Dlaczego ceny jabłek spadły?
– Obserwujemy dziś kilka czynników. Po pierwsze szczyt zbiorów i podaży. Po drugie, spadek cen jabłek przemysłowych. Po trzecie zamkniętą granicę z Białorusią. Nałożenie się tych trzech czynników w tym samym czasie spotęgowało negatywny wpływ na rynek jabłek. Efekt widzimy w niższych ofertach kupna i sprzedaży jabłek – mówi nam Hanka Sobczyńska (Spółdzielnia Ogrodnicza w Grójcu).
Nasza rozmówczyni nie ma wątpliwości co do korelacji cen jabłek deserowych i przemysłowych. jeżeli obniżają się ceny jabłek przemysłowych, to samo dzieje się z jabłkami deserowymi. Nie jest to do końca logiczne, ale zjawisko jest faktem.
Zamknięcie granicy z Białorusią znacząco wpłynęło na eksport w tym kierunku, który przy cenach ze szczytu sezonu mógł być dość duży i mógł mieć znaczący wpływ na cały rynek. Ponadto zamówienia ze strony odbiorców z Kazachstanu również nie prezentują się imponująco. Ale zdaniem pani Hanki nie powinniśmy się dziś tym wszystkim nadmiernie przejmować, ponieważ pracy nie brakuje.
Nie możemy panikować!
– W zasadzie chce to powtórzyć kilka razy. Moim zdaniem nie powinniśmy panikować, tylko robić swoje! Sadownicy powinni skupić się na zbiorach i przypilnowaniu odpowiednich parametrów jabłek. To jest teraz najważniejsze. Sprzedażowe „przepychanki” nie służą nikomu oprócz spekulantów – dodaje.
Wciąż aktualne jest ryzyko intensywnego opadania Szampiona, a podstawą jest zerwanie jabłek we właściwym terminie i przy optymalnych parametrach. Właśnie na tym dziś powinni skupiać swoją uwagę producenci.
Ekspertka stanowczo odradza przechowanie partii jabłek po gradobiciu czy z dużą ilością ordzawień. Co roku widzimy wiele takich ogłoszeń wiosną i co roku słyszymy sadowników, którzy żałują decyzji. – jeżeli nie mówimy o sezonie drastycznych niedoborów to chłodnie absolutnie nie powinny być miejscem dla jabłek z deformacjami i skazami – podkreśla H. Sobczyńska. Nie zapominajmy o konieczności optymalizacji kosztów wobec jednych z najwyższych cen energii elektrycznej w Europie, których doświadczamy.