przekładnia Powershuttle może być opcjonalnie wyposażona w blokadę postojową. Dodatkowo by zapewnić bezpieczeństwo, system filtracji Blue Cab 4 gwarantuje ochronę operatora przed szkodliwymi substancjami podczas oprysków, a elektrohydrauliczne sterowanie napędem na cztery koła zapewnia lepszą trakcję w trudnym terenie.

Fabryczna kabina stosowana w modelach T4F S choćby wysokim osobom zapewni komfortową pracę, fot. Adam Ładowski

T4.80F S to moje targowe zaskoczenie

Przyznaję, iż T4.80F S był dla mnie największym ciągnikowym ewenementem tegorocznej wystawy w Kielcach. Nie spodziewałem się takiego zaskoczenia i to zarówno pod względem wielkości kabiny wewnątrz, jak i wygody jaką w niej zastałem.

New Holland T4.80F S to nowoczesny, kompaktowy ciągnik, który odpowiada na potrzeby najbardziej wymagających sadowników i producentów warzyw. Jego przestronna kabina, mocne jednostki napędowe, zaawansowany układ hydrauliczny i intuicyjne sterowanie czynią go niezastąpionym narzędziem w gospodarstwie specjalistycznym.

Jeśli szukasz maszyny, która połączy komfort pracy z wydajnością i wszechstronnością, T4.80F S może być dobrym wyborem, a cena 209 000 zł netto nie jest przy jego zaletach przesadzona.

Idź do oryginalnego materiału