Od inżyniera do lidera i stratega

1 dzień temu

Każdy inżynier, który odkrywa w sobie potencjał liderski ma oczywiście inną historię do opowiedzenia. Istnieją jednak pewne elementy stałe. Książka „Jak przekuć projekt technologiczny w biznesowy sukces” próbuje je wskazać. Pokazuje w zarysie ścieżkę inżyniera, gdy ten zdecyduje się wspomniany potencjał zrealizować. Prezentuje też narzędzia, które inżynier z aspiracjami menedżerskimi może wykorzystać w trakcie wdrażania mniejszych i większych projektów technologicznych.

Naturalnym początkiem dla inżyniera na ścieżce liderskiej jest wyjście od technologii. W świecie biznesu jego kompetencje są nieocenione, ponieważ tylko firmy, które realizują transformację technologiczną są w stanie utrzymać swoją pozycję konkurencyjną. Ten biznesowy kontekst działań współczesnych inżynierów na ścieżce transformacji technologicznej jest w książce punktem wyjścia.

Ale czy ja się do tego nadaję? – to pytanie, wokół którego zbudowany jest drugi rozdział książki poświęcony kompetencjom liderskim. Jak je poznać, jak zrozumieć siebie, by najlepiej wykorzystać swój potencjał. Tu czytelnik ma do dyspozycji dwa modele teoretyczne, które mogą pomóc mu w podpowiedzi na te pytania. Pierwszy to model Thomasa, pozwalający poznać mocne i słabe strony swojej osobowości także w kontekście zdolności liderskich. Drugi to model 4O wskazujący czynniki, dzięki którym podjęcie przez inżyniera wyzwań menedżerskich staje się możliwe: osobowość, odpowiedzialność, odwaga, okazja. Oba modele porządkują autorefleksję i sprawiają, iż inżynier może świadomie podjąć się wyzwań menedżerskich z pełną wiedzą na temat swoich mocnych i słabych stron.

Jeśli inżynier uzna, iż ma wystarczające kompetencje, by realizować projekty techniczne potrzebuje elementarnej wiedzy biznesowej i narzędzi, które pozwolą mu obliczać zwrot z inwestycji w technologie, a tym samym skutecznie realizować projekty technologiczne. Dalsza część książki omawia je szczegółowo. Prezentuje podstawowe pojęcia i wskazuje, jak ustalić zwrot z inwestycji w wybranym horyzoncie czasowym, kompleksowo oceniać korzyści dla firmy płynące z wdrożenia, a także przygotować profesjonalne uzasadnienie biznesowe projektu, które pozwoli uzyskać zgodę zarządu na realizację najśmielszych działań transformacyjnych.

Aby w praktyce realizować te działania na poziomie całego przedsiębiorstwa, potrzeba kompetencji komunikacyjnych, którym poświęcony jest czwarty rozdział. Tylko dzięki nim można skutecznie współdziałać zarówno z zarządem jak i pracownikami niższych szczebli, by wdrożyć opracowane wcześniej założenia teoretyczne. Komunikacja ważna jest także na kolejnym etapie: tworzenia strategii cyfrowej przedsiębiorstwa w oparciu o analizę otoczenia firmy, analizę dojrzałości cyfrowej, przez wybór celu nadrzędnego, motywów strategicznych i modelu biznesowego, a na koniec dzięki tworzeniu mapy drogowej transformacji.

Omówione w książce narzędzia i wskazówki z pewnością pomogą wybierać te projekty technologiczne, które dają największe szanse na poprawę wyników przedsiębiorstw i ich rozwój. Zamieszczone po każdym rozdziale fabularne podsumowania najważniejszych wątków ułatwią przyswojenie materiału. Dla inżynierów na ścieżce rozwoju zawodowego, dla początkujących menedżerów produkcji i tych, którzy mają na koncie pierwsze sukcesy w tym obszarze, to pozycja zdecydowanie godna polecenia.

A oto, krótki fragment otwierający pierwszy rozdział:

Skok w przyszłość

Skoczek o tyczce Serhij Bubka początkowo startował w drużynie ZSRR, ale po rozpadzie tego państwa zasilił szeregi reprezentacji Ukrainy. Dziś jest bohaterem swojego kraju. To właśnie w jego barwach w 1993 rokupobił halowy rekord świata, skacząc na wysokość 6,15 m. Rok później uzyskał najlepszy na świecie rezultat na stadionie, przelatując nad poprzeczką zawieszoną na wysokości 6,14 m. Wielu lekkoatletów próbowało przebić jego osiągnięcia, ale przez całe lata nikomu się nie udawało.

Dopiero w 2020 roku szwedzki lekkoatleta Armand Duplantis skoczył na wysokość 6,15 m, a dziś jest rekordzistą świata z wynikiem 6,26 m, ustanowionym w 2024 roku podczas Memoriału Kamili Skolimowskiej – Mitingu Diamentowej Ligi w Chorzowie (już po złożeniu książki, 12 sierpnia 2025 roku, Duplantis poprawił swój najlepszy rezultat. Na mityngu w Budapeszcie skoczył 6,29 m – przyp. red.). Jak dotąd jest jedynym zawodnikiem, który skoczył wyżej niż Bubka, w dodatku pobił rekord Ukraińca o zaledwie 11 cm (patrz: rys. 1.1).

O czym może to świadczyć? Dlaczego dzisiejsi lekkoatleci mimo zaawansowanych reżimów treningowych, dopracowanej diety i wsparcia psychologów nie są w stanie znacząco poprawić rekordu sprzed 30 lat? Czy doszliśmy do kresu ludzkich możliwości, jeżeli chodzi o tę dyscyplinę sportu? A może istnieje inne wyjaśnienie?

Aby zrozumieć ten fenomen, warto cofnąć się w czasie. Skok o tyczce to dyscyplina, której początki sięgają połowy XIX wieku. Pierwsze zapisane rekordy oscylowały w okolicach 3 m, pod koniec XIX wieku lekkoatleci skakali już ponad 3,6 m, ale wtedy wzrost zatrzymał się na kilka lat. Dopiero na przełomie wieków XIX i XX rekordowe wyniki znów zaczęły rosnąć.

Dlaczego? Odpowiedź jest prosta. O ile do tej pory stosowano tyczki drewniane, to na początku XX wieku sportowcy przerzucili się na bambusowe. Jak nietrudno się domyślić, podobnych przełomów było więcej. Pod koniec lat 30. XX wieku tyczki bambusowe przestały już gwarantować sukces. Stosujący je sportowcy zaczęli osiągać zbliżone wyniki i znów nastąpił zastój. Przez chwilę eksperymentowano z tyczkami metalowymi – aluminiowymi, ale nie przyniosły one spodziewanej rewolucji. Dopiero gdy pojawiły się tyczki z włókien szklanych, kolejne rekordy i coraz lepsze wyniki znów zaczęły pojawiać się w kolejnych latach. Skoki Serhija Bubki na początku lat 90. XX wieku były kulminacją tego trendu. Po skoku na 6,14 m w Sestiere w roku 1994 czekaliśmy kolejnych 26 (!) lat na poprawę tego wyniku o 1 cm przez Armanda Duplantisa.

Obecnie lekkoatleci wciąż używają tyczek z włókien szklanych, ale osiągnięcie wyniku powyżej 6,30 m z wykorzystaniem obecnej technologii wydaje się mało prawdopodobne. Czy czeka nas kolejny przełom?

Być może. Z jakiego materiału zrobione będą tyczki następnej generacji? Tego na razie nie wiemy. Wiemy natomiast, iż przełomowe zmiany, pozwalające osiągać coraz lepsze rezultaty nie tylko w sporcie, ale też w innych dziedzinach, bardzo często związane są z nowymi technologiami, iż technologiczne przełomy przynoszą skokowy (nomen omen) wzrost efektywności. Siłą rzeczy dotyczy to także produkcji przemysłowej. Biznes produkcyjny, jak każdy inny, musi stale się zmieniać, by podążać za rynkiem. By móc osiągnąć przewagę konkurencyjną, fabryki muszą nieustannie eksperymentować i testować nowe rozwiązania, wykazując się elastycznością.

Jednak inkrementalne zmiany (wprowadzane krok po kroku dzięki drobnym usprawnieniom) mają swoje ograniczenia. Niekiedy potrzebny i konieczny jest bardziej radykalny przełom, który najczęściej ma wymiar technologiczny. Od czasów rewolucji przemysłowej w XIX wieku wiele było takich przełomów. Ona sama była możliwa dzięki powszechnemu wykorzystaniu silnika parowego. Tak zwana druga rewolucja przemysłowa, która przypada na przełom XIX i XX wieku nastąpiła, ponieważ zaczęto powszechnie używać energii elektrycznej i wynalazków działających dzięki niej. Trzecia, w połowie XX wieku, wybuchła dzięki technologiom komputerowym i robotyce przemysłowej. Natomiast czwarta rewolucja, zwana przemysłem 4.0 (lub 4IR, 4th Industrial Revolution), została zapoczątkowana w roku 2011, a po wypracowaniu szczegółowych rekomendacji trafiła do masowej świadomości w roku 2014 podczas Światowego Forum Ekonomicznego oraz międzynarodowych targów przemysłowych Hannover Messe2. Jej kołami zamachowymi są m.in. takie technologie jak sztuczna inteligencja, internet rzeczy, inteligentne systemy automatyki, autonomiczne roboty mobilne, blockchain, wytwarzanie przyrostowe (druk 3D), cyfrowa integracja łańcucha wartości.

Zresztą choćby w obrębie poszczególnych technologii, które składają się na czwartą rewolucję przemysłową, także dochodzi do przełomów technologicznych sprawiających, iż rozwój danego rozwiązania nagle nabiera tempa. Ostatni przykład to generatywne systemy sztucznej inteligencji (GenAI, generative artificial intelligence). Testowane od lat, nagle po pojawieniu się w 2023 roku pionierskiego rozwiązania ChatGPT zaczęły rosnąć jak grzyby po deszczu. Podobny przełom dokonał się w przemyśle. Do tej pory ogromnym wyzwaniem było opracowanie systemów wizyjnych pozwalających tak zaprogramować robota, by ten rozpoznawał towar w koszu, a następnie umieszczał go w opakowaniu czy gnieździe obróbczym. Dla programistów zadanie to było nie do wykonania ze względu na liczbę możliwych wariantów.

Jednak niedawno dzięki inteligentnym systemom AI picking złożonym z kamery 3D i uczącego się algorytmu roboty zyskały „orientację przestrzenną” i nowe „zdolności manualne”, przez co skokowo zwiększyły swoją sprawność. Wpłynęło to na duże przyspieszenie w e-commerce, branży elektronicznej, AGD, w procesach obróbki metali czy łańcuchu dostaw branży automotive. (…) Współczesne organizacje muszą być gotowe na dalsze tego typu zmiany, ale powinny też pamiętać, iż siłą rewolucji przemysłowej 4.0, która je przeobraża są nie tylko skokowe zmiany technologiczne, ale też synchroniczne łączenie i rozwijanie czterech kluczowych obszarów, pozwalających wpisać innowacyjne przełomy w kontekst biznesowy.

Te obszary to:

  • reorganizacja łańcucha wartości lub modelu biznesowego firmy,
  • rozwój cyfrowych kompetencji i przywództwa,
  • integracja innowacyjnych technologii 4.0,
  • rewolucyjna zmiana biznesu.

Omówmy je po kolei, wskazując, jak istotną rolę w każdym z nich odgrywają inżynierowie z potencjałem menedżerskim…

Zachęcamy do zakupu książki i dalszej lektury!

Jarosław Gracel – Prezes Zarządu. W ASTOR był odpowiedzialny za techniczne aspekty przygotowania systemów zarządzania produkcją klasy MES (Manufacturing Execution Systems), analizę ekonomiczną inwestycji w automatyzację i systemy zarządzania produkcją. Pomagał budować koncepcje systemów zarządzania produkcją m.in. dla Arcelor Mittal Poland, Nestle Polska, Cereal Partners Poland Pacific – Toruń, Volkswagen, IKEA Industry, LOTOS Asfalt, Lotte Wedel. Pomysłodawca i pierwszy redaktor naczelny pisma dla firm produkcyjnych „Biznes i Produkcja”.

By lepiej poznać autora, warto zobaczyć też rozmowę przeprowadzoną z nim w podcaście Rzeczypospolitej:

Początek od 34:22 min.

Idź do oryginalnego materiału