Nielegalny transport ziemniaków zatrzymany. Szokujące braki w dokumentacji

5 godzin temu

Na krajowej „dziewiątce” w miejscowości Lubienia (woj. świętokrzyskie) inspektorzy z oddziału w Opatowie zatrzymali do kontroli zestaw ciężarowy przewożący ziemniaki do Rumunii. Transport prowadził rumuński przedsiębiorca. Już po krótkiej weryfikacji dokumentów okazało się, iż ładunek był nieoznakowany, a przewoźnik nie posiadał żadnych wymaganych dokumentów fitosanitarnych.

Nielegalny transport ziemniaków zatrzymany. Szokujące braki w dokumentacji. Fot. WITD Kielce

Kontrola zakończyła się interwencją inspektorów roślinnych

Funkcjonariusze, którzy zatrzymali pojazd, gwałtownie zorientowali się, iż coś jest nie tak – ziemniaki nie miały obowiązkowych oznaczeń, a w dokumentach przewozowych brakowało podstawowych danych o pochodzeniu i stanie zdrowotnym towaru. To wzbudziło poważne podejrzenia, iż partia może pochodzić z nielegalnego źródła lub nie przeszła kontroli fitosanitarnej.

Na miejsce natychmiast wezwano pracowników Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa w Kielcach, którzy przejęli sprawę i rozpoczęli szczegółowe czynności kontrolne.

Ziemniaki bez dokumentów – realne zagrożenie dla polskich upraw

Nieprawidłowo oznakowane i nieudokumentowane ziemniaki mogą stanowić poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa fitosanitarnego kraju. Tego typu transporty niosą ryzyko wprowadzenia do Polski lub innych państw chorób kwarantannowych, takich jak bakterioza pierścieniowa czy rizoktonioza, które mogą zniszczyć całe uprawy.

– To nie jest drobne uchybienie. Brak dokumentacji fitosanitarnej to potencjalna bomba biologiczna dla naszych pól – komentuje jeden z inspektorów.

Inspekcja zapowiada wzmożone kontrole

Wojewódzki Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa już zapowiedział, iż w najbliższych tygodniach zintensyfikuje kontrole transportów ziemniaków i warzyw korzeniowych. Każdy przewóz musi być odpowiednio oznakowany i posiadać aktualne świadectwo fitosanitarne.

Nielegalne przewozy to nie tylko ryzyko dla rolników, ale też cios w uczciwych producentów i eksporterów, którzy ponoszą wysokie koszty spełniania norm unijnych.

Branża ostrzega: „Trzeba reagować, zanim będzie za późno”

Rolnicy z regionu nie kryją obaw. – jeżeli przez takie transporty choroby roślin rozprzestrzenią się po kraju, stracimy całe plony. To zagrożenie dla wszystkich gospodarstw – mówi rolnik z powiatu opatowskiego.

Sprawa trafiła do dalszego postępowania, a inspektorzy zapowiadają zero tolerancji dla nielegalnego przewozu płodów rolnych. Każdy przypadek może skończyć się wysoką karą finansową, a choćby zakazem prowadzenia działalności transportowej.

Robert Telus wydał obszerne oświadczenie: „Nie mam z tą działką nic wspólnego”

Kontrola w Lubieni pokazuje, iż walka z nielegalnym handlem ziemniakami trwa – i iż stawką jest bezpieczeństwo całej polskiej produkcji rolniczej.

Idź do oryginalnego materiału