Otoczenie zewnętrzne i kurs EUR/USD będą najważniejsze dla PLN w tym tygodniu

2 dni temu

Otoczenie zewnętrzne i kurs EUR/USD będą najważniejsze dla złotego, oceniają analitycy Ebury Enrique Diaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Michał Jóźwiak.

Kluczowe punkty:

* USD pozostaje na szczycie po gwałtownych ruchach na rynku długu.
* 10-letnie rentowności USA rosną po mocnych danych i zmianie oczekiwań względem stóp.
* GBP tonie w obliczu zawirowań na rynku długu.

Perspektywa jakichkolwiek cięć stóp procentowych Rezerwy Federalnej w tym roku gwałtownie zanika, a kluczowa rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych wzrosła o ogromne 120 pb. od czasu pierwszej obniżki stóp we wrześniu – co jest co najmniej nietypową reakcją na poluzowanie polityki przez Fed. Waluty rynków wschodzących również doświadczają presji, choć głównym przegranym ubiegłego tygodnia był zdecydowanie funt, którego spadek został zwiększony przez niepokojącą wyprzedaż obligacji skarbowych. Z drugiej strony, real brazylijski zdołał zakończyć tydzień na niezmienionym poziomie w parze z dolarem amerykańskim i tym samym umocnił się względem niemal każdej innej głównej waluty – może to oznaczać, iż brutalna wyprzedaż waluty pod koniec 2024 sprawiła, iż real znów stał się atrakcyjny.

Dane o inflacji z USA i Wielkiej Brytanii w tym tygodniu (w środę) będą absolutnie najważniejsze dla rynków. Inwestujący w obligacje skarbowe tych państw z niepokojem spoglądają na zalew nowego długu, który rządy muszą uplasować na rynku, a inflacja bazowa solidnie powyżej 3% w tym nie pomaga. Póki co wyższe rynkowe stopy procentowe wspierają dolara, mając odwrotny wpływ na funta. W strefie euro ten tydzień zapowiada się na spokojny, dlatego euro powinno reagować przede wszystkim na wieści z zewnątrz.

PLN

Złoty zakończył tydzień lekkim umocnieniem w parze z euro, ale jego zachowanie nie było szczególnie imponujące – większość walut rynków wschodzących radziła sobie lepiej od niego. Informacje zewnętrzne i zachowanie pary EUR/USD pozostają najważniejsze dla waluty; rynki czekają na inaugurację prezydentury Donalda Trumpa zaplanowaną na dokładnie za tydzień.

W najbliższych dniach część uwagi inwestorzy poświęcą sytuacji krajowej za sprawą pierwszego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej w tym roku. Po dość zaskakującej jastrzębiej wolcie prezesa Glapińskiego w grudniu (która sugerowała brak cięć stóp do 2026 r.), rynki powinny być szczególnie wrażliwe na oznaki, iż była to przesada, a nie faktyczny mocny sygnał zwrotu kursu RPP. Podobnie jak rynki, niemal wszyscy ekonomiści – w tym my – spodziewają się wznowienia obniżek w tym roku, dyskusja skupia się na timingu i zakresie.

Oprócz tego warto zwrócić uwagę, iż wyznaczono termin wyborów prezydenckich, których pierwsza runda zaplanowana jest na 18.05. Ich wpływ na rynek powinien być istotnie bardziej ograniczony niż wyborów parlamentarnych. Reakcja rynku nie byłaby jednak zaskoczeniem, szczególnie jeżeli aktualny faworyt, Rafał Trzaskowski, doświadczyłby wyraźnego spadku poparcia w sondażach. Wysłałoby to inwestorom sygnał, iż rządowo-prezydenckie tarcia mogą się przedłużać i być czynnikiem blokującym reformy.

EUR

Za euro kolejny wymagający tydzień. Wspólna waluta osłabiła się względem dolara, wspieranego przez rosnące rentowności amerykańskich obligacji oraz kolejny silny raport z rynku pracy w USA. Zwracamy jednak uwagę, iż rentowności obligacji wzrosły także w strefie euro. Co więcej, od pewnego czasu dysproporcja pomiędzy obiema gospodarkami w owym zakresie maleje, co powinno wspierać wspólną walutę. Sprzyjające były też w pewnym stopniu publikowane w ostatnim tygodniu odczyty makroekonomiczne, szczególnie dane dot. bezrobocia oraz zrewidowane dane PMI, które mogą napawać inwestorów bardzo ostrożnym optymizmem wobec perspektyw gospodarki strefy euro.

Bazowa miara inflacji pozostała na poziomie 2,7%, gdzie znajduje się już od czterech miesięcy. Uwagę zwrócił wzrost miary głównej, która sięgnęła najwyższego poziomu od lipca – spodziewamy się, iż może być to jeden z głównych wątków poruszanych na nadchodzącym posiedzeniu EBC (30 stycznia). Przy słabnącej presji ze strony rynku obligacji oraz niekwestionowanie niskim poziomie obecnej wyceny waluty uważamy, iż choćby umiarkowanie pozytywnie wiadomości ze wspólnego bloku mogą pomóc euro się ustabilizować.

USD

Grudniowy raport NFP z amerykańskiego rynku pracy był bardzo mocny i potwierdził, iż Rezerwa Federalna może mieć problem z uzasadnieniem jakiegokolwiek kolejnego cięcia stóp, przynajmniej obecnie. Rynki wyceniają zaledwie nieco ponad jedną obniżkę przez cały 2025 r., co w praktyce oznacza, iż w tym roku może w ogóle nie dojść do cięć.

Po okresie znacznej słabości amerykańskich instrumentów o stałym dochodzie uwaga przenosi się w stronę tego tygodniowego odczytu inflacyjnego. Ekonomiści oczekują spadku miary miesięcznej z okolic 3–4% w ujęciu zannualizowanym, które notujemy od czterech miesięcy, do bardziej sprzyjających Fedowi 2–2,5%. jeżeli tak się nie zdarzy, możemy obserwować dalsze zawirowania na amerykańskim rynku obligacji, który już musi mierzyć się z istotnym wzrostem popytu wywołanym napompowywanym deficytem fiskalnym.

Kluczowy dla rynku walutowego będzie moment, kiedy owa wyprzedaż papierów skarbowych zacznie dolarowi ciążyć, zamiast go wspierać, co miało już miejsce w Wielkiej Brytanii.

GBP

Choć skala ruchów na rynku obligacji nie jest porównywalna do tego, co obserwowaliśmy w 2022 r. po ogłoszeniu brzemiennego w skutkach minibudżetu Liz Truss, to wyprzedaż o 25 pb. w zaledwie tydzień jest wciąż godna odnotowania. Na dodatek był to tydzień, w którym nie dotarły do nas ani najważniejsze publikacje makroekonomiczne, ani istotne wieści polityczne. Funt nie zareagował na nią dobrze, osłabiając się o ponad 1% względem niemal wszystkich walut europejskich. Wydaje się, iż jest to nieco opóźniona reakcja na szczegóły jesiennego budżetu, a inwestorzy zaczynają obawiać się wpływu rządowej polityki fiskalnej na stan finansów publicznych i gospodarkę.

Uważamy, iż sytuacja jest dla funta znacznie korzystniejsza niż po katastrofie budżetowej Truss. Sprzyjające są oczywiście zarówno wysokie poziomy stóp procentowych Banku Anglii, jak i perspektywa poprawy stosunków handlowych z UE. Coraz pewniejsze wydaje się jednak to, iż Partia Pracy musi zdecydować się na pewnego rodzaju cięcia wydatków, aby ustabilizować rynek brytyjskich obligacji skarbowych, który pozostaje bardzo podatny na wszelkie negatywne zaskoczenia inflacyjne.

Źródło: ISBnews

Idź do oryginalnego materiału