Oxva VPrime – recenzja użytkownika

vapepoland.pl 6 dni temu

Nigdy nie byłam fanką mniejszych urządzeń, ale Oxva jako producent wypada naprawdę dobrze. Dodatkowo moje poprzednie doświadczenia z tym producentem również pozostają pozytywne, więc nie mogłam się oprzeć gdy zobaczyłam Oxve VPrime. Dzisiaj, po dłuższym czasie codziennego użytkowania podzielę się swoimi wrażeniami.

Pierwsze moje wrażenie to, iż jest ciężkim urządzeniem. W końcu akumulator 2600 mAh musi ważyć, ale mimo wszystko dobrze leży w dłoni, bo przez cały czas jest niewielkich rozmiarów. Po ostatnim czasie, gdy w moich rękach często gościła Oxva Oneo mam porównanie głównie do niej. jeżeli chodzi o prace na jednym ładowaniu to przy ustawieniach 50W (60W maksymalna moc wychodząca) bez problemu działa intensywne dwa dni.
Kształt może niektórym osobom niestety nie odpowiadać, bo jest dość okrągły, ale nadrabia kolorystyką. Wyświetlacz jest czytelny i kolorowy. Posiada możliwość zmiany animacji np. na startującą rakietę. Pod nim znajduje się pasek, który sygnalizuje prace urządzenia świecąc. Na boku urządzenia z kolei są przycisku do regulacji mocy. Osobiście za wiele z nich nie korzystam, bo Oxva VPrime sama dostosowuje moc. Ogromnym dla mnie plusem jest blokada, która blokuje jedynie przyciski, ale przez cały czas można wapować, dzięki automatycznemu zaciąganiu. Dla mnie to złoto, bo nie muszę za każdym razem wyłączać urządzenia, co niepotrzebnie obciąża „fire button”. Coś, do czego trzeba się przyzwyczaić to umiejscowienie regulacji przepływu powietrza. Niestety z początku często ręką go zasłaniałam.

Wkłady

Wkłady występują na dzień dzisiejszy w trzech opornościach 0.2Ω, 0.4Ω oraz 0.6Ω. Moje odczucia względem 0.2Ω naprawdę pozytywne. Jest to wkład, który zużyje dużo liquidu, ale odwdzięcza się bardzo dobrym smakiem i sporą „chmurką”. Tutaj należy wspomnieć, iż bez problemu ten wkład działa na automatycznym zaciąganiu DL. Kolejny, który sprawdziłam to 0.6Ω. Oszczędny w liquid, baterię i w chmurę, ale nie oszczędny w smak. Różni się delikatnie od 0.2Ω, bo według mnie nie jest aż tak słodki. I pozostał 0.4Ω. Dla mnie w sam raz i według mnie najlepszy. Odpowiednia ilość smaku i „chmura” do zużycia liquidu.
Wkłady dość wytrzymałe. Żaden wkład się nie spalił, a 0.2Ω sięga ponad 2 tygodnie użytkowania, a dość często zmieniałam na nim płyn.
Wlewanie liquidu od góry poprzez uszczelkę. Nie robią się zbyt często bąble powietrza, co na plus. Niestety jednym z większych minusów tych wkładów to widoczność liquidu. Jest „okienko” do sprawdzania, ale niestety nie zawsze od razu można stwierdzić czy ten liquid jest, czy go nie ma. Nieraz zablokuje się on po jednej stronie i ta widoczność jest bardzo ograniczona, jakby powietrze dostawało się do środka.
Warto wspomnieć, iż wkłady, póki co w ogóle nie przeciekają.

Podsumowanie

Oxva VPrime to dobry wybór większości potencjalnych użytkowników. Jest bardzo intuicyjna w użytkowaniu. Ogromny akumulator, interesujący wygląd oraz naprawdę dobre wkłady — to mocne argumenty przemawiające za wyborem tego pod-moda. Powinien się on sprawdzić zarówno dla nowego użytkownika e-papierosów jak i dla zaawansowanego, który szuka wygody użytkowania.

Idź do oryginalnego materiału